STUDIUM KŁOPOTÓW STUDIUM TEATRALNEGO

STUDIUM KŁOPOTÓW STUDIUM TEATRALNEGO

Dodano:   /  Zmieniono: 
Powstało prawie 10 lat temu. Działa bez rozgłosu w niewielkiej sali na Pradze. A jest jednym z najciekawszych teatrów niezależnych. Niestety, Studium Teatralne boryka się dziś z ogromnymi problemami f
Od początku działalności Studium krytycy nie mieli wątpliwości, że to jedno z najciekawszych zjawisk teatralnej alternatywy. Założył je Piotr Borowski, który odwołuje się do doświadczeń zdobytych u Jerzego Grotowskiego w Teatrze Laboratorium oraz u Włodzimierza Staniewskiego w grupie teatralnej Gardzienice. Dwunastoosobowy zespół pracuje nad spektaklami bardzo długo - proces twórczy jest dla nich równie istotny jak efekt. Jego członkowie często podkreślają jak ważne jest dla nich artystyczne powołanie. Każdy z czterech spektakli, które Studium zrealizowało do tej pory, odnosił się w jakiejś mierze do tego tematu. W twórczości tych artystów pojawiają się też pytania egzystencjalne, stawiane jednak zawsze w niebanalny sposób. Debiut , czyli Miasto, był opowieścią o nich samych. Północ to ich osobiste Dziady, zainspirowane mickiewiczowskim tekstem. W spektaklu Człowiek aktorzy odwoływali się do legendarnego spektaklu Grotowskiego Apocalypsis cum Figuris, nie naśladując go jednak ślepo, ale twórczo przetwarzając motywy zaczerpnięte z dzieła mistrza. Powstały dwa lata temu Parsifal był próbą poszukiwania współczesnej wrażliwości teatralnej w średniowiecznej legendzie. Estetyka teatralna Studium jest wizytówką polskiego teatru w Europie i na świecie. Jego spektakle są zapraszane na festiwale, m.in. we Włoszech, w Moskwie czy Brazylii. Obecnie grupa pracuje nad nowym spektaklem. H.H.H - Henryk Hamlet Hospital rozgrywa się w szpitalu psychiatrycznym. To próba zmierzenia się z tym, czego artyści nie znają, nie potrafią. Oprócz przygotowań do H.H.H. w Studium odbywają się także pokazy solowego projektu Zbigniewa Kowalskiego, jednego z aktorów, który przygotował własny wieczór autorski. Przy tak małej liczbie spektakli, powstałych tak dużym nakładem pracy i czasu, trudno liczyć na znaczące wpływy z biletów. A nie od dziś wiadomo, że nie da się prowadzić teatru bez pieniędzy. W tej trudnej sytuacji grupa pasjonatów zdecydowała się nawet na wyprzedaż elementów scenografii ze spektaklu Człowiek - 300 skrzynek przeznaczonych do składowania amunicji. Artyści szukają sponsorów, ale niszowość ich działalności znacznie utrudnia to zadanie. Dotacja z urzędu miasta wyniosła w tym roku zaledwie 50 tys. zł. Niestety, żeby funkcjonować, teatr potrzebuje pięć razy większej kwoty. Czy miasto stołeczne nie powinno wesprzeć eksperymentu artystycznego docenianego zarówno w kraju jak i za granicą? Czy zespół pracujący nad samodoskonaleniem, nastawiony przede wszystkim na proces twórczy, nie zasługuje na pomoc? Wartości sztuki nie da się przecież zmierzyć wielkością zysków. | MS