To miał być fantastyczny rok, a wyszło jak zwykle. Ekonomiści ostrzegają: „Przyjdzie nam zapłacić za to rachunek”

To miał być fantastyczny rok, a wyszło jak zwykle. Ekonomiści ostrzegają: „Przyjdzie nam zapłacić za to rachunek”

Seniorka w sklepie
Seniorka w sklepie Źródło: Shutterstock / Helen Sushitskaya
Kiedy popatrzy się na prognozy analityków z początku tego roku, można było uznać, że 2021 będzie fantastycznym rokiem. Pandemia miała odpuścić. Szczepionka uchronić przed kolejnymi falami COVID-19. A gospodarka odżyć po miesiącach stagnacji. Wyszło na odwrót. Poprosiliśmy o wyjaśnienie ekspertów.

Ekonomiści z największych banków przewidywali w styczniu 2021 r., że inflacja wyniesie 2, maksymalnie 3 proc. Dzisiaj obudziliśmy się z inflacją sięgającą 8 proc.

Tanieć miały samochody, bo przez pandemię mieliśmy rzadziej podróżować. Lecz nowe auta drożały w tym roku o kilkanaście procent, a w przyszłym ceny mają już podskoczyć nawet o jedną piątą. Na rynku nieruchomości miała zapanować stagnacja. Ceny mieszkań za to rosły, a przed biurami sprzedaży ustawiały się autentyczne kolejki.

Na stacjach paliw podwyżki miały być, ale niewielkie. A benzyna skoczyła w tym roku do ponad 6 zł za litr.

Co więc się stało, że miało być tak pięknie, a wyszedł dramat?

Artykuł został opublikowany w 52/2021 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.