Cezary Kulesza dla „Wprost”: Startuję na prezesa PZPN. Wierzę, że Boniek dotrzyma słowa

Cezary Kulesza dla „Wprost”: Startuję na prezesa PZPN. Wierzę, że Boniek dotrzyma słowa

Cezary Kulesza
Cezary Kulesza Źródło:Archiwum prywatne
Dorobił się majątku na muzyce disco polo. Zmienił Jagiellonię Białystok w dobrze poukładany klub z sukcesami. Czy teraz Cezary Kulesza będzie chciał zająć po Zbigniewie Bońku fotel prezesa Polskiego Związku Piłki Nożnej? Zdradza to w wywiadzie dla „Wprost”. Mówi też m.in. o tym, ile stracił na pandemii, czy miał wątpliwości w sprawie szczepienia i jak ocenia szanse naszej reprezentacji na Euro 2020.

Robert Feluś: Panie prezesie, może już dość tego owijania w bawełnę. Od ponad roku mówi się, że pan chce zostać prezesem PZPN. A pan unikał jak ognia jasnej odpowiedzi. Za kilka tygodni wybory w piłkarskim związku. Zapytam wprost: wystartuje pan do walki o stołek, który opuści ?

Cezary Kulesza: Od kilku miesięcy rozmawiam z przedstawicielami środowiska piłkarskiego na każdym szczeblu. Wiele razy namawiano do działania i budowania piłki ponad wszelkimi podziałami. W pewnym momencie zrozumiałem, że jeśli wystartuję, to będę miał bardzo duże szanse powalczenia o fotel prezesa. I teraz już mogę powiedzieć, że wystartuję.

No, to przecinamy medialne spekulacje, bo już wiemy z pana ust, co pan zrobi. Ale po co to panu? Jest pan bardzo majętnym człowiekiem, prezesem i współwłaścicielem Jagiellonii, dobrze poukładanego klubu. A teraz się panu szersze wody marzą?

Na prowadzenie klubu trzeba mieć dużo czasu i być może wtedy po macoszemu potraktowałem swoje biznesy, ale nie pomniejszyłem w tym czasie swojego majątku ze względu na bardzo dobre poukładanie wszystkich biznesów. Staram się utrzymać stan posiadania. W Jagiellonii może nie osiągnąłem wszystkiego, o czym marzyłem, bo na pewno marzeniem każdego prezesa jest zdobycie mistrzostwa Polski. Choć byliśmy tego bardzo bliscy.

Cezary Kulesza

Dwa razy wywalczyliśmy wicemistrzostwo i to ostatnie mecze w sezonie decydowały o tym, kto zdobędzie tytuł mistrza Polski. W lidze byliśmy też na trzecim i czwartym miejscu. Zdobyliśmy Puchar Polski, jak i Superpuchar. Graliśmy w europejskich pucharach. Dla Jagiellonii to był naprawdę dobry okres w historii klubu.

No ale jeśli by pan wygrał w walce o fotel prezesa PZPN, to pewnie by jakoś trzeba było poluźnić związki z Jagiellonią?

Ja to sobie wyobrażam tak, że najpierw składam rezygnację z prowadzenia Jagiellonii i jednocześnie oficjalnie składam akces do walki o stanowisko prezesa PZPN.

No i co to będzie z Jagiellonią w takim razie? Dziecko pan swoje zostawi?

Kiedyś trzeba pępowinę odciąć. Klub jest stabilny finansowo, a młodzi piłkarze szkolą się w niedawno wybudowanej akademii. Zostawiam Jagiellonię w bardzo dobrej kondycji.

No to przejdźmy teraz do pana nowego pomysłu na życie w piłce. Żeby wygrać wybory na szefa piłkarskiej centrali, trzeba zdobyć odpowiednią liczbę głosów. Liczy pan już szable? Nie wierzę, że pan tego nie robi.

Każdy z nas liczy. Konkurencja też liczy. Dlatego cały czas rozmawiam ze związkami wojewódzkimi, klubami Ekstraklasy i I ligi. Walka będzie trwała do samego końca. Jak na boisku.

A coś im pan obiecuje, tym, którzy te szable trzymają w dłoniach? W piłkarskim związku jest forsy jak lodu. To może pan rzucić takie coś: „słuchajcie, wiecie, rozumiecie, jak wy mnie poprzecie to ja wam to i to”.

W tym kierunku nie rozmawiam. Przecież nie dzielę pieniędzy, które dziś są zdeponowane w PZPN. Zresztą te pieniądze mają służyć czemu innemu. Nie używam pieniędzy związkowych, by w jakiś sposób zachęcić delegatów do głosowania.

Ja też słyszałem takie głosy, że już podzieliłem więcej stanowisk niż jest w PZPN. To jest nieprawda.

Do dziś mieliśmy tylko jednego oficjalnego kandydata w wyborach na prezesa PZPN. To Marek Koźmiński. Mówi się, że może on liczyć na poparcie Zbigniewa Bońka. I Koźmiński, i pan jesteście wiceprezesami PZPN. Potrafi pan wymienić, w czym pan jest lepszy od Marka Koźmińskiego?

Zamiast oceniać mojego rywala, wolę skupić się na swojej kampanii. Nie jestem również pewien, czy Marek Koźmiński ma poparcie prezesa Bońka. Prezes wyraźnie stwierdził w jednym z wywiadów, że jak wystartuje jeszcze któryś z wiceprezesów, to nie udzieli poparcia ani jednemu, ani drugiemu, że będzie neutralny. Wierzę, że dotrzyma słowa.

No to pewnie lepiej mieć Bońka neutralnego niż przeciw sobie. A Boniek jakim jest szefem piłkarskiej centrali?

Prezes Boniek bardzo dużo zrobił w Polskim Związku Piłki Nożnej. Jak sięgniemy pamięcią to chyba jeden z nielicznych prezesów, który awansował z naszą reprezentacją na mistrzostwa świata i dwa razy na mistrzostwa Europy.

Dotychczasowe wyniki bronią prezesury Zbigniewa Bońka. Generalnie panuje teraz profesjonalizm w PZPN. Każdy wie, co do niego należy.

Artykuł został opublikowany w 22/2021 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.