Pięć lat od wielkiego wybuchu

Pięć lat od wielkiego wybuchu

Zbigniew Domaszewicz, redaktor „Bloomberg Businessweek Polska” Archiwum
Za trzy dni minie pięć lat, odkąd do sprzedaży wszedł pierwszy iPhone. Dziś trudno uwierzyć, że jeszcze nie tak dawno telefony komórkowe z dotykowym ekranem były na rynku czymś kompletnie nieznanym. Wydarzenia tych pięciu lat uzmysławiają tempo zmian we współczesnej technologii użytkowej pisze Zbigniew Domaszewicz, redaktor „Bloomberg Businessweek Polska”.

Pięć lat to naprawdę niewiele. Żeby lepiej sobie to uzmysłowić, można choćby wspomnieć, że gdy Polska i Ukraina otrzymały w kwietniu 2007 r. prawo organizacji EURO 2012, ludzie nie znali jeszcze ani iPhone’a, ani żadnego podobnego sprzętu ? Apple pokazał tę nowość w styczniu owego roku, ale do sprzedaży urządzenie weszło dopiero 29 czerwca. Zaledwie pół dekady wystarczyło, aby dziś na polskich i ukraińskich stadionach co druga osoba trzymała w ręku smartfon i robiła nim zdjęcia lub nagrywała filmiki z meczów (które w dodatku co poniektórzy od razu wrzucają do internetu). Na świecie sprzedano przez ten czas setki milionów smartfonów najróżniejszych marek.

W tym przypadku nie ma znaczenia, czy ktoś uprawia kult urządzeń Apple’a i wierzy w boskość Steve’a Jobsa, czy też ma do technologii i marek czysto użytkowe, pragmatyczne podejście. To, że iPhone zmienił kompletnie rynek, jest oczywiste. A właściwie zmienił wiele rynków. Nie tylko przemysł telefonów komórkowych, ale także komputerowy i w ogóle elektroniki użytkowej, przecierając szlaki kolejnym generacjom urządzeń mobilnych, z tabletami na czele. Stworzył de facto nowe branże software’owe, przyczynił się do eksplozji popularności mediów społecznościowych, a nawet dał impuls do zmian w sposobach korzystania z internetu (który w efekcie ewoluuje od tradycyjnych stron WWW w kierunku aplikacji).

? iPhone zmienił wszystko, jeśli chodzi o nasze podejście do technologii ? mówi Larry Rosen, amerykański profesor psychologii i autor książki 'iZaburzenia: Jak zrozumieć naszą obsesję na punkcie technologii i uwolnić się od niej', cytowany w tekście w najnowszym numerze 'Bloomberg Businessweek Polska'. I dodaje: ? Na dobre i na złe.

Owszem, na złe też. Eksplozja popularności smartfonów ma, jak wszystko, ciemniejszą stronę i skutki uboczne. Nie wszystkie z nich jeszcze znamy, bo to jest jak eksperyment na żywym organizmie (autor tekstu pisze o 'ludzkich szczurach laboratoryjnych'). Siła tych skutków ubocznych będzie wynikać m.in. z tego, że smartfon i jego coraz potężniejsi następcy towarzyszą swoim użytkownikom non stop ? jak rzadko które urządzenie w historii techniki, wyłączywszy może zegarek. Pełen komplet konsekwencji ? szczególnie społecznych i mentalnych ? które z tego wynikną, poznamy dopiero za jakiś czas.

Tekst 'Pół dekady masowej histerii' przeczytacie w najnowszym (13/2012) wydaniu 'Bloomberg Businessweek Polska'.