Widzowie od 10 lat kochają "Kolację dla głupca"

Widzowie od 10 lat kochają "Kolację dla głupca"

Dodano:   /  Zmieniono: 
Spektakl "Kolacja dla głupca" w warszawskim Teatrze Ateneum grany jest już od 10 lat. Piotr Fronczewski i Krzysztof Tyniec zagrali ponad 600 spektakli. - Mamy nadkomplety. Widzowie siedzą na parapetach i na wykładzinach - powiedział Krzysztof Tyniec.

"Kolację dla głupca" napisał francuski reżyser, scenarzysta i producent Francis Veber. Światowa premiera komedii odbyła się w 1993 roku w Paryżu; sztuka od razu stała się hitem. Dziś setki teatrów na świecie ją wystawiają, a w 1998 r. Veber zrobił film na podstawie tego tekstu, który został obsypany nagrodami.

W warszawskim Teatrze Ateneum w głównych rolach występują: Krzysztof Tyniec jako Francois Pignon i Piotr Fronczewski jako Pierre Brochant.

Brochant, to bogaty wydawca, człowiek sukcesu, któremu wszystko przychodzi łatwo. Zwłaszcza naigrywanie się z tych, których uważa za nieudaczników. We wtorkowe wieczory Pierre ze swoimi kolegami urządza tytułowe "kolacje dla głupca" - konkursy, na które każdy z nich musi przyprowadzić wyjątkowego nieudacznika. Kiedy Pierre poznaje Francois Pignona - mało rozgarniętego księgowego z ministerstwa finansów, wydaje mu się, że wygraną na kolejnej kolacji ma już w kieszeni. Przypadek spowoduje, że stanie się inaczej.

- Bardzo lubię tę postać. Gdy wchodzę na scenę, znika Tyniec, pojawia się Francois Pignon. On ma swój świat, swoje problemy, swoje życie i wielką chęć pomocy innym. Różnie to u niego przebiega, ale ma wielkie serce i jest zdolny do empatii. Troszkę nie wychodzi mu ta pomoc, ale to nie ma znaczenia. Ważne jest, że on naprawdę bardzo chce pomagać - powiedział Krzysztof Tyniec.

- Pierre Brochant nie jest za bardzo eleganckim w pomysłach i miłym jegomościem. Natomiast potrafi wyciągnąć z tego spotkania wnioski i na koniec przyznaje się do zagrywki nie fair. Jest w tym wszystkim subtelny kontekst etyczny i wydaje mi się, że ludzie to akceptują i cenią. A my, w gruncie rzeczy, nie staramy się grać komedii. Gramy bardzo poważny temat. Pokazujemy, jak bardzo złośliwie, nieelegancko i bez szacunku można zachować się wobec drugiego człowieka - powiedział o swojej postaci Piotr Fronczewski.

W Polsce "Kolacja dla głupca" wystawiana jest na dziesiątkach scen, jednak tylko wersja z Ateneum jest stale w repertuarze od 10 lat. Premiera "Kolacji dla głupca" odbyła się 11 maja 2001 roku; w środę zagrano "Kolację" po raz 642. - Spodziewamy się, że w tym sezonie zagramy już 700. spektakl, co jest absolutnym rekordem w teatrze o zmiennym repertuarze. Wciąż mamy pełną widownię, to oczywiście bardzo miłe i na swój sposób niezwykłe. W moim doświadczeniu komediowym nigdy wcześniej nie słyszałem tak śmiejącej się publiczności" - powiedział Piotr Fronczewski. - Na początku buntowałem się przeciwko temu tekstowi i wyborowi repertuarowemu, ponieważ rzecz jest napisana jako farsa, która zawsze niesie ze sobą pewne ryzyko. Ale jak widać, udało się nam dźwignąć ten spektakl na poziom komedii, komedii refleksyjnej - powiedział Fronczewski. Obaj aktorzy mają do tego spektaklu sentyment. Krzysztof Tyniec po 10 latach grania Francois Pignona wcale nie jest znużony rolą. "- Kończymy dekadę, 11. rok zaczynamy grać "Kolację dla głupca". Śmiejemy się, że jak już wszyscy będziemy w Domu Aktora w Skolimowie, to będziemy się zjeżdżać do Teatru Ateneum, bo wspaniała publiczność, która zaszczyca nas swoją obecnością, przychodzi na to przedstawienie w nadkompletach. Ludzie siedzą na parapetach i na wykładzinach, sprawiając nam tym ogromną przyjemność - powiedział Krzysztof Tyniec. - Nie będę grzeszył skromnością i powiem, że ludzie świetnie bawią się na tej sztuce. Wiemy nawet, że są rekordziści bywania na tym spektaklu. Osobiście znam człowieka, który 11 razy był na naszej +Kolacji dla głupca+. Aż się wierzyć nie chce. Staramy się z Piotrem sprawiać niespodzianki widzom, którzy wielokrotnie bywają na tym spektaklu". W pierwszych spektaklach w rolę Francois Pignona wcielał się Wojciech Pszoniak. "Zaczynaliśmy z Wojtkiem Pszoniakiem, ale on zagrał może 30 spektakli. Potem nastał Krzyś, z którym dzielę garderobę i jest nam w tej sztuce bardzo dobrze" - powiedział Piotr Fronczewski. Przez te 10 lat między aktorami wytworzył się szczególny rodzaj współpracy. "Nie powinienem tego mówić, ale doszliśmy do pewnego fenomenu porozumienia. Czasami wydaje się nam, że ten tekst właściwie już należy do nas. Dodaliśmy do niego wiele i nastąpiła między nami pewna symbioza, w której właściwie moglibyśmy grać własnym tekstem. To jest ogromnie rzadkie, a z mojego punktu widzenia, bardzo cenne, że z Piotrem Fronczewskim tak się gra. To wielka frajda zawodowa, nieprawdopodobna satysfakcja. I jeżeli jeszcze widzom się to podoba i nie żałują, że kupili bilet, to naprawdę nie ma większej nagrody" - powiedział Krzysztof Tyniec. W spektaklu grają także: Arkadiusz Nader, Marek Lewandowski, Sylwia Zmitrowicz i Marzena Trybała. "Myślę, że sukces tego spektaklu należy przede wszystkim do reżysera oraz do Piotra i Krzyśka. Farsy nie gra się po to, żeby było śmiesznie. Gra się prawdziwe problemy z lekkim naddatkiem" - powiedziała Marzena Trybała. Reżyserem "Kolacji dla głupca" w Teatrze Ateneum w Warszawie jest Wojciech Adamczyk. Najbliższe spektakle będę grane 4, 5, 22, 23, 25 i 26 października.