Australia poinformowała w piątek, że amerykański urzędnik przejęzyczył się mówiąc, że Pentagon planował wysłać bombowce B-1 do Australii. Wicesekretarz stanu ds. obronności, David Shear, powiedział przed senackim Komitetem ds. Relacji Zagranicznych, że ma być to część operacji mającej zapewnić Australii odpowiednią obronność w regionie Azji i Pacyfiku i równoważyć wpływy Chin.
O tym, że Shear się przejęzyczył poinformował premier Australii, Tony Abbott.
Władze w Canaberze chcą utrzymywać dobre relacje z Chinami, stąd szybka reakcja władz na pomyłkę Amerykanów. Możliwe, że w przyszłości USA wyśle siły do Australii, póki co badane są opcje takiego planu.
Chiny nie odniosły się do sytuacji.
Terytorium USA w zasięgu chińskich rakiet balistycznych
Z raportu Pentagonu wynika, że w zasięgu chińskich rakiet balistycznych znajduje się prawie całe terytorium Stanów Zjednoczonych. W niedalekiej przyszłości Pekin będzie mógł wystrzeliwać tego typu rakiety z okrętów podwodnych.
Każdego roku Departament Obrony USA przygotowuje raport dotyczący stanu chińskiej armii w którym podaje informacje o postępach w modernizacji sił zbrojnych, działań w zakresie technologii kosmicznych oraz ewentualnych planach zewnętrznej agresji.
Amerykanie szacują, że Chińczycy posiadają około 50-60 rakiet CSS-4, których zasięg ma 13 tysięcy kilometrów. Są one w stanie trafić w cele na prawie całym terytorium USA z wyłączeniem Florydy, która znajduje się poza ich zasięgiem.
Chiny dysponują również rakietami balistycznymi DF-31A, których zasięg wynosi ponad 11 tysięcy kilometrów, a więc również obejmuje prawie całe terytorium USA. Ze względu na to, że znajdują się na platformach kołowych są bardziej nieuchwytne. Amerykańskiemu terytorium mogą również zagrozić mające zasięg 7200 kilometrów rakiety JL-2 oraz cztery okręty podwodne typu Jin, które są przystosowane do ich wystrzeliwania.
Autorzy raportu podkreślili, że ze względu na rosnący arsenał rakietowy Stanów Zjednoczonych, Rosji oraz Indii Chiny także chcą rozwinąć swój potencjał, ponieważ obawiają się o swoje bezpieczeństwo.
Reuters, TVN 24
Władze w Canaberze chcą utrzymywać dobre relacje z Chinami, stąd szybka reakcja władz na pomyłkę Amerykanów. Możliwe, że w przyszłości USA wyśle siły do Australii, póki co badane są opcje takiego planu.
Chiny nie odniosły się do sytuacji.
Terytorium USA w zasięgu chińskich rakiet balistycznych
Z raportu Pentagonu wynika, że w zasięgu chińskich rakiet balistycznych znajduje się prawie całe terytorium Stanów Zjednoczonych. W niedalekiej przyszłości Pekin będzie mógł wystrzeliwać tego typu rakiety z okrętów podwodnych.
Każdego roku Departament Obrony USA przygotowuje raport dotyczący stanu chińskiej armii w którym podaje informacje o postępach w modernizacji sił zbrojnych, działań w zakresie technologii kosmicznych oraz ewentualnych planach zewnętrznej agresji.
Amerykanie szacują, że Chińczycy posiadają około 50-60 rakiet CSS-4, których zasięg ma 13 tysięcy kilometrów. Są one w stanie trafić w cele na prawie całym terytorium USA z wyłączeniem Florydy, która znajduje się poza ich zasięgiem.
Chiny dysponują również rakietami balistycznymi DF-31A, których zasięg wynosi ponad 11 tysięcy kilometrów, a więc również obejmuje prawie całe terytorium USA. Ze względu na to, że znajdują się na platformach kołowych są bardziej nieuchwytne. Amerykańskiemu terytorium mogą również zagrozić mające zasięg 7200 kilometrów rakiety JL-2 oraz cztery okręty podwodne typu Jin, które są przystosowane do ich wystrzeliwania.
Autorzy raportu podkreślili, że ze względu na rosnący arsenał rakietowy Stanów Zjednoczonych, Rosji oraz Indii Chiny także chcą rozwinąć swój potencjał, ponieważ obawiają się o swoje bezpieczeństwo.
Reuters, TVN 24