Miłosz „dokończony”. Po prawie ćwierć wieku badacze ukończyli monumentalny projekt

Miłosz „dokończony”. Po prawie ćwierć wieku badacze ukończyli monumentalny projekt

Czesław Miłosz, fot. Wikipedia
Czesław Miłosz to gigant polskiej literatury. Wiedzą o tym wszyscy. Jeśli nawet niczego nie przeczytali, to słyszeli o „Zniewolonym umyśle” albo natknęli się gdzieś na frazę „Który skrzywdziłeś człowieka prostego…”. Ci, co czytali wiedzą jednak, że Miłosz jest gigantem nie tylko ze względu jakość artystyczną jego twórczości i doniosłości problemów w niej poruszanych, ale także z powodu jej wielkości w dosłownym sensie.

Właśnie doprowadzone do finału wydanie całego dorobku noblisty to w sumie ponad czterdzieści okazałych objętościowo książek – w tych dniach ukazały się dwa ostatnie tomy „Dzieł zebranych Czesława Miłosza”, nad którymi przez ponad dwadzieścia lat pracowały dwa spośród największych polskich wydawnictw. To ważne dla polskiej kultury wydarzenie: jest Miłosz w całości, w wersji obowiązującej.

Czytaj też:
Uchwała Sejmu z okazji Nobla dla Tokarczuk. Jeden poseł głosował przeciw

Umowę na wydanie jego utworów zebranych Miłosz podpisał w 1998 roku z dwoma krakowskimi oficynami: Wydawnictwem Literackim i Społecznym Instytutem Wydawniczym Znak. Dlaczego z dwoma? Ano dlatego, że było to przedsięwzięcie gigantyczne. To miało być tzw. wydanie krytyczne, a więc obudowane całym polonistycznym aparatem badawczym, który nakazywał weryfikację np. wszystkich dat, opracowanie przypisów wskazujących konteksty historyczne i artystyczne poszczególnych sformułowań, a także krótkie noty biograficzne osób pojawiających się w tekście.

Najlepiej pokazać to na liczbach: przedostatni tom „Dzieł Zebranych Czesława Miłosza” liczy około 750 stron i zawiera wybór publicystyki z lat 1945-2004, ale 170 stronic z tego to są tylko przypisy plus jeszcze 40 stron tzw. noty edytorskiej, czyli opisu źródeł tekstów, które zostały opublikowane.

A do tego jeszcze indeks osób pojawiających się w całej książce. Tego właśnie wymaga naukowa rzetelność konieczna przy okazji takich edycji.

Porządkowanie dzieła

Przygotowanie jakichkolwiek dzieł zebranych w wersji krytycznej można porównać do pracy sapera. Robota musi być rzetelna, bez błędów i przeoczeń, bo wiadomo, że jak raz państwo wyłożyło na nią pieniądze, to prędko nie będzie można jej powtórzyć. Dlatego zawsze w momencie decyzji o wydaniu dzieł zebranych jakiegoś pisarza w tzw. edycji krytycznej powoływany jest specjalny komitet naukowy złożony z akademickich znawców twórczości pisarza. W przypadku dzieł Miłosza na jego czele stanął prof. Jan Błoński, zmarły – niestety – w 2009 roku. Ta ostrożność i rzetelność w pracy nad dziełami zebranymi jest ważna, bo z chwilą wydania właśnie ta edycja tekstów jest uznana za podstawową dla wszystkich kolejnych wydań, prac badawczych i interpretacyjnych. To tak jakby stworzenie wzorca z Sèvres dla dorobku pisarza.

Artykuł został opublikowany w 5/2021 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.