Biuro cudów

Dodano:   /  Zmieniono: 
Lubię niedokończone piękno - stwierdził Frank O. Gehry, amerykański architekt. Dziś najciekawsze budynki użyteczności publicznej (biura, biblioteki, muzea) są jednocześnie i piękne, i niedokończone. Nowe biurowce w niczym nie przypominają ponurych kafkowskich gmachów, w których bezbarwni urzędnicy wykonują nikomu niepotrzebną pracę. Stały się centrami twórczości, gdzie się nie tylko pracuje.
Nokia House koło Helsinek, londyńskie City z nowo zaprojektowaną częścią Broadgate, bank ING w Amsterdamie, biurowiec Krajowego Zakładu Ubezpieczeń w Lubece, siedziba Glaxo w Greenford w Wielkiej Brytanii, Gruner+Jahr w Hamburgu, tokijska giełda - to najlepsze przykłady nowego sposobu projektowania i aranżowania biurowców, wynikającego z rewolucji technologicznej, presji ekonomicznej i zmian w sposobie zarządzania. To one realizują lansowaną przez Le Corbusiera ideę "stylu międzynarodowego".
Biurowce to symbole XXI wieku - przekonuje Francis Duffy, autor książki "New Office" i prezes stowarzyszenia architektów brytyjskich. Pracę w nich znajduje dziś ponad połowa populacji krajów wysoko rozwiniętych. Nowe biurowce to wynik starcia tradycji amerykańskiej z europejską. W Stanach Zjednoczonych obowiązującym standardem stały się drapacze chmur w rodzaju Empire State Building, The Chrysler Building czy Seagram Building, który zaprojektował Mies van der Rohe. Początkowo budowanie w górę było konieczne ze względu na cenę gruntu, potem zaczęło dodatkowo stanowić element wizerunku firmy. W Europie Zachodniej obowiązywał "bliższy ziemi" i skromniejszy sposób budowania. Za przykład takiego biurowca uchodzi Central Beheer w Holandii. Autor projektu Herman Hertzberger stworzył tam możliwość aranżowania przez pracownika swojego otoczenia (o ostatecznym wyglądzie miejsca pracy często nie decyduje architekt, ale cała "generacja użytkowników"). Silne, szare kolumny i otwarte przestrzenie kontrastowały z meblami przyniesionymi z domu, obrazami i roślinami. Okazało się jednak, że lepsze efekty, czyli większą wydajność, daje wyraźne oddzielenie sfery domowej od zawodowej. Dziś łączy się więc amerykański styl budowania z europejskim. Przykładem jest konserwatywne londyńskie City, gdzie powstał nowy kompleks budynków pod nazwą Broadgate o powierzchni 400 tys. metrów kwadratowych. To typowy groundscaper (wieżowiec pełzający przy ziemi), przy którego projektowaniu wzięto pod uwagę zarówno potrzeby pracowników, jak i prestiż ulokowanych tam firm.

Miasto pracy
Biura są już częścią miasta, miejscem, gdzie robi się także zakupy, umawia ze znajomymi na lunch czy nawet spaceruje. Uznanie zdobył budynek SAS w Sztokholmie, po którym - jak twierdzą pracownicy - poruszanie się jest rozkoszą. Wszystkie segmenty łączy wspólne centrum handlowe z siecią sklepów i kafejek. Na dziedzińcu posadzono drzewa i ustawiono ławki. Podobne rozwiązania stosuje się w warszawskich biurowcach (na przykład w Atrium Plaza i Reform Plaza), gdzie biura łączą się z restauracjami, sklepami i punktami usługowymi.
Z okien siedziby Nokii (na zachód od Helsinekokien) widać morze i las. Nokia House ma szklane dachy, bo architekci z biura Helin&Sitonen Architecs pragnęli, by budynek był nasycony naturalnym światłem. Z kolei wokół budynku Krajowego Zakładu Ubezpieczeń w Lubece posadzono drzewa owocowe, zaprojektowano ścieżki rowerowe i sadzawki na wodę deszczową. Światło słoneczne, naturalna wentylacja i ekologiczne ogrzewanie zastosowano w budynku banku ING w Amsterdamie. Nie ma w nim ani jednej pary równoległych ścian, a w projekcie wykorzystano fantastyczne wizje mistyka Rudolfa Steinera, nawiązujące nieco do wizji Gaudiego. W efekcie przypomina bardziej siedzibę ekstrawaganckich artystów niż instytucji finansowej.

Inteligentny jak... biurowiec
Próba pogodzenia najniższych kosztów utrzymania biura i efektywności mierzonej wartością wykonywanych w nich prac zaowocowała stworzeniem tzw. inteligentnych budynków, w których smart machines miały współistnieć ze smart people. Pierwsze z nich powstały w USA na początku lat 80. (na przykład Menawia Offices czy budynki Andersen World-wide w Chicago). Nieco później powstał słynny Menara Mesiniaga Building w Kuala Lumpur, wyposażony w elektroniczną technologię kontrolującą światło, ogrzewanie, windy. Dziś za "inteligentny" uznaje się taki budynek, który szybko można dostosować do różnych potrzeb. Jak najwięcej elementów musi się dać łatwo rozmontować i przemieścić, a te, które są elementami stałymi (klimatyzacja, system oświetlenia), powinny te zmiany umożliwiać.
Odchodzi się od koncepcji biura jako ula, gdzie każdy pracownik wykonuje swoją pracę w zamkniętym pomieszczeniu. - Dziś biura stały się rodzajem klubu zrzeszającego ludzi o podobnych przekonaniach i tym samym celu, jakim jest dobro firmy - twierdzą Erik Veldhoen i Bart Piepiers w książce "The Demise of the Office". W nowych budynkach rezygnuje się z oddzielnych boksów na rzecz otwartej przestrzeni, w której można się podzielić z innymi swoimi pomysłami. Ten przypominający kawiarnię styl lansuje w Stanach Zjednoczonych Frank O. Gehry (projektant m.in. Chiat/Day Office w Kalifornii). W niektórych biurach wyodrębnia się specjalne miejsca na spokojną rozmowę. W biurowcu przy ulicy Lubicz w Krakowie zaprojektowano przeszklone, dwukondygnacyjne atrium z fontanną i kwiatami w donicach. - To jednocześnie miejsce relaksu, być może nie dające bezpośredniego dochodu, ale podnoszące komfort pracy - mówią Piotr Uherek i Jarosław Kutniowski z biura DDJM, współautorzy projektu. W amerykańskich firmach, m.in. w siedzibie Boeinga w Seattle, wyodrębnia się też pomieszczenia na medytacje lub modlitwę. W jednej z agencji reklamowych pomyślano nawet o "pokoju dla znudzonych".

CZYTAJ TEŻ

Miasto pomysłów
Królowie przestrzeni
Wnętrze osobiste

Więcej możesz przeczytać w 42/2001 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.

Autor:
Współpraca: