Dwie twarze Gombrowicza na scenie Teatru Imka

Dwie twarze Gombrowicza na scenie Teatru Imka

Dodano:   /  Zmieniono: 
W Imce zobaczymy "Dziennik i "Wspomnienia polskie" Gombrowicza (mat. prasowe)
Teatr Imka w ramach akcji Imka w Polsce. Niecodzienny Festiwal Teatralny pokaże cykl inspirowany twórczością Witolda Gombrowicza, autora jednej z największych sensacji literackiej roku, czyli intymnych zapisków "Kronos". Pokazane zostaną "Wspomnienia polskie" z Teatru im. Kochanowskiego w Radomiu i "Dzienniki". Oba spektakle w inscenizacji Mikołaja Grabowskiego, byłego dyrektora krakowskiego Starego Teatru.
Prezentacja w Imce zbiega się z premierą "Kronosa", czyli intymnego dziennika Witolda Gombrowicza. Lektura tej książki, w której autor przygląda się własnemu życiu, ujawniając również kulisy życia erotycznego, wywołała burzę i wpłynęła na interpretację tak znanych utworów Witolda Gombrowicza jak oficjalny "Dziennik" i "Wspomnienia polskie".

– Cały czas podążałem za autorem, który we „Wspomnieniach polskich” mocno sformułował następującą myśl: jeżeli moje ja nie powinno być wyłącznie polskie, tylko ludzkie – to muszę umieć tworzyć również poza Polską. „Dzienniki” zaczynam od spraw polskich, Sienkiewicza, Kopernika, Chopina oraz kwestii dumy Polaków, biorącej się de facto z kompleksów, co – dodajmy – niezwykle irytowało Gombrowicza oczekującego od rodaków rozwijania bogactwa własnej, nie zapożyczonej osobowości. Potem zaś zmierzam ku uniwersalizmowi, temu co powszechne. Polak doby wolności musi rozwiązywać nowe problemy: trudne, niechciane, nielubiane, zagmatwane, egzystencjalne. O tym jest np. scena z umierającym psem. diagnozująca naszą bezradność wobec cierpienia, nieszczęścia, śmierci. To jest dla mnie jedna z najmocniejszych scen w dorobku Gombrowicza, że nie wspomnę o ratowaniu żuczków na plaży - powiedział w wywiadzie dla miesięcznika "Teatr" reżyser obydwu spektakli, Mikołaj Grabowski.

Z kolei „Wspomnienia polskie” są konfrontacja z szaleństwem II Rzeczpospolitej.

– To inny Gombrowicz, bardziej intymny – mówi Mikołaj Grabowski. – Jakby opowiadał siebie samego - o tym, że czuł się w Polsce jak na obcej planecie. Z nikim się nie mógł porozumieć. Ani z rodziną, ani z rodzicami, ani z przyjaciółmi. Jeśli coś go nie przerażało, to na pewno było obce. Wyjazd do Argentyny wydawał się oczywistą konsekwencją tego stanu świadomości. Strach był jego nieodłącznym towarzyszem. Bał się brata matki, szaleńca, który całą noc w domu babki wrzeszczał, jęczał, ryczał, nie dawał spać. Bał się wuja jadącego pociągiem do Warszawy, terroryzującego bronią podróżnych. Bał się, że jest na drodze do strasznej degradacji. Czuł, że musi włożyć ogromnie duży wysiłek, by nie stać się „zwykłym bubkiem“, by nie zwariować, biorąc po uwagę obciążenia dziedziczne ze strony matki. Obciążało go więc dziedzictwo szlacheckie, rodzinne i polski mit romantyczny.

W sztuce zagrają: Maria Gudejko, Joanna Jędrejek, Karolina Łękawa, Sebastian Cybulski (gościnnie), Janusz Łagodziński, Jarosław Rabenda, Wojciech Wachuda.

em, mat. prasowe