Terlikowski dla „Wprost”: Tym, co nas czeka, są pot, krew i łzy. Nie ma co liczyć na szybki koniec

Terlikowski dla „Wprost”: Tym, co nas czeka, są pot, krew i łzy. Nie ma co liczyć na szybki koniec

Ukraińskie wojsko
Ukraińskie wojskoŹródło:Ministerstwo Obrony Ukrainy
Marzenia o tym, że wojna w Ukrainie może skończyć się szybko trzeba odłożyć na półkę. Nic na to nie wskazuje, a złudzenia prowadzić mogą jedynie do frustracji i utraty nadziei na ostateczne zwycięstwo.

Jeszcze kilkanaście dni i minie pierwszy rok wojny. Gdy się zaczynała, z pewnością wielu miało nadzieję, że to potrwa kilka tygodni, może miesięcy, że sankcje, że pomoc wojenna, że odwaga Ukraińców sprawią, iż zdarzy się cud. Tyle że on się nie zdarzył.

Wojna przeszła w stan przewlekły, taki jaki znanym nam był z I wojny światowej, o której przeczytać można było w „Na Zachodzie bez zmian” Ericha Marii Remarque’a, albo z książek o nawróceniu Edith Stein, które dokonało się także pod wpływem śmierci na froncie jej przyjaciół ze studiów.

I teraz też, tyle że nie z perspektywy literatury czy biografii, ale ze zdjęć, filmików, opowieści, na bieżąco obserwujemy podobną wojnę. „Maszynkę do mięsa” mielącą tysiące Rosjan (ale przecież giną także Ukraińcy) widzimy w działaniu. Kilometry okopów, błoto i śmierć.

Cały felieton dostępny jest w 7/2023 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.