Wielka ucieczka pułkownika

Wielka ucieczka pułkownika

Dodano:   /  Zmieniono: 
Jak 20 lat temu Ryszard Kukliński wydostał się z Polski
Był piątek 6 listopada 1981 r. Wieczorem w ambasadzie ZSRR odbywał się bankiet z okazji rocznicy rewolucji październikowej z udziałem prawie tysiąca prominentów PRL. Wśród licznych wojskowych był też płk Ryszard Kukliński. Wcześniej odprawił swego kierowcę i służbową wołgę. Jeszcze wcześniej zameldował w sztabie, że w poniedziałek przyjdzie do pracy nie na ósmą, ale dopiero na czternastą - ze względu na konieczność zrobienia zimowych porządków na działce. Uzyskał na to zgodę.
Bankiet trwał do późnego wieczora. Kiedy generałowie Jaruzelski i Kiszczak wyszli, gmach ambasady jednocześnie opuściło kilkuset VIP-ów. Na podjeździe zrobiło się zamieszanie. Obserwujący Kuklińskiego agenci bezpieki widzieli, że wsiadał do swojego samochodu. Byli przekonani, że jedzie do domu. Nie był to jednak samochód pułkownika, a za kierownicą nie siedział ten sam żołnierz co zwykle. CIA przygotowała czarną wołgę, która wyglądała tak samo jak ta, którą wcześniej Kukliński odesłał wraz z kierowcą. Pułkownik przenocował w konspiracyjnym mieszkaniu na Żoliborzu, którym dysponowała CIA, a rano 7 listopada odleciał rejsowym samolotem LOT do Londynu. Był po cywilnemu, miał polski paszport, z własnym zdjęciem, ale na inne nazwisko. Towarzyszyły mu dwie kobiety, oficerowie amerykańskiego wywiadu.
Żona pułkownika Kuklińskiego Joanna i synowie Waldemar oraz Bogdan zostali przerzuceni do RFN samochodem na dyplomatycznych numerach rejestracyjnych. W Niemczech wszyscy członkowie rodziny spotkali się, a następnie specjalny samolot wojskowy zabrał ich do USA - do bazy Andrews koło Waszyngtonu. Zrządzeniem losu zdarzyło się to 11 listopada 1981 r. - w dzień Święta Niepodległości Polski.

Polowanie w USA
W drugiej połowie listopada 1981 r. w Sztabie Generalnym Ludowego Wojska Polskiego pojawiło się dwóch generałów i trzech pułkowników z Moskwy - reprezentowali GRU (wywiad wojskowy) oraz sztab generalny armii sowieckiej. Inspekcja miała wykazać, jakie straty poniósł przez pułkownika Kuklińskiego Układ Warszawski. Strony polskiej nigdy o wynikach tego dochodzenia nie poinformowano.
Znający Kuklińskiego generał Anatolij Gribkow, szef sztabu wojsk Układu Warszawskiego, stwierdził: "Nie chcę komentować faktu, że nikt w Polsce nie poniósł odpowiedzialności za ucieczkę Kuklińskiego do Ameryki. W armii sowieckiej po ujawnieniu sprawy ucieczki na Zachód płk. Olega Pieńkowskiego [w czasie kryzysu kubańskiego] zdymisjonowany został wiceminister obrony oraz grupa marszałków i generałów na kierowniczych stanowiskach. Być może w Polsce Ludowej bliskie wprowadzenie stanu wojennego zapobiegło degradacjom w wojsku".
Gdyby Kukliński został schwytany, nie ulega wątpliwości, że jego los byłby taki sam jak Olega Pieńkowskiego, którego sąd wojskowy skazał na karę śmierci. Wyrok wykonano, paląc go żywcem w specjalnym piecu w obecności grupy oficerów sowieckich. Miało to odstraszyć ewentualnych naśladowców. "Z okien swego gabinetu w Sztabie Generalnym przy ulicy Rakowieckiej widziałem osławione więzienie mokotowskie. Zdawałem sobie sprawę, że gdyby wykryła mnie bezpieka, dostałbym się do tego więzienia i żywy nigdy bym z niego nie wyszedł. Chyba że przekazaliby mnie KGB do Moskwy, na Łubiankę..." - wspomina płk Kukliński.
Generał Jaruzelski nakazał zatajenie "sprawy Kuklińskiego". Przez prawie trzy lata były podejmowane próby uprowadzenia pułkownika z terytorium USA. Kiedy ani porwanie, ani zamordowanie Kuklińskiego się nie udało, w 1984 r. Sąd Warszawskiego Okręgu Wojskowego (przewodniczył płk K. Momarcha) skazał pułkownika na karę śmierci, degradację, konfiskatę mienia i pozbawienie praw publicznych na zawsze.

Superagent Jack Strong
Ryszard Kukliński uciekł z Polski po ponad dziesięciu latach współpracy z wywiadem Stanów Zjednoczonych. Był szefem Oddziału Planowania Obronno-Strategicznego w Sztabie Generalnym Ludowego Wojska Polskiego, jednym z najbliższych współpracowników generała Jaruzelskiego, oficerem łącznikowym między dowództwem wojska polskiego a armią sowiecką. "Kukliński był naszym najcenniejszym źródłem informacji w bloku sowieckim" - wspomina Robert Gates, były dyrektor CIA. Nie przypadkiem w ostatnim okresie misji wywiadowczej Kuklińskiemu nadano pseudonim Jack Strong. 2 listopada 1981 r. na odprawie w Sztabie Generalnym zastępca szefa sztabu generał Jerzy Skalski ujawnił, że "przyszła informacja ze źródeł rzymskich, iż ostatnia wersja planu wprowadzenia stanu wojennego przedostała się do Waszyngtonu". Wśród podejrzanych dziewięciu generałów i pułkowników był Ryszard Kukliński. Zdał sobie sprawę, że kontrwywiad WSW lub SB choćby drogą dedukcji szybko go zdekonspirują. Wysłał do USA ostatni raport: "Proszę o oszczędne operowanie przekazywanymi przeze mnie danymi, gdyż - jak mi się zdaje - misja moja ma się ku końcowi. Dane te łatwo demaskują źródło. Nie mam nic przeciwko temu, jest to wręcz moja wola, aby przekazywane przeze mnie informacje służyły sprawie tych, którzy o wolność Polski walczą z podniesionym czołem. Gotów jestem także ponieść najwyższą ofiarę, ale przecież czynem, a nie ofiarą możemy czegoś dokonać". Kukliński wiedział, że jest inwigilowany, a jego dom przy ulicy Rajców 11 na warszawskim Nowym Mieście jest pod stałą obserwacją.

Decyzja Białego Domu
Operacją wywiezienia Kuklińskiego z Polski kierował David Forden, szef słynnego Wydziału Rosja w Centralnej Agencji Wywiadowczej, ale decyzje o ratowaniu pułkownika zapadły w Białym Domu.
David Forden wspomina: "Po wielu latach współpracy Kukliński był zagrożony dekonspiracją i aresztowaniem przez KGB. Zdawał sobie sprawę, że gdyby został złapany, groziło mu więzienie, tortury i egzekucja. Byliśmy odpowiedzialni za jego życie, co traktowaliśmy bardzo poważnie. Nikt w centrali w Waszyngtonie nie dawał mu szansy na uratowanie się z opresji. Byłem szczęśliwy, że w wyniku specjalnej operacji udało się go jednak uratować. Jestem dumny, że przyjaźnię się z tym wielkim człowiekiem".

Więcej możesz przeczytać w 45/2001 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.