Google straszy świat

Google straszy świat

Dodano:   /  Zmieniono: 
W Unii Europejskiej narastają obawy, ponieważ większość użytkowników Google nie jest nawet świadoma zmian Maxfell96 
Narastają wątpliwości, a nawet protesty, wokół zmian, jakie właśnie wdrożył Google. Według nowych zasad polityki prywatności koncern ma już nie tylko zbierać, ale też łączyć informacje o użytkownikach wszystkich swoich serwisów. Google wyjaśnia, że to dla poprawy ich jakości i komfortu. W Europie, w tym w Polsce, narasta jednak obawa przed powstaniem ogromnej bazy danych, która może zagrozić ich prywatności. Sprawie przygląda się też polski Inspektor Ochrony Danych Osobowych.
Google to nie tylko popularna wyszukiwarka internetowa, ale także poczta Gmail, popularny serwis internetowy YouTube czy portal społecznościowy Google+. Kontroluje też system operacyjny Android, który jest wykorzystywany w ponad połowie smartfonów.

Do tej pory koncern gromadził dane dotyczące aktywności użytkowników tych usług, ale dla każdej z nich z osobna. Teraz informacje zostały połączone i odpowiednio zintegrowane. Powoduje to, że w rękach Google już wkrótce znajdzie się gigantyczna baza danych na temat wszelkiej aktywności jego użytkowników w sieci i nie tylko (poprzez nawigację Google Maps możliwe jest bowiem nawet śledzenie tego, gdzie się przemieszczamy). I właśnie to budzi największe emocje oraz obawy, że firma będzie mogła wykorzystać te dane w niewiadomych celach.

Google broni się, że nic nie będzie odbywać się wbrew woli czy za plecami użytkowników. Otrzymają bowiem możliwość kontrolowania historii wykorzystywanych przez nich wyszukiwarek. Przedstawiciele koncernu tłumaczą, że ci, którym będzie to odpowiadać, zyskają natomiast na podstawie wyszukiwanych stron profil, który ułatwi im precyzyjniejsze wyszukiwanie i lepiej dostosuje je do ich potrzeb. W efekcie zaś zmiany mają doprowadzić do tego, że użytkownicy otrzymają produkt lepszej jakości.

W Unii Europejskiej narastają jednak obawy, ponieważ większość użytkowników Google nie jest nawet świadoma zmian. Tymczasem francuska agencja CNIL, która na zlecenie UE przeprowadziła przegląd zmian pod kątem ich zgodności z unijnymi normami ochrony danych osobowych, stwierdziła, że budzą one poważne wątpliwości. Chodzi głównie o potencjalną możliwość wykorzystania nowych profili w marketingu i reklamie. Dlatego europejskie i amerykańskie organizacje ochrony konsumentów apelowały do koncernu o powstrzymanie zmian.

Niebezpieczeństwo dostrzega również polski inspektor ochrony danych osobowych Wojciech Wiewiórowski. Obawia się konsekwencji dostania się zintegrowanych danych w niepowołane ręce. ? Nie wiemy, kto i w jakim celu przetwarza nasze dane, w jaki sposób będą one łączone i jaki jest cel ich wykorzystania ? zwraca uwagę Wiewiórowski. Jego biuro zajmuje się już analizą zmian i zastanawia, jaka mogłaby być ewentualna reakcja.