Klonowanie wątpliwości

Klonowanie wątpliwości

Dodano:   /  Zmieniono: 
Przyjście na świat pięciu prosiąt, o czym donosiły na pierwszych stronach największe światowe dzienniki, spowodowało, że cena akcji firmy PPL Therapeutics wzrosła na giełdzie w ciągu jednego dnia o połowę
Prosięta, jak przystało na wiek XXI, są produktem twórczego wysiłku biotechnologów z tej firmy. Są klonami uzyskanymi z nierozrodczej komórki dorosłego zwierzęcia. Ich wyjątkowość i wartość wynika stąd, że są identyczne genetycznie. Wyniki wszystkich eksperymentów, jakie zostaną na nich przeprowadzone, będzie można dokładnie porównać.
W ich wyklonowaniu nie ma jednak nic nowego. Lista zwierząt uzyskanych podobną metodą jest już długa i stale się powiększa. W styczniu tego roku poinformowano o przyjściu na świat bliskiego krewniaka Homo sapiens - małpki z gatunku rezusów, należącej tak jak my do rzędu naczelnych i podrzędu wąskonosych. Francuski zespół wyklonował dwa lata temu jałówkę Margueritę z komórki mięśnia innego cielęcego płodu. Grupa naukowców amerykańskich z Hawajów chwaliła się wyklonowaniem kilkudziesięciu myszy. Naukowcy z Korei Południowej donieśli rok temu o uzyskaniu embrionu z komórki somatycznej pobranej od bezpłodnej kobiety.
Pięć prosiąt wyklonowanych przez firmę związaną ze szkocką grupą z Edynburga, która stworzyła owcę Dolly, jest tylko kolejnym dowodem, że człowiek potrafi obejść bariery, jakie stworzyła natura, i kreować drogą bezpłciową potomstwo na obraz i podobieństwo jednego przodka. Dlaczego więc taką ekscytację wzbudziły narodzone 5 marca w Blacksburg w stanie Wirginia prosięta Millie, Crista, Alexis, Carel i Dotcom? Ron James, dyrektor zarządzający firmą PPL Therapeutics, przedstawił je jako ratunek dla ludzi oczekujących na przeszczepy. Wiadomość tę zamieszczano w czołówkach relacji z konferencji, którą zwołała wymieniona firma, żeby poinformować o swoim sukcesie. Dzienniki ukazujące się równocześnie w wielu stolicach świata drukowały tę informację na pierwszych stronach. "International Herald Tribune" obwieścił: "Wyklonowane świnie stwarzają nadzieję na pozyskiwanie narządów zastępczych dla ludzi". Na świecie około stu tysięcy osób czeka na przeszczepy, z czego 60 tys. w Stanach Zjednoczonych. "Zapotrzebowanie na organy zwierzęce wycenia się na 6 mld dolarów rocznie" - mówił dyrektor PPL Therapeutics i zapowiedział, że "przełom w dostawach transplantów jest już bliski". Firma zamierza rozpocząć próby kliniczne ksenotransplantów (tak nazywane są przeszczepy pochodzące od dawców innego gatunku) już za cztery lata.
- Technicznie przeszczep taki jest możliwy - tłumaczy prof. Stanisław Woś, kierownik Katedry Kardiochirurgii Śląskiej Akademii Medycznej w Katowicach. Już dawno temu podłączano wątrobę świni do krwiobiegu pacjentów z ciężkim zatruciem. Takie zwierzę musi być jednak przygotowane immunologicznie, żeby nie następował odrzut przeszczepu. Na przykład brytyjskie placówki medyczne działające przy uniwersytecie oksfordzkim współpracują z oddziałami transplantacji przy poszukiwaniu odpowiednich dawców zwierzęcych.
- Świniom próbuje się wprowadzać geny ludzkie, które dezorientowałyby w pewnym stopniu układ obronny człowieka. Bardzo chciałbym, żeby zwiększyła się liczba narządów do przeszczepów, bo w Polsce ciągle ich brakuje. Sądzę jednak, że transplanty odzwierzęce to ciągle jeszcze daleka przyszłość - twierdzi prof. Janusz Wałaszewski z Kliniki Chirurgii Ogólnej i Transplantacyjnej Akademii Medycznej w Warszawie.
W dotychczasowym piśmiennictwie naukowym nie ma informacji o zakończonym sukcesem wszczepieniu człowiekowi serca pochodzącego od świni. Nie udają się przecież nie tylko transplantacje organów zwierzęcych, ale również narządów ludzkich, jeśli dawca i biorca nie są blisko spokrewnieni genetycznie. Każdy organizm rozpoznaje i niszczy obce tkanki, stosując przy tym wiele różnych sposobów obrony, takich jak armia komórek zabójców czy przeciwciała wyszukujące obce geny i wyzwalające serię działań niszczących cudze komórki.
Naukowcy firmy PPL Therapeutics, myśląc o wszczepianiu narządów świńskich ludziom, próbują zmodyfikować i "uczłowieczyć" te zwierzęta. Byłyby to świnie transgeniczne, którym wprowadzono by pewne geny człowieka. Na razie udało im się zablokować w pojedynczych komórkach świni tylko jeden z genów wywołujących reakcję odrzutu u ludzi (tzw. gen GAL transferazy). Badacze z tej firmy mają też zamiar dokonać w genomie świni trzech innych modyfikacji, które pozwoliłyby złagodzić lub stłumić reakcję odrzutu przeszczepów. Do organizmu tego zwierzęcia chcą wprowadzić część ludzkich chromosomów. Nie podano jednak żadnych szczegółów dotyczących sposobu znokautowania genu GALT w organizmie świni ani też metody jej "uczłowieczenia".
Komentator naukowy francuskiego dziennika "Le Figaro" zwrócił uwagę, że firma PPL Therapeutics skierowała swój komunikat do londyńskiej giełdy, a nie do naukowców. Giełda zareagowała tak, jak oczekiwali tego twórcy prosiąt. Naukowcy pozostali nieprzekonani. Wyklonowane prosięta zgłoszono już jako innowację do biura patentowego.

Więcej możesz przeczytać w 13/2000 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.