Monika Pyrek o narodowym zwolnieniu z WF-u: Godzina ruchu dziennie to podstawa

Monika Pyrek o narodowym zwolnieniu z WF-u: Godzina ruchu dziennie to podstawa

Monika Pyrek
Monika Pyrek Źródło: Archiwum prywatne
Idealnym rozwiązaniem byłaby godzina WF-u dziennie, dla wszystkich. Ale doskonale wiemy, jak jest z dostępem do szkolnych sal gimnastycznych, co już rodzi problemy. Myślę, że największym wyzwaniem dla całego systemu nauczania jest to, by w klasach I-III to wuefiści, a nie wychowawcy, prowadzili z dziećmi zajęcia wychowania fizycznego – mówi Monika Pyrek, olimpijka z Sydney, Aten, Pekinu i Londynu.

Dzieci, te starsze, nie chodzą do szkół, przesiadują w domach. WF-u nie mają, problem otyłości narasta. Minister edukacji Przemysław Czarnek mówi o tym, że problem będzie rozwiązywał, ale zastanawiam się, czy przypadkiem nie za późno ktoś zaczyna o tym myśleć. Niektóre dzieci pewnie od wielu miesięcy nie miały żadnej aktywności fizycznej.

To prawda, ale ja patrzę na problem braku aktywności spowodowany pandemią trochę inaczej. Bo jeśli cokolwiek nam ta pandemia uświadomiła, to to, że i dorośli, i dzieci zaczęli zauważać potrzebę bycia aktywnym. To zamknięcie „wiosenne”, kiedy nie można było nawet wyjść na spacer, pokazało nam, jak takie codzienne wyjście na spacer jest dla nas istotne.

Myślę, że wielu albo już sobie uświadomiło, albo właśnie uświadamia, że tak, jak dbamy o zdrowe żywienie, o rozwój intelektualny, czy emocjonalny dzieci, tak musimy dbać o ich prawidłowy rozwój fizyczny, aktywność, zapewnić im minimum 60 minut ruchu dziennie.

Myślę, że w końcu też zauważono, że sport ma bardzo dobry wpływ na nasze zdrowie psychiczne. Że te tajemnicze endorfiny, które w naszych organizmach się wyzwalają, potrafią zdziałać cuda dla naszego samopoczucia, pomóc w walce ze stresem.

Cały czas podkreślam, jak bardzo istotne jest dla dzieciaków, które dziś są w tak trudnej sytuacji, zamknięte w domach, by miały możliwość poruszania się, uprawiania sportu.

Ale lekcji WF-u nie ma, chyba że online i nie byłabym też taką optymistką, by sądzić, że większość rodziców organizuje swoim dzieciom jakieś alternatywne aktywności…

Nauczyciele mają problem z lekcjami wychowania fizycznego online, bo boją się np. tego, że w czasie ich zajęć dziecko, choć instruowane jak ma wykonać dane ćwiczenie, nabawi się kontuzji.

Nie mogą bezpośrednio reagować, poprawiać sylwetki. Dochodzą do mnie sygnały, że dziś część lekcji WF-u to lekcje o teorii sportu. To też jest dobre, piękne sportowe historie mogą być dla dzieci bardzo motywujące, jednak nie zastąpią tego godzinnego minimum aktywności fizycznej.

Artykuł został opublikowany w 6/2021 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.