Polska branża telekomunikacyjna po Annie Streżyńskiej

Polska branża telekomunikacyjna po Annie Streżyńskiej

Dodano:   /  Zmieniono: 
Jesienią 2006 roku Maciej Witucki, nowo powołany prezes Telekomunikacji Polskiej, z bukietem kwiatów poszedł przywitać się z Anną Streżyńską. Kurtuazja na niewiele się zdała. Kilka miesięcy później prezes UKE nałożyła na TP 339 mln zł kary. P. Getka/Repor
Posłowie sejmowej komisji infrastruktury poparli w tym tygodniu kandydaturę wiceminister administracji i cyfryzacji Magdaleny Gaj na stanowisko prezesa Urzędu Komunikacji Elektronicznej (UKE). Zastąpi ona Annę Streżyńską, której na posiedzenie komisji nawet nie zaproszono. Tymczasem wyzwania, jakie stoją przed branżą telekomunikacyjną, są dziś trudniejsze niż kiedykolwiek specjalnie dla subskrybentów Businesstoday.pl przedstawiamy rozszerzoną wersję tekstu opublikowanego w aktualnym numerze (2/2012) „Bloomberg Businessweek Polska”.
Zaczęło się spokojnie. Jesienią 2006 roku Maciej Witucki, nowo powołany prezes Telekomunikacji Polskiej (TP), z bukietem kwiatów poszedł przywitać się z Anną Streżyńską, która od wiosny tamtego roku kierowała Urzędem Komunikacji Elektronicznej, wcześniej znanym jako Urząd Regulacji Telekomunikacji i Poczty. Kurtuazja na niewiele jednak się zdała. Kilka miesięcy później prezes UKE nałożyła na TP 339 mln zł kary. Akcjonariusze i prezes Witucki jęknęli ? kara wynosiła aż 3 proc. rocznego przychodu telekomu.

Nowoczesny regulator

Ta potyczka na długo wyznaczyła styl działania pani prezes ? otwartej na dyskusję, kulturalnej, cierpliwie tłumaczącej prawne zawiłości na branżowych konferencjach. Jednocześnie nieobawiającej się kontrowersyjnych decyzji i konsekwentnie realizującej cel, jakim było otwarcie polskiego rynku telekomunikacyjnego na wolną konkurencję.

? W pierwszej fazie urzędowania Anna Streżyńska była tak pochłonięta wizją łamania złych monopoli, że pozwalała sobie na działania na granicy prawa i wypowiedzi niesłychane w ustach urzędnika państwowego ? mówi przedstawiciel jednego z największych operatorów w Polsce. Anonimowo. ? Pani prezes zapamiętuje krytyczne opinie ? dodaje. By zrealizować założone cele, prezes Streżyńska była w stanie spierać się nie tylko z operatorami, ale nawet z Brukselą, której nie w smak były preferencyjne stawki, na jakich rozliczał się z innymi operatorami komórkowymi działający od 2007 roku Play.

? Annie Streżyńskiej udało się zbudować nowoczesny regulator rynku ? mówi Tomasz Kulisiewicz, główny analityk firmy Audytel.

Odchodzącej prezes UKE bliski był rzadko spotykany w Polsce styl zarządzania, w którym każda decyzja, nawet nietrafiona, jest lepsza niż jej brak. Przy tym nie uchylała się od odpowiedzialności, biorąc na siebie i splendor, i krytykę. ? Pani prezes Streżyńska jest niewątpliwie osobą nietuzinkową. Cenię ją za stworzenie razem z Telekomunikacją Polską, operatorami alternatywnymi oraz izbami reprezentującymi te podmioty modelu regulacji rynku telekomunikacyjnego, w którym dialog odgrywa istotną rolę w procesie regulacji rynku, nie umniejszając w niczym pozycji regulatora ? dodaje Ireneusz Piecuch, partner w kancelarii prawnej CMS Cameron McKenna i były członek zarządu TP.

Połączenie otwartości na dyskusję oraz zamiłowanie do zdecydowanych działań przyniosło efekty ? ceny usług telekomunikacyjnych, w szczególności połączeń komórkowych, szybko zaczęły spadać. Wielomilionowe kary nakładane na nielubianą Telekomunikację Polską przyniosły Annie Streżyńskiej popularność na tyle dużą, że powołanie jej na stanowisko za rządów premiera Kazimierza Marcinkiewicza i nawet występ pani prezes na konwencji Prawa i Sprawiedliwości zdawały się nie przeszkadzać premierowi Donaldowi Tuskowi. Z drugiej strony do powszechnej świadomości z trudem przebijały się informacje o tym, że większość głośnych kar, na czele z rekordową, w wysokości 339 mln zł, nałożoną na TP, była uchylana przez sądy. Jedną z najnowszych, opiewającą na 15 mln zł, sąd antymonopolowy uchylił 28 grudnia, już po zapowiedzi premiera o zmianie prezesa UKE.
 
Balansowanie na linie

? Anna Streżyńska umiejętnie umacniała swoją pozycję poprzez skuteczne działania PR. Wykorzystywała szczególną pozycję regulatora. Prezes UKE działa w ramach prawa, ale w obszarze mu podległym ma władzę niemal absolutną dzięki rygorowi natychmiastowej wykonalności swoich decyzji. To wywoływało wiele konfliktów. UKE dekretował np., że usługa ma zostać zmieniona z dnia na dzień, nie biorąc pod uwagę realiów. Operatorzy w wielu przypadkach potrzebowali czasu na dostosowanie systemów informatycznych, były opóźnienia, UKE nakładał kolejne kary, następowała eskalacja konfliktów. Dopiero w drugiej fazie swoich rządów pani prezes nieco urealniła oczekiwania ? opowiada członek władz jednej z branżowych izb telekomunikacyjnych. On, podobnie jak większość rozmówców związanych z firmami i organizacjami tej branży, jak ognia unika oficjalnych rozmów o Annie Streżyńskiej.

Nasi rozmówcy wskazują, że Streżyńska, maksymalnie poszerzając obszar działania regulatora, sprawiła, że to UKE stał się centrum strategii rozwoju rynku telekomunikacyjnego, którą przecież powinno zajmować się Ministerstwo Infrastruktury. Próby samodzielnego kierowania rozwojem rynku skutkowały czasem zbyt śmiałymi projektami. Tak było z telewizją mobilną dla telefonów komórkowych, nową usługą forsowaną przez UKE. Spółce Info-TV-FM, która wygrała przetarg na częstotliwości, nie udało się zainteresować nią operatorów. Firmy komórkowe, podejrzewane przez UKE o zmowę w tej sprawie, pokazywały badania, z których wynikało, że Polacy nie są zainteresowani oglądaniem telewizji w telefonie. Dodatkowo UKE umknął fakt, że na rynku praktycznie nie ma telefonów zdolnych do odbierania telewizji komórkowej. Info-TV-FM i telewizja mobilna są dziś w ślepym zaułku rozwoju usług mobilnych.

Zdaniem dziennikarza telekomunikacyjnego Łukasza Deca Streżyńska przez większość kadencji maksymalnie naciągała ramy swojego działania. ¬? Nigdy ich jednak nie przekroczyła, o czym świadczy fakt, że nikt nie zaciągnął pani prezes do prokuratury, a wielu miało ochotę ? zastrzega.
Sama Streżyńska, inaczej niż do tej pory, nie chce podsumowywać swojej kadencji. Od grudniowej zapowiedzi premiera o zmianie na stanowisku prezesa UKE unika mediów.

Światłowody, głupcze!

Nowym regulatorem polskiego rynku telekomunikacyjnego zostanie Magdalena Gaj, do niedawna podsekretarz stanu w Ministerstwie Infrastruktury, teraz w powołanym po ostatnich wyborach Ministerstwie Administracji i Cyfryzacji, gdzie odpowiada za telekomunikację i pocztę. Oficjalnie opinie o niej są pozytywne. ? Ma ogromną wiedzę i doświadczenie. Dyskusje z nią są zawsze merytoryczne. Sposób, w jaki poradziła sobie z wprowadzeniem ustawy cyfryzacyjnej, pokazuje umiejętność znajdowania kompromisów i duży pragmatyzm ? komentuje Ireneusz Piecuch z CMS Cameron McKenna.

W rozmowach nieoficjalnych można jednak usłyszeć mieszankę ulgi i zatroskania. ? Kiedy usłyszałem, że Magdalena Gaj zastąpi Annę Streżyńską, pomyślałem: nareszcie na rynku zapanuje spokój, a przedsiębiorcy telekomunikacyjni w końcu będą mogli zająć się biznesem. Z drugiej strony obawiam się, że nowa prezes dobrze sprawdzi się w skutecznym zarządzaniu, ale niekoniecznie będzie umiała stworzyć nową wizję regulacji rynku, której bardzo potrzebujemy ? mówi członek Krajowej Izby Gospodarczej Elektroniki i Telekomunikacji.

Stworzenie tej wizji jest być może nawet ważniejsze niż uczynienie polskiego rynku telekomunikacyjnego konkurencyjnym. Tamto zadanie stało przed Anną Streżyńską w 2006 roku. W ciągu sześciu lat branża i nowoczesne gospodarki bardzo się zmieniły.  

? Rynek telekomunikacyjny się polaryzuje. Jego wzrost jest już nierozerwalnie związany z dostępem szerokopasmowym. Trzeba pamiętać, że w 2006 roku, kiedy Anna Streżyńska rozpoczęła urzędowanie, rynek tych usług był zaledwie dodatkiem do usług głosowych ? tłumaczy Ireneusz Piecuch. Popularność internetu eksplodowała, a z sieci korzysta już nawet 20 mln Polaków. Odpowiadają za to usługi konsumenckie, takie jak sieci społecznościowe czy sieciowe wideo. W tempie geometrycznym rośnie popularność internetu mobilnego napędzana przez smart fony, w 2006 roku niszową kategorię sprzętu. Kryzys ekonomiczny z 2008 roku przyspieszył rozwój takich usług jak wideokonferencje czy telepresence, wykorzystywanych dziś przez tysiące firm do redukcji kosztów podróży służbowych. Popularność zyskują usługi oparte na przetwarzaniu danych w sieci (tzw. internetowa chmura), dzięki którym nie trzeba przechowywać danych na dyskach komputerów. Do internetu przenoszą się muzyka (usługi takie jak Last.fm czy Spotify), wideo (polska Ipla, amerykański Netflix) oraz pieniądze reklamodawców, a wraz z nimi nawet tradycyjne media. Rozwija się handel sieciowy.

Za każdą z tych usług kryje się niewidoczna dla użytkownika infrastruktura sieciowa, której najważniejszym elementem są światłowody, a tych w Polsce brakuje. Rozwój sieci komórkowych, które wprawdzie inwestują w szybki internet mobilny w technologii LTE, nie jest alternatywą dla domowego łącza o przepustowości rzędu 100 megabitów na sekundę, które wystarczy do zasilenia wszystkich domowych urządzeń podłączonych do sieci: komputerów, tabletów, telewizorów, konsoli do gier, telefonów.

Operatorzy nie inwestują jednak w drogie światłowody. Na ich rozwój zdecydowały się praktycznie tylko sieci kablowe działające w największych aglomeracjach. Co ciekawe, to rynek nieregulowany, zapomniany przez UKE w toku dyskusji i sporów z klasycznymi operatorami telekomunikacyjnymi.

Jak tłumaczy Tomasz Kulisiewicz, namówienie operatorów telekomunikacyjnych na wyłożenie miliardów na rozwój sieci światłowodowych w sytuacji, kiedy zwrot z inwestycji jest co najmniej wątpliwy, będzie najważniejszym zadaniem nowej prezes UKE. ? Będzie musiała wypracować wizję rozwoju sieci telekomunikacyjnych nowej generacji i stworzenia modeli regulacyjnych, które sprawią, że cała branża będzie skłonna wydać na nową infrastrukturę konieczne 18?30 mld zł ? mówi analityk Audytela. To zadanie, które nie zostanie zrealizowane wyłącznie z pieniędzy unijnych czy budżetu państwa. ? Konieczny będzie udział przedsiębiorców telekomunikacyjnych. Będą oni jednak potrzebować jasnych i stabilnych ram regulacyjnych, które zmniejszą ryzyko związane np. z szybkim rozwojem technologii. Stąd następne zadanie, czyli kontynuacja negocjacji warunków drugiego porozumienia inwestycyjnego z Grupą TP. Postęp jest bardzo szybki, np. dziś część operatorów waha się, czy inwestować w szybki mobilny internet w technologii LTE, bo technologia poprzedniej generacji, HSPA+, jeszcze się nie zwróciła ? kończy Kulisiewicz.

Z decyzjami nie będzie można długo czekać, bo sieć mobilna przestaje wystarczać. Jak przewiduje firma Cisco, do 2015 roku ilość danych przesyłanych w sieciach mobilnych wzrośnie w stosunku do 2010 roku aż 26-krotnie.

Jaką wizję rozwoju regulacji rynku ma Magdalena Gaj, nie wiemy. Przyszła prezes UKE nie odpowiedziała na nasze pytania.