Poczta

Dodano:   /  Zmieniono: 
Kolektyw żołnierski
W związku z docierającymi do mnie sygnałami dotyczącymi różnych interpretacji mojego wywiadu dla "Wprost" ("Kolektyw żołnierski", nr 28) chciałbym wyjaśnić, że nieścisłości do wywiadu wkradły się z powodu przeprowadzania przeze mnie kilkakrotnie autoryzacji przez telefon. Taki sposób spowodował, że fragmentaryczne poprawki wypaczyły sens wypowiedzi.
W sprawie tzw. inwigilacji prawicy i lewicy wypowiadałem się publicznie wiele razy, również na forum Sejmu. W mojej ocenie działania te to pewne nieprawidłowości, które należą już do przeszłości, a w żadnym wypadku nie można mówić tu o popełnieniu przestępstwa. Nie było moją intencją publiczne przesądzanie, czy działania wobec braci Kaczyńskich lub innych konkretnych osób były zasadne i związane z ewentualnymi przestępstwami kryminalnymi popełnianymi przez te osoby. Na ten temat wypowiadać się ze względu na swoją wiedzę nie będę, a wszystkie te działania powinny być ocenione zgodnie z prawem przez właściwe organy procesowe. Inne moje zachowanie mogłoby być traktowane jako próba wpływania na rozstrzygnięcia prokuratorskie i sądowe.
Doprecyzowania wymaga też kwestia, czy poręczyłbym za Mariusza Sz., zastępcę szefa delegatury UOP w Katowicach. Z zasady nie ręczę za osoby, których nie znam, natomiast zastępca szefa delegatury to szczebel, który znam z odpraw kadry kierowniczej i z konkretnych dokonań, a więc poręczenia mógłbym udzielić.

JANUSZ PAŁUBICKI
minister-członek Rady Ministrów koordynator służb specjalnych

Ze zdumieniem
W felietonie "Ze zdumieniem" (nr 26) Marek Skwarnicki poddał egzegezie mój tekst "Wielki Brat Zakonny", zamieszczony we "Wprost" (nr 24), poświęcony fantazjom literatów XVIII stulecia na temat ekscesów seksualnych ówczesnego duchowieństwa. Ówże, zapewne na skutek kompleksu Kościoła jako "oblężonej twierdzy", uznał owe wyobrażenia za moje własne i ze zdumieniem odkrył, że cierpię na obsesję seksualną. Przyznam, że postawiony w jednym szeregu z markizem de Sade popadłem w nie lada zdumienie. Zdumiona i nieco zaniepokojona była też moja żona, toteż zapewniam niniejszym, że w fatalnym artykule opisywałem obsesje cudze, a nie własne. Moje obsesje byłyby interesujące dla mediów, gdybym był Januszem Dzięciołem z programu "Big Brother", a jak wiadomo, Dzięciołem nie jestem.

DARIUSZ ŁUKASIEWICZ

Kopanie siedzącego
Mieszkam na trzecim piętrze z windą, ale jej drzwi od wyjścia dzieli piętro stromych schodów! Trudno dostępne ulice to część problemów niepełnosprawnych ("Kopanie siedzącego", nr 27), drugą - gorszą - są placówki służby zdrowia. Nie ma umywalni, natrysków ani nawet toa-let dla niepełnosprawnych. Tak dużo jest przed niepełnosprawnymi barier z niechlujstwa (koślawe chodniki, niedostępne kina i teatry), ale i z braku kultury (na przykład zajęte miejsca do parkowania dla niepełnosprawnych).

IRENA SZARSKA-MARTYN
Warszawa
Więcej możesz przeczytać w 29/2001 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.