Panika i chaos na rynku surowców. „Trzeba zachować zimną krew”

Panika i chaos na rynku surowców. „Trzeba zachować zimną krew”

Kolejka do stacji paliw
Kolejka do stacji paliw Źródło: Newspix.pl / Damian Burzykowski
Panika i chaos – tak w skrócie można określić to, co dzieje się z cenami węgla, gazu i ropy z powodu rosyjskiej agresji w Ukrainie i sankcji nakładanych na Moskwę. Stany nałożyły embargo na rosyjskie surowce, UE wciąż nie podjęła stosownych decyzji. Nie jest to jednak kwestia wyłącznie logistyki, ale też – a może przede wszystkim – kwestia ceny.

- Mamy poczucie końca świata, ale to jeszcze nie ten moment. Trzeba zachować zimną krew. Priorytetem jest zakończenie wojny w Ukrainie – mówi Joanna Maćkowiak-Pandera, szefowa think-tanku Forum Energii.

Monika Morawiecka, ekspertka organizacji Regulatory Assistance Project dodaje, że Polska jest "naprawdę w niezłej sytuacji". - Ten niechciany węgiel jednak dawał nam pewną niezależność, także polityczną. Popatrzmy na Węgry, najbardziej uzależnione w Europie surowcowo od Rosji – podkreśla.

Uzależnienie od rosyjskich surowców w Polsce systematycznie spada, ale wciąż jest duże. Jak wynika z ostatniego raportu Forum Energii udział rosyjskiego gazu w naszym zużyciu wynosił 47 proc., ropy – 64 proc., a węgla – 15 proc., przy czym warto dodać, że udział rosyjskiego węgla kamiennego w imporcie tego surowca do Polski wynosi średnio 70 proc.

Artykuł został opublikowany w 10/2022 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.