O królu odeskiego półświatka. Premiera musicalu "Ach! Odessa - Mama" w Teatrze Żydowskim

O królu odeskiego półświatka. Premiera musicalu "Ach! Odessa - Mama" w Teatrze Żydowskim

Dodano:   /  Zmieniono: 
Musical o potędze króla żydowskich złodziei - Beni Krzyku oraz o zagładzie jego legendarnego świata to nowa propozycja Teatru Żydowskiego w Warszawie. Premiera "Ach! Odessa - Mama" w reżyserii Jana Szurmieja odbędzie się w sobotę.

"Kocham temat odeskich, błatnych pieśni, który od zawsze był w  moim sercu i głowie. To pieśni, które ukazują romantyczność Odessy z  początku XX w. W prosty sposób opowiadają o uczuciach, miłości, honorze lub zdradzie" - powiedział reżyser i autor libretta spektaklu Jan Szurmiej. "To świat z jednej strony okrutny, bo bandycki i mafijny, świat odeskiej Mołdawanki, ale również świat, w którym ludzie nie tylko rabowali i kradli, ale również kochali, pili wino i pisali wiersze" -  zaznaczył reżyser.

Tytuł "Ach! Odessa - Mama" nawiązuje do popularnego także dzisiaj przekonania, że Odessa jak matka nigdy nie opuści swojego dziecka. - Każdy człowiek z Odessy na zawołanie "Ach, Odessa, Mama" będzie wiedział, co to znaczy. To jest hasło, że Odessa jest matką dla  wszystkich: dla biednych, którzy tam mieszkają, dla przyjezdnych - ma w  sobie ciepło matki i zawsze nakarmi swoich synów i córki i będzie się nimi opiekować - dodał Szurmiej.

Musical, ukazujący romantyczny świat bandyckiej Mołdawanki - odeskiej dzielnicy, w której kwitł handel i kontrabanda - powstał m.in. na  motywach "Zmierzchu" i "Opowiadań odeskich" Izaaka Babla. W jego opowiadaniu "Król" poznajemy Beni Krzyka, słynnego odeskiego przestępcę, którego Babel przedstawia jako romantyka pomagającego biedakom. "Benia Krzyk zyskał, co chciał, bo był człowiekiem namiętnym, a namiętność panuje nad światem" - pisze Babel. "To łotr z wielkim sercem, który chciałby zbawić świat, ale nie do  końca ten świat da się zbawić, ponieważ zawsze się znajdzie jeszcze większy łotr" - powiedział Szurmiej. Widzowie - jak relacjonował -  poznają historię Beni Krzyka, który choć wyrwał się z nizin społecznych i  zdobył fortunę, to nigdy o swoich bliskich i swoim otoczeniu nie  zapomniał. "Dzieli się tymi pieniędzmi, buduje przytułki, sierocińce dla  dzieci" - opowiadał reżyser.

W rzeczywistości Beni Krzyk nigdy nie istniał, a pierwowzorem tej postaci był Michaił Winicki, Żyd z Mołdawanki, znany w Odessie jako Miszka Japończyk. "Winicki, Miszka Japończyk, został królem Odessy i  szefem największego w mieście syndykatu bandyckiego dopiero w latach 1918-1919, kiedy miasto kolejno dostawało się pod władzę bolszewików, Niemców, Francuzów, ponownie bolszewików, Denikina i znów, już na  kilkadziesiąt lat, bolszewików" - pisze o Beni Krzyku Sławomir Popowski w  "Literaturze i życiu".

"Móc grać Beni Krzyka to tak jak spełnić dziecięce marzenia" -  powiedział odtwórca głównej roli Piotr Sierecki. Pytany, co Beni Krzyk kochał najbardziej, czy uratowaną przez niego z pogromu Cygankę Asję, czy złote monety nazywane "czerwończykami", aktor odparł, że  "Benia Krzyk kochał nade wszystko życie". "Nawet gdy śpiewał o 'czerwończykach' to myślał o tym, co one mogą dać. Oddech pełną piersią" - mówił.

Kompozycje i aranżacje muzyczne opracował Hadrian Filip Tabęcki. Oprawę dla odeskiego półświatka - jak zachęca Teatr Żydowski - będą tworzyć "dźwięki muzyki żydowskiej, rosyjskich romansów, rumuńsko-besarabskich rytmów, turecko-kaukaskich brzmień, czy  nostalgiczność kozackich pieśni ludowych". Z kolei scenografię przygotował Wojciech Jankowiak. Na deskach Teatru Żydowskiego wystąpią prawie wszyscy jego aktorzy.

"Ach! Odessa - Mama" w czerwcu będzie grana tylko dwa razy - 9 i 10. Do spektaklu Teatr Żydowski wróci w jesiennym repertuarze. Będzie go  można także obejrzeć podczas tegorocznego festiwalu "Warszawa Singera".

em, pap