NASA wysłała sondę na asteroidę, która zagraża Ziemi. Odkryto zaskakującą aktywność

NASA wysłała sondę na asteroidę, która zagraża Ziemi. Odkryto zaskakującą aktywność

Asteorida Bennu
Asteorida Bennu Źródło: NASA/Goddard/University of Arizona
Misja bezzałogowej sondy OSIRIS-REx wysłanej na planteoidę Bennu przynosi zaskakujące rezultaty. Jak donosi NASA, okazuje się, że asteroida jest aktywna w nieoczekiwany sposób.

Planetoida Bennu rozbudza wyobraźnię od czasu, kiedy została odkryta 11 września 1999 roku w ramach programu LINEAR. Jak wynika z badań, które przeprowadzili astronomowie z Uniwersytetu w Pizie, w latach 2169-2199 asteroida ośmiokrotnie zbliży się do Ziemi. Choć ryzyko, że uderzy w naszą planetę, jest jak 1:2700, to naukowcy wolą monitorować sytuację i zebrać jak najwięcej informacji.

W tym celu w 2016 roku w kierunku planetoidy wysłano bezzałogową sondę OSIRIS-REx. W publikacji z 6 grudnia NASA podzieliła się wiedzą, którą dzięki tej misji zyskała. Okazuje się, że od początku nie brakowało zaskoczeń. „Krótko po tym, jak sonda OSIRIS-REx dotarła do asteroidy Bennu, zespół naukowy nieoczekiwanie odkrył, że asteroida może być aktywna, nieustannie wyrzucając w przestrzeń kosmiczną niewielkie cząsteczki” – czytamy w komunikacie NASA. Naukowcy mają nadzieję, że prowadzone ciągle badania, a także analiza próbek, które mają zostać przywiezione na Ziemie, pozwolą wyjaśnić przyczynę tego zaskakującego zjawiska.

To nie gwiazdy

Zespół badaczy obsługujących misję poczynił pierwsze obserwacje cząsteczek wyrzucanych przez Bennu już tydzień po tym, jak sonda weszła na orbitę wokół planetoidy. Widać je było nawet na zdjęciach dostarczonych przez OSIRIS-REx. Początkowo myślano jednak, że to widoczne z daleka gwiazdy. Przy bliższej analizie stwierdzono jednak, że są tą fragmenty materii z jej powierzchni. Gdy stwierdzono, że nie zagrażają one bezpieczeństwu sondy, rozpoczęły się bliższe obserwacje.

Trzy hipotezy

Dante Lauretta, główny badacz misji OSIRIS-REx z Uniwersytetu w Arizonie, podkreślił, że dane zebrane podczas obserwacji Bennu dają niezwykłą możliwość poszerzenia wiedzy na temat planetoid. Profesor przyznał, że zjawisku wyrzutu cząsteczek z asteroidy naukowcy poświęcili ostatnich kilka miesięcy.

Wyniki ich badań zostały opublikowane w magazynie "Science". Trzy największe wyrzuty cząsteczek miały miejsce 6, 19 stycznia i 11 lutego w różnych częściach asteroidy. Łączyła je pora – późne popołudnie. Co działo się z materią wyrzuconą w przestrzeń kosmiczną? Cząsteczki przez krótki czas orbitowały wokół Bennu. Następnie część z nich wracała na powierzchnię planetoidy. Inne wylatywały w przestrzeń. Fragmenty asteroidy poruszały się z prędkością około 3 metrów na sekundę, a największe z nich miały średnicę około 10 cm.

Jaka jest przyczyna ich wyrzucania? Naukowcy badali szereg hipotez i zawęzili listę do trzech możliwości: uderzenia meteoroidów, pęknięcia planetoidy pod wpływem temperatury bądź uwalnianie pary wodnej. Zakładają jednak, że wyjaśnienie może być bardziej skomplikowane. – Może się zdarzyć, że w grę wchodzi więcej niż jeden ze wspomnianych mechanizmów – wskazał Steve Chesley, jeden z autorów badań.

Badanie aktywności Bennu z pewnością zajmie naukowcom jeszcze wiele czasu. Specjaliści czekają bowiem na materiał, który przywiezie sonda po powrocie na ziemie. Wiele cząsteczek jest bowiem na tyle małych, że mogą bez problemu zostać zebrane przez OSIRIS-REx.

Czytaj też:
Misja HERA. NASA i Europejska Agencja Kosmiczna będą bombardować asteroidy

Galeria:
Asteroida Bennu