OZE zyskują na znaczeniu

OZE zyskują na znaczeniu

Sebastian Jabłoński – prezes zarządu Respect Energy
Sebastian Jabłoński – prezes zarządu Respect Energy Źródło: Piotr Woźniakiewicz
Obsługujemy 200 elektrowni produkujących prąd z odnawialnych źródeł. Jesteśmy jedyną w Polsce spółką, która sprzedaje w 100 proc. odnawialną energię – mówi Sebastian Jabłoński, prezes zarządu firmy Respect Energy (dawniej TRMEW Obrót).

Dlaczego zdecydował się pan na przejęcie TRMEW Obrót?

Od bardzo dawna uważałem, że przyszłość rynku energii leży w odnawialnych źródłach. Do tej pory wybór czystej energii był najczęściej przejawem troski o środowisko naturalne, klimat i przyszłość planety. Jednak jestem przekonany, że już niedługo wskutek wzrostu wydajności produkcji ze źródeł odnawialnych decyzja ta stanie się również po prostu wyborem ekonomicznym. Między innymi dlatego w 2017 roku zainwestowałem w spółkę TRMEW Obrót. Obecnie mam 95 proc. udziałów.

W ostatnich tygodniach TRMEW Obrót zmieniło nazwę na Respect Energy.

Tak. Zmiana nazwy jest wyrazem naszego szacunku dla środowiska naturalnego, a także dla naszych klientów i pracowników. Jest również bardziej zrozumiała dla naszych kontrahentów z zagranicy. Liczymy więc na to, że pomoże nam w przekształceniu firmy w przedsiębiorstwo globalne.

Jaka jest aktualnie pozycja rynkowa Respect Energy?

W zakresie odkupu obsługujemy 200 elektrowni produkujących prąd z odnawialnych źródeł. Na przyszły rok mamy w portfelu około 1,5 TWh energii elektrycznej, podczas gdy w 2016 roku mieliśmy 50 GWh. Nasza energia pochodzi z elektrowni wodnych, spośród których obsługujemy 70 proc. niezależnych wytwórców, a także z wiatru i fotowoltaiki.

70 proc. energii sprzedajemy odbiorcom końcowym, a 30 proc. na rynku hurtowym. Dzięki temu, że posiadamy w portfelu energię ze wzajemnie bilansujących się źródeł, jesteśmy jedyną w Polsce spółką, która sprzedaje w 100 proc. odnawialną energię.

Naszą działalność zaczęliśmy od modelu odkupu energii odnawialnej od wytwórców, ale chcemy rozwijać firmę na bazie fizycznych CPPA. Będziemy stroną umowy pomiędzy wytwórcą OZE a odbiorcą. Do tej pory nie zawieraliśmy takich umów.

Zajmujemy się też handlem kontraktami finansowymi na energię we wszystkich krajach, w których są one dostępne są na giełdach EEX oraz ICE.

Na jakim etapie jest obecnie ekspansja międzynarodowa?

Polska, Niemcy, Austria, Szwajcaria, Węgry, Słowenia i Francja to kraje, w których jesteśmy obecni fizycznie. To znaczy, że mamy dostęp do sieci, koncesję na obrót tam, gdzie jest wymagana, i członkostwo na giełdach. W tym roku uzyskamy też koncesję na obrót w Czechach oraz na Słowacji i być może także w Danii i Norwegii. Do końca przyszłego roku chcemy być dostępni we wszystkich krajach europejskich oprócz Białorusi, Mołdawii, Ukrainy i Rosji. W ciągu kilku lat chcemy mieć 5-10 proc. rynku origination w każdym z tych krajów. Nie chcemy jednak udziału większego niż 10 proc. w żadnym z krajów, aby minimalizować ryzyko wynikające ze zmian legislacyjnych czy koniunkturalnych. Energią zagraniczną handlujemy z biura w Warszawie. Spółka zatrudnia 150 osób.

Jak będzie się zmieniać rola Towarowej Giełdy Energii? Jaki wpływ na rynek będzie miało zniesienie obliga giełdowego?

Nie sądzę, żeby nasze utilities po zniesieniu obliga zrezygnowały ze sprzedaży na TGE. Jako pionowo zintegrowane grupy potrzebują transparentnej ceny referencyjnej. Jest im ona potrzebna, by w relacjach z URE uzasadnić ceny energii oferowane klientom detalicznym. Ten obszar jest w Polsce nadal regulowany.

Planowane przejęcie elektrowni węglowych od utilities przez państwo oczywiście doprowadzi do powstania monopolu. Ale paradoksalnie skutkiem może być spadek cen hurtowych w Polsce. W interesie państwa leży to, by ceny energii zarówno dla odbiorców detalicznych, jak i przemysłu były jak najniższe.

Jak w takim razie będą się kształtować ceny energii na rynku? Jaki będzie wpływ importu i wzrastającej roli OZE?

W kontrakcie Base21 w Polsce nie widać zapowiadanego spadku cen energii po wprowadzeniu rynku mocy w styczniu. Być może wpływ ten ujawni się na rynku spot. Ogląd sytuacji utrudnia fakt, że w styczniu PSE likwidują płatność ORM, która podwyższa ceny spot o mniej więcej 16,5 PLN w paśmie base. Musimy więc poczekać na ujawnienie się nowej strategii handlowej wytwórców.

Niewątpliwie w Polsce import jest czynnikiem obniżającym cenę na rynku spot. Pośrednio i w mniejszym stopniu obniży również ceny na rynku forward. Z naszych analiz wynika, że każde 100 MW importu obniża cenę spot o 1,5 PLN.

Wzrost mocy elektrowni wiatrowych do 10 GW i fotowoltaicznych do 6 GW powinien nastąpić w 2025 roku. To znaczy, że ceny na rynku spot mogą w pewnych godzinach spadać do poziomu cen w Niemczech. Jest to jedyna realna droga zahamowania importu. Zniesienie obliga giełdowego dla energii elektrycznej nie będzie miało tu żadnego wpływu.

Artykuł został opublikowany w 37/2020 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.