Polnische Wirtschaft?

Polnische Wirtschaft?

Dodano:   /  Zmieniono: 
Dobra polityka gospodarcza nie spada jak manna z nieba. Gdyby tak było, wszystkie kraje byłyby bogate
Niedawno miałem okazję uczestniczyć w spotkaniu związanym z bardzo pożyteczną inicjatywą przygotowaną przez Państwową Agencję Inwestycji Zagranicznych pod hasłem "Megamarka Polska". Dotyczy ona promocji wizerunku Polski na świecie. W dzisiejszym szkicu chciałbym Państwu przedstawić kilka moich spostrzeżeń na ten temat.
Zacznę od oczywistości. Wszyscy zapewne się zgodzimy, że nawet najlepsi specjaliści od reklamy nie są w stanie sprzedać produktu powszechnie uznawanego za zły. Dotyczy to także promocji Polski. Najlepszą promocją kraju - w tym Polski - jest dobre rządzenie. Nie wynika z tego oczywiście, że należy zrezygnować z innych, tradycyjnie rozumianych elementów promocji. Nic jednak nie jest w stanie zastąpić dobrego rządzenia. Gdyby Polska miała złą politykę gospodarczą, to miałaby wskutek tego złą gospodarkę i żadne dodatkowe wysiłki promocyjne na nic by się nie zdały.
Nie należy sprowadzać obrazu Polski do gospodarki, lecz jakość polityki gospodarczej jest istotnym elementem obrazu Polski na świecie. Dobra polityka gospodarcza nie spada jak manna z nieba. Gdyby tak było, wszystkie kraje byłyby bogate, a niestety, nie są. O dobrą politykę gospodarczą trzeba pokojowo walczyć, przeciwstawiając się najrozmaitszym błędnym propozycjom.
Jedną z najgłośniejszych ostatnio propozycji łatwego zapewnienia dobrobytu jest "rozgrzewanie" gospodarki, które ma być receptą na rzekome jej "chłodzenie". "Rozgrzewanie" gospodarki ma spowodować - zdaniem wyznawców takiego poglądu - że wszyscy będą dobrze żyć. Gdybyśmy ulegli temu zaleceniu, Polska nie miałaby żadnych szans na dobry wizerunek za granicą. Łatwo zresztą wskazać kraje, które "grzały" swoją gospodarkę - są to Ukraina, Białoruś, Rosja. Czy udało im się stworzyć dobry wizerunek? Ważnym elementem promocji i w ogóle istotą systemu politycznego Polski jest określenie jak najszerszego obszaru spraw ważnych, które byłyby rozstrzygane na zasadzie porozumienia. Wśród posłów funkcjonuje tymczasem takie powiedzenie: "Zbójeckim prawem opozycji jest przeszkadzać we wszystkim rządowi". W myśl tego powiedzenia wszystko, co zrobi opozycja, jest usprawiedliwione przez fakt, że jest ona opozycją. To nonsens. W różnych krajach są różne style opozycji: istnieje opozycja destrukcyjna i opozycja kooperatywna. Dla państw w przebudowie niezwykle ważne jest, aby opozycja była zdolna do współpracy.
Jeśli będziemy w stanie przeciwstawić się nie przemyślanym propozycjom łatwego osiągnięcia dobrobytu oraz będziemy zdolni do zakreślenia szerokiego obszaru spraw rozstrzyganych na zasadzie porozumienia, wówczas możemy się zatroszczyć o profesjonalną promocję naszego kraju. Dobrym punktem wyjścia byłoby przygotowanie listy stereotypów osłabiających nasz pozytywny wizerunek - po to, by tworzyć lub wzmacniać fakty, które tym stereotypom zaprzeczają. Nie pomoże im bowiem żadna propaganda. Takim stereotypem jest pogląd, że Polacy nie potrafią się rządzić, że są kłótliwi, że gdzie dwóch Polaków, tam trzy poglądy. Co prawda, ostatnio dowiedziałem się, że tak samo mówi się w Korei o Koreańczykach, ale to chyba niewielka pociecha.
Innym stereotypem dotyczącym naszego narodu jest niegospodarność. Mówi się, że Polska ma słabą gospodarkę. W Niemczech do niedawna mówiono Polnische Wirtschaft - polski bałagan, niegospodarność. Dostrzegam jednak, że mówi się tak coraz rzadziej. Mnie osobiście, jako Polakowi, sprawia to dużą satysfakcję. Dzieje się tak nie dlatego, że mamy jakiś zmasowany program promocyjny po to, aby Niemców przekonać, że jesteśmy gospodarni, lecz dlatego, że stworzyliśmy fakty i one są niezastąpione. Oczywiście, trzeba te fakty umiejętnie przedstawiać.
Kolejnym stereotypem jest niesolidność. Uważam, że umiejętność dotrzymywania zobowiązań jest niezwykle ważna. Odwołam się tu do osobistego doświadczenia. Tak się złożyło, że dziesięć lat temu miałem okazję prezentować w krajach Zachodu pierwszy polski program gospodarczy po odzyskaniu przez Polskę niepodległości w 1989 r. Był on bardzo krótki: co Polska zamierza zrobić, kiedy to zrobi i czego oczekuje od Zachodu (głównie redukcji długów). Pierwszą reakcją naszych partnerów był uprzejmy sceptycyzm - daleko posunięte niedowierzanie, że Polacy mogą to zrobić. Pamiętam również, jak ten sceptycyzm ustępował, w miarę jak Polska realizowała swoje zapowiedzi i jak się zmieniała. To był niezastąpiony kapitał - że we własnym interesie potrafimy zrobić rzeczy, które uważane są za bardzo trudne, i że jesteśmy oszczędni w słowach, ale jak już coś powiemy, to dotrzymamy.
Stereotypami są twierdzenia, że Polacy mają słomiany zapał, że tylko w szarży jesteśmy dobrzy, a w systematycznym działaniu - nie. Faktem jest natomiast, że Polska od dziesięciu lat utrzymuje się na drodze reform. Rozwijamy się z różnymi odchyleniami od trendu i zwolnieniami tempa, ale jesteśmy jedynym krajem posocjalistycznym, który w trakcie transformacji nie uległ kryzysowi makroekonomicznemu. Tego kapitału nie możemy roztrwonić. Nie możemy więc pozwolić na psucie polityki gospodarczej i w efekcie - gospodarki.
Trudno się przełamuje stereotypy. Powyżej przytoczyłem kilka z nich i fakty, które pozwoliły nam je osłabić. Dla wizerunku Polski najważniejsze jest umacnianie tych faktów i ich umiejętna prezentacja.
Na koniec dodam, że przełamywanie stereotypów czynem, odpowiednio prezentowanym, nie powinno się oczywiście ograniczać do gospodarki. Przed ważnym zadaniem stoją takie dziedziny, jak sport i kultura. Sądzę, że wizerunek Polski na świecie mógłby poprawić sukces polskiej piłki nożnej lub polskich lekkoatletów na zbliżającej się olimpiadzie w Sydney. Z kolei kultura ma wielką rolę do odegrania tam, gdzie z różnych powodów dochodzi do napięć politycznych, na przykład w stosunkach polskorosyjskich. Te napięcia należy usuwać.

Więcej możesz przeczytać w 13/2000 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.