FaceApp może gromadzić więcej informacji, niż byś tego chciał. Czy śmieszne zdjęcie jest tego warte?

FaceApp może gromadzić więcej informacji, niż byś tego chciał. Czy śmieszne zdjęcie jest tego warte?

Kanye West i Kim Kardashian postarzeni przez FaceApp
Kanye West i Kim Kardashian postarzeni przez FaceApp Źródło: Twitter / @SKadkoy
FaceApp to druga Prisma? Popularna aplikacja do m.in. postarzania zdjęć może przechwytywać więcej danych, niż wydaje się jej użytkownikom.

Ciesząca się w ostatnich dniach ogromną popularnością aplikacja FaceApp, może być potencjalnie niebezpieczna. Bardziej spostrzegawczy użytkownicy zauważyli, że aplikację stworzyła grupa rosyjskich programistów. Okazuje się także, że program może mieć dostęp do większej ilości danych, niż sądzą osoby z niej korzystające.

Nie tylko jedno zdjęcie

Głównym zastrzeżeniem, jakie do aplikacji FaceApp mają niektórzy użytkownicy, jest fakt, że żąda ona dostępu do galerii zdjęć przetrzymywanych na telefonie. Wydaje się to oczywiste, przecież chcemy, aby aplikacja wykorzystała jedno z naszych zdjęć i przerobiła je w zabawny sposób. Problem w tym, że wyrażając zgodę na dostęp do galerii, udostępniamy nie tylko wybrane zdjęcie, ale także wszystkie inne, które się w niej znajdują. Czy aplikacja wykorzystuje nasze fotografie w nieautoryzowany sposób? Nie ma na to żadnych dowodów.

Pozwolenie na dostęp do galerii zdjęć oznacza bowiem, że aplikacja nie tylko „zobaczy” wszystkie zdjęcia, które już mamy na telefonie, ale potencjalnie, będzie też mogła kontrolować jakie zdjęcia zrobimy w przyszłości.

Kolejną obawę wzbudziły zapisy, które widnieją w regulaminie aplikacji. Korzystając z niej, użytkownicy zgadzają się na wykorzystanie udostępnionych zdjęć wraz z nazwą, którą wybiorą w apce. Wszystko to bez pytania o pozwolenie. Co więcej, użytkownik, którego zdjęcia zostaną wykorzystane, nie będzie mógł się ubiegać o ich usunięcie. Zgodził się na ich użycie, akceptując regulamin.

Nowa Prisma

W 2016 roku, podobną popularność wzbudziła aplikacja Prisma, która zmieniała zdjęcia na portrety, które wyglądały, jakby były namalowane pastelami. Również wtedy internet zalały przeróbki zdjęć. Szybko okazało się, że aplikacja jest rosyjskiego pochodzenia, a sposoby jej działania nie są tak proste, jak wydawało się na początku. Jak okazało się po dokładniejszym sprawdzeniu, Prisma monitorowała to, co udostępniamy w sieci oraz jakie strony odwiedzamy. Autorzy tłumaczyli, że ma to pomagać w udoskonalaniu ich produktu.

Eksperci ostrzegali wtedy, że jeśli korzystamy z darmowych aplikacji, to musimy się liczyć z tym, że zarabiają one w inny sposób. Najczęściej są to reklamy, które są wyświetlane podczas korzystania a programów. Niekiedy zdarza się jednak, że aplikacje monitorują naszą geolokalizację czy preferencje wyszukiwań w internecie i odwiedzane witryny.

Jak działa FaceApp?

Główną, darmową i najbardziej popularną funkcją aplikacji jest postarzanie zdjęć. Sztuczna inteligencja sczytuje charakterystyczne twarzy i nakłada na nią specjalny filtr symulujący zmarszczki, opadniętą skórę i siwiznę. Dzięki temu można sprawdzi, jak potencjalnie będzie się wyglądało na starość. Możemy również zmienić kolor włosów lub sprawdzić, jak wyglądamy w okularach. Aplikacja posiada jeszcze wiele innych filtrów, większość z nich jest jednak płatna. Funkcją premium, która wydaje się najciekawsza, jest możliwość „zmiany płci”. Aplikację pobrało już ponad 100 milionów użytkowników na całym świecie. W social mediach panuje obecnie #faceappchallenge. Pod tym hasztagiem można znaleźć zdjęcia nie tylko anonimowych osób, ale także poprzerabiane portrety gwiazd.

Czytaj też:
Zapanowała moda na starość. Filtr FaceApp podbija media społecznościowe

Galeria:
Celebryci i sportowcy potraktowani postarzającym filtrem FaceApp
Źródło: WPROST.pl / dailymail.co.uk