Siła emocji

Dodano:   /  Zmieniono: 
Nie ma dziś lepszego sposobu na poprawienie swojego wizerunku niż publiczne okazanie uczuć
Nie ma słabości, która nie mogłaby się stać siłą. Gdy George’owi Bushowi stojącemu na gruzach WTC zaszkliły się oczy, poparcie dla niego wzrosło - w zgodnej opinii amerykańskich ośrodków demoskopijnych - o kilkanaście procent.

Rzeka łez
Przynajmniej raz w tygodniu płacze co druga Polka i co dziesiąty Polak. W niepamięć odchodzi wizerunek twardego mężczyzny, zachowującego kamienną twarz w najbardziej wzruszających sytuacjach i opanowanej kobiety, która nie chce drażnić swoją wrażliwością. Hanna Gronkiewicz-Waltz ujawnia więc bez wahania, że dzieciństwo upłynęło jej pod znakiem tęsknoty za rodzicami, a Władysław Frasyniuk wyznaje, iż nosi w sobie blizny, "których nie widać pod marynarką".
Płacz nie jest dziś oznaką słabej konstrukcji psychicznej i niezdolności do panowania nad sobą. To raczej znak przynależności do elity, która może sobie pozwolić na luksus wrażliwości. Łzy są reakcją zarówno na sukces, jak i klęskę. André Agassi płakał, gdy po raz pierwszy wygrał French Open. Julia Roberts nie kryła łez, odbierając Oscara. Mówi się, że swoje powodzenie aktorka zawdzięcza właśnie zdolności do poruszającego płaczu. Wzruszenia nie mógł opanować też Phil Collins, gdy nagrodzono go za muzykę do filmu "Tarzan", opowiadającego - rzecz jasna - o uczuciu, które pokonuje wszelkie przeciwności. Publicznie płacze piosenkarka Mariah Carey, przyznając, że - choć sławna i bogata - nie potrafi się "zaopiekować sama sobą". Moda na uzewnętrznianie wrażliwości zapanowała też wśród polskich artystek. "Gdybym była permanentnie szczęśliwa, gdybym straciła zdolność umartwiania się, byłabym skończona" - wyznała Kasia Nosowska.
W polityce rozwija się zapoczątkowany przez Roosevelta model pełnego pasji człowieczeństwa (passionate humanity), realizowany przez niektórych polityków. Wilgotnych oczu nie ukrywał Jerzy Buzek, kiedy w wyborczy wieczór opuszczał z żoną i córką siedzibę AWS. Lech Wałęsa płakał, odbierając listę oficerów poległych w Katyniu. Donald Tusk przyznaje się do łez i ściś-niętego gardła podczas strajków sierpniowych. - Nie zdarza mi się szlochać. Ale zdarza mi się wzruszyć, kiedy coś czytam czy oglądam w telewizji - stwierdził Wojciech Jaruzelski. Gdy Margaret Thatcher przechodziła na emeryturę, torysi płakali, mimo że sama "żelazna lady" rzadko okazywała uczucia. Łzy pojawiały się za to w oczach Ronalda Reagana, wspominającego publicznie, jak poznał swoją żonę Nancy, która nadała sens "życiu rozwiedzionego, samotnego mężczyzny".
Kiedy Billa Clintona poddano procedurze impeachmentu, reporter "Washington Post" opisał płaczących nowojorczyków. Okazało się jednak, że nie płaczą oni z powodu niedoli swojego prezydenta, ale pod wpływem filmu Roberta Benigniego "Życie jest piękne", opowiadającego historię ojca, który chroni swe dziecko przed okropnościami obozu koncentracyjnego. Równym powodzeniem cieszyły się takie wyciskacze łez, jak "Pearl Harbor", "Titanic" czy "Przełamując fale".

Doskonałość ze skazą
"Skończyła się era ograniczonego racjonalizmu. Okazało się, że emocje mogą pogłębić nasze myślenie. Żal, nadzieja, niepewność stają się pow-szechnie akceptowane" - wyrokuje Graham Little, autor książki "Public emotions". Jan Paweł II, matka Teresa czy Lee Iacooca to osoby, które stworzyły wizerunek silnie odwołujący się do emocji. Papież nie tylko nie obawia się ujawniania własnych uczuć (zmęczenia, radości, rozczarowania), ale wywołuje też bardzo silne reakcje u wiernych (od ekstatycznego entuzjazmu po niechęć).
"Uczłowieczenia" zapragnęli też biznesmeni. Kiedyś kanonem było odwoływanie się do siły, władzy i niedostępności, dziś warto raczej podkreślać wrażliwość na problemy społeczne (George Soros) lub nieśmiałość i kreatywność (Richard Benson, twórca imperium Virgin). - Emocje nie mogą być udawane, bo ani biznes, ani polityka nie znoszą taniego aktorstwa - mówi Piotr Czarnowski, ekspert public relations.
W fizyce, gdy wszystko jest idealnie wygładzone, zanika tarcie; w psychologii, gdy wszystko jest racjonalne, słabnie zdolność do wywierania wpływu na ludzi. Największe wrażenie robi więc człowiek opanowany, ale obdarzony ludzką słabością - mówi Piotr Tymochowicz, który przyczynił się m.in. do zmiany image’u Leszka Balcerowicza czy Andrzeja Leppera.
Mistrzynią kreacji opartej na pokazaniu własnej wrażliwości była księżna Diana. Kłopoty w rodzinie i odrzucenie przez męża przedstawiła w taki sposób, że większość Brytyjczyków stanęła po jej stronie. Dopiero po jej śmierci okazało się, że pomysłodawcą jej słynnego "zranionego" spojrzenia był Max Clifford, najlepiej opłacany na świecie kreator wizerunku gwiazd (poźniej zaangażował się m.in. w proces O.J. Simpsona, przyczyniając się do jego uniewinnienia).

Terapia globalna
Emocje przeżywane publicznie to rodzaj terapii. - Bush, prowadząc swój naród za rękę, pomógł mu błyskawicznie przejść od żałoby do nadziei - twierdzi Tymochowicz. Łzy oczyszczają i przynoszą ukojenie. "Im bardziej otwierałam się na ciosy, tym stawałam się silniejsza" - stwierdziła Alanis Morrisette, kanadyjska piosenkarka, która śpiewa o nie odwzajemnionej miłości, zdradzie i poniżeniu. Dzięki nim jednak stała się jedną z najlepiej zarabiających gwiazd w amerykańskim show-biznesie.

Więcej możesz przeczytać w 40/2001 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.