Zabójcze związki

Zabójcze związki

Dodano:   /  Zmieniono: 
Kiedy leki ratujące życie stają się trucizną
Czy leki mogą szkodzić? Mogą, i to nie tylko szkodzić, ale wręcz zabijać. Miliony ludzi na świecie zażywających pastylki przy porannej kawie nawet nie zdają sobie sprawy, że połączenie niektórych leków daje mieszankę piorunującą. Najbardziej narażeni są ludzie starzy, mający trudności z zapamiętaniem kolejności przyjmowania leków. Także osoby zapracowane często połykają wszystkie przepisane leki razem z ostatnim posiłkiem, nierzadko zakrapianym alkoholem. Gdy leki te wchodzą z sobą w interakcje, stają się niebezpieczną trucizną.
Rekordową liczbę pastylek połykają pacjenci z chorobami układu krążenia. Zgodnie z zaleceniami międzynarodowych organizacji medycznych każdy z nich koniecznie powinien stosować zestaw zwany w skrócie ABS: aspiryna, beta-bloker, bloker konwertazy oraz statyna, czyli lek obniżający poziom cholesterolu. Do tego często dochodzą leki obniżające ciśnienie oraz przeciwcukrzycowe, nie wspominając już o preparatach kupowanych bez recepty i często bez żadnego uzasadnienia, takich jak leki przeciwbólowe, witaminy czy zioła.
Trzeba być osobą pozbawioną wyobraźni, żeby nie wiedzieć, iż między tymi środkami zachodzą interakcje, szczególnie w wątrobie, a ich aktywne metabolity mogą oddziaływać na nerki. Musimy ponadto zdawać sobie sprawę, że na to, co dzieje się z lekami w naszym organizmie, wpływają też uwarunkowania genetyczne, sposób odżywiania, wiek, wydolność oraz choroby wątroby i nerek. Tymczasem wątroba (najwydajniejsza i najbardziej skomplikowana fabryka) i nerki (najdoskonalsza oczyszczalnia naszego organizmu z różnych trucizn) też mają swoje ograniczenia. To, że nie wiedzą o tym pacjenci, można zrozumieć. Niewiedza lekarzy jest już skandalem.
Lekarz, którego pacjent zażywa kilka środków jednocześnie, powinien przewidywać ich możliwe interakcje i niekorzystny wpływ na organizm. Dotyczy to także leków przeciwcholesterolowych i statyn. Często ich stężenie w organizmie człowieka może się zmieniać, na przykład wzrastać nieproporcjonalnie do przyjętej dawki zalecanej przez lekarza. Dzieje się tak, gdy lek bierzemy na przykład w trakcie terapii innymi medykamentami (także kardiologicznymi): erytromycyną, środkami przeciwgrzybicznymi czy obniżającymi poziom lipidów. Wystarczy również, niewinne z pozoru, popicie statyny sokiem grejpfrutowym, aby wywołać groźne konsekwencje dla zdrowia.
Ktoś może powiedzieć, że wypadki niedoinformowania pacjenta przez lekarza bądź niechęć pacjenta do powiadomienia swojego kardiologa o rozpoczętym leczeniu dermatologicznym, są stosunkowo rzadkie. Przeczą temu tragiczne dane ze Stanów Zjednoczonych, gdzie corocznie ponad 150 tys. osób trafia do szpitala wskutek interakcji leków, a 15-20 tys. z nich umiera.
Gdy firma Bayer wycofała z rynku preparat przeciwcholesterolowy Lipobay (ceriwastatyna), wielu pacjentów przestało zażywać inne statyny. Ich obawy są nieuzasadnione: statyny są równie bezpieczne jak inne dopuszczone na rynek leki. Przecież w każdej grupie medykamentów zdarzają się środki wywołujące uboczne skutki. Na przykład penicylina i jej pochodne są szeroko stosowanymi antybiotykami, mimo że czasem wywołują tzw. wstrząs anafilaktyczny kończący się zgonem. Ale dziś wiemy już, jak stosować penicyliny i maksymalnie ograniczyć ryzyko dramatycznych powikłań.
Podobnie jest ze statynami. Ich wprowadzenie było przełomem we współczesnej kardiologii. Obniżają one bowiem śmiertelność u chorych po zawale serca oraz u tych, u których rozpoznano chorobę wieńcową. Dzięki statynom śmiertelność w wypadku zawałów spadła o 30-40 proc. Poza tym statyny prawdopodobnie pomagają w leczeniu innych chorób. Mamy już dowody, że zmniejszają ryzyko złamań kości, wpływają też na tworzenie się kości. U pacjentów zażywających statyny ryzyko złamań stawu biodrowego zmniejszyło się o ponad 70 proc. Są też pierwsze informacje, że statyny mogą znacząco obniżać ryzyko demencji. Jak wiadomo, chorzy z wysokim stężeniem cholesterolu są trzykrotnie częściej narażeni na tę przypadłość, związaną z udarem mózgu. Z badań klinicznych wynika też, że statyny mogą opóźniać i zmniejszać ryzyko wystąpienia cukrzycy typu II.
Nie należy się więc bać statyn. Trzeba jedynie pamiętać o zawsze możliwych interakcjach z innymi lekami. Być może w Polsce należałoby wprowadzić prawny obowiązek monitorowania niepożądanych objawów wszystkich zarejestrowanych leków.
Więcej możesz przeczytać w 38/2001 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.