Milion komórek w Korei Północnej

Milion komórek w Korei Północnej

Dodano:   /  Zmieniono: 
Rynek telefonii komórkowej istnieje w Korei Północnej od kilku dni. Skokiem w jego rozwoju był rok 2008, kiedy egipska firma telekomunikacyjna otrzymała zgodę reżimu i zainstalowała na niedokończonym wciąż budynku Ryugyong Hotelu urządzenia nadawcze. 
W najbardziej zamkniętym państwie świata działa już ponad milion telefonów komórkowych ogłosił właśnie egipski koncern Orascom Telecom, który rozwija jedyną w Korei Północnej sieć komórkową.
W czasie studniowej żałoby po śmierci Kim Dzong Ila w grudniu zeszłego roku w Korei Północnej zabroniono używania telefonów komórkowych. Władze ogłosiły, że osoby łamiące ten zakaz będą traktowane jak zbrodniarze wojenni. Grozi im wyrok wieloletniej 'resocjalizacji' w obozie pracy, a nawet kara śmierci ? informuje serwis lenta.ru.

Przypadków niezastosowania się do zaskakującego dla nas rozporządzenia było jednak zapewne niewiele (jeśli w ogóle się zdarzyły). Posiadaczem komórki w najbardziej zamkniętym reżimie świata może być bowiem wyłącznie osoba ciesząca się nieposzlakowaną opinią, czyli wierni towarzysze. Inna sprawa, że posiadaniem komórki może pochwalić się już ponad milion północnych Koreańczyków.

Władze kraju nie ujawniają żadnych statystyk, ale stały się one jawne za sprawą egipskiego operatora, który rozwija północnokoreańską sieć komórkową. Orascom Telecom jest udziałowcem jedynego tamtejszego operatora komórkowego Koryolink. Partnerem Egipcjan w tym przedsięwzięciu jest państwowa koreańska korporacja telekomunikacyjna.

Orascom Telecom poinformował właśnie w raporcie rocznym, jaki jest stan rozwoju północnokoreańskiej telefonii komórkowej. Oprócz tego, że przenośne telefony ma ponad milion mieszkańców kraju, dowiadujemy się ? za pośrednictwem serwisu internetowego Daily NK ? że posiadają je głównie mieszkańcy stolicy. Telefonować mogą wyłącznie w kraju, a sprzedawane w Korei Północnej aparaty nie dają ich właścicielom możliwości korzystania z internetu.

Przed kilkoma dniami dyrektor Orascom Telecom Naguib Sawiris wybrał się do Korei Północnej ? informuje dalej Daily NK. Spotkał się tam z Kim Young Namem, przewodniczącym Prezydium Najwyższego Zgromadzenia Ludowego, czyli nieformalnym prezydentem państwa (oficjalnie głową państwa wciąż jest nieżyjący od 1994 roku Kim Ir Sen).

Rynek telefonii komórkowej istnieje w Korei Północnej od kilku dni. Skokiem w jego rozwoju był rok 2008, kiedy egipska firma telekomunikacyjna otrzymała zgodę reżimu i zainstalowała na niedokończonym wciąż budynku Ryugyong Hotelu urządzenia nadawcze. Jednocześnie Egipcjanie musieli pokryć liczący około 300 m wysokości upiorny gmach szkłem. Budowę Ryugyong Hotelu rozpoczęto w 1987 roku, lecz po pięciu latach z powodu braku wystarczających funduszy przerwano ją. Prace wznowiono po 16 latach dzięki środkom pozyskanym od Orascom Telecom.

Choć z dobrodziejstwa przenośnej telefonii w państwie Kimów korzystać mogą wyłącznie wierni i sprawdzeni członkowie partii komunistycznej, komórki cieszą się wielką popularnością. Są jedną z oznak prestiżu.

Jeśli na ulicy Pjongjangu ktokolwiek rozmawia przez telefon komórkowy, jest to najpewniej klient sieci Koryolink. Obcokrajowcy przybywający do Korei Północnej już na granicy lub lotnisku są zmuszeni pozostawić swoje telefony w depozycie. Dotyczy to zarówno turystów, jak i osób przybywających z misją humanitarną. Część mieszkańców Korei Północnej korzysta także z przemyconych z Chin telefonów, jednak jak powszechny jest to proceder ani ile tego typu aparatów jest w kraju, nie wiadomo.

Inna sprawa, że większość telefonów działających w sieci Koryolink również pochodzi z Chin. Tylko w 2010 roku sprowadzono z tego kraju około 430 tys. telefonów komórkowych. Współczynnik nasycenia rynku telefonami komórkowymi wynosi w Korei Północnej około 4,5 proc., w kraju mieszka bowiem około 23 mln ludzi.