Ręka kostuchy

Dodano:   /  Zmieniono: 
Unia Pracy mówi językiem Jospina i Schrödera
Do wyborów pozostało tylko 130 dni. Nic dziwnego, że wszystkie partie, z wyjątkiem ogarniętej samobójczym instynktem AWS, starają się jak najlepiej przygotować do tej batalii. Wiele uwagi poświęcają kwestiom programowym, bo od nich zależy kredyt zaufania udzielany przez wyborców. W pierwszej kolejności obywatele poprą ugrupowania, które najtrafniej rozpoznają zbiorowe dolegliwości i obmyślą najlepsze na nie lekarstwo.
Konwencję programową odbyła również Unia Pracy. Za swoje najważniejsze zadanie uznała walkę z bezrobociem, przybierającym rozmiary plagi egipskiej. Zdaniem unii, prowadzenie polityki gwarantującej tworzenie miejsc pracy powinno być priorytetem państwa i nowej większości parlamentarnej. Ten, wydawałoby się oczywisty, postulat posłużył publicyście "Gazety Wyborczej" do oskarżenia UP o chęć przywrócenia PRL, bo "państwo odpowiedzialne za całą gospodarkę to była właśnie Polska Ludowa".
Źle się musi dziać z naszymi liberałami, skoro w polemice z konkurencyjnymi poglądami ekonomicznymi odwołują się do tak taniej demagogii. Świetnie przecież znają świat i wiedzą, że polityka zmierzająca do zagwarantowania pełnego zatrudnienia nie jest reliktem komunizmu, lecz jednym z najważniejszych celów współczesnej socjaldemokracji. W tych kwestiach Unia Pracy nie mówi językiem Minca i Gomułki, lecz Jospina i Schrödera.
Dobrze to wie komentator "Gazety", ale wygodniej mu udawać kogoś, kto się nie orientuje, bo tylko wtedy może zastosować jedną z najprostszych sztuczek po-lemicznych, polegającą na sprowadzeniu niewygodnego poglądu do poziomu absurdu. Widać nie starcza mu odwagi, aby otwarcie bronić liberalnej strategii, która walkę z bezrobociem wyjmuje z gestii państwa i pozostawia niewidzialnej ręce rynku. Tę rękę większość Polaków postrzega jako ramię kostuchy bezlitośnie likwidującej miejsca pracy.
Konfuzję oskarżanych o mnożenie bezrobocia liberałów powiększa to, że są w Europie kraje, które dzięki aktywnej polityce państwa skutecznie walczą z bezrobociem. W pierwszej kolejności należą do nich rządzone przez socjalistów Niemcy i Francja. Polska potrzebuje własnych oryginalnych rozwiązań, ale muszą być one efektem analogicznej aktywności państwa, a nie spontanicznych procesów ekonomicznych. O tym wszystkim warto spokojnie podyskutować, oskarżenia o chęć przywrócenia PRL pozostawiając satyrykom albo demagogom, nie mającym do zaoferowania niczego merytorycznego.
Więcej możesz przeczytać w 20/2001 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.