Poczta

Dodano:   /  Zmieniono: 
Dyktat faktoidów
Rafał Ziemkiewicz w artykule "Dyktat faktoidów" (nr 44) cytuje wypowiedź Andrzeja Leppera: "Deficyt budżetowy można zwiększyć. Przecież nasz obecny deficyt to 30 proc. produktu krajowego, podczas gdy Niemcy czy Francja mają deficyt na poziomie 60 proc. swojego produktu krajowego i jakoś nic złego się nie dzieje". Dziennikarz nie powinien po tym wystąpieniu przewodniczącego pytać go - jak twierdzi Ziemkiewicz - czy wie, w jaki sposób deficyt budżetowy jest finansowany, ale o to, jak liczy się deficyt i jego relacje do PKB. Liczby 30 proc. i 60 proc. są bez sensu. To w ogóle nie ten rząd wielkości! Francja nie znalazłaby nabywców na obligacje pozwalające na sfinansowanie deficytu rzędu 60 proc. PKB.

prof. LESZEK ZIENKOWSKI

Życie przeegzaminuje
Minister Łybacka nie krępuje się mówić publicznie, że młodzież nie jest przygotowana do nowej formy egzaminu dojrzałości. Być może niechcący, stawia tezę, że zdobyta wiedza może być sprawdzona tylko w jeden, ściśle określony sposób. Z tego wynika, że jeżeli skutki dotychczasowego wkuwania nie mogą być sprawdzone testami, tym bardziej nie zweryfikuje ich surowsza forma egzaminu: życie. Na razie uczniowie ogólniaków po wielu latach spędzonych w szkole potrafią - według pani minister - jedynie pisać wypracowania na wybrany temat, ewentualnie odpowiedzieć obszernie na pytanie, o czym autor myślał, jeżeli myślał. Innym razem - wyłącznie badać przebieg zmienności funkcji i obliczyć starannie ukrytą objętość stożka. Do nowego, testowego systemu "pomiarów wiedzy", jak mówi pani minister, trzeba ich dopiero przygotować. Zatem pod koniec rządów SLD będą umieli tylko rozwiązywać testy (rozprawki już nie napiszą?). Cała wiedza sprowadzałaby się do umiejętności zdawania egzaminu. I to w ściśle określonej formie! Jestem przekonany, że wiedza uczniów opuszczających szkoły średnie była i pozostanie niezależna od "metody pomiaru". Można też jej nie mierzyć wcale. Ona będzie taka sama. Niezależnie od woli i chęci zarówno pana Handkego, jak i pani Łybackiej. Myśląc inaczej, obrażałbym swoich i nie tylko swoich nauczycieli.

ROMAN GAŁOŃSKI
Kędzierzyn-Koźle

Śmiercionośny pacyfizm
Rafał Ziemkiewicz w artykule "Śmiercionośny pacyfizm" (nr 42) skłania się ku opinii, że tylko dzięki wojnie możliwe będzie postawienie przed sądem lub zabicie bin Ladena. A więc jeśli ktoś jest przeciw nalotom Amerykanów, to automatycznie wspiera terrorystów i talibów. Tymczasem są inne możliwości rozwiązania tego problemu, na przykład udzielanie jak największego wsparcia opozycji afgańskiej. Wprawdzie wtedy walka z talibami i bin Ladenem trwać będzie na pewno znacznie dłużej, ale ryzyko rozszerzenia konfliktu na inne kraje muzułmańskie będzie mniejsze.

ALEKSANDER ŁAMEK
Warszawa

Roztropny radykalizm
Opowiadam się za roztropnym radykalizmem Rafała Ziemkiewicza ("Śmiercionośny pacyfizm", nr 42). Przemawia do mnie teza, iż manifestujący w krajach demokracji zachodniej pacyfiści są tchórzami, egoistami, hipokrytami - ideologami troski o człowieczeństwo, pokój i wolność, a w rezultacie sojusznikami bin Ladena. Negocjacje, kompromisy w wypadku terrorystów są bezskuteczne. Odraza do rozlewu krwi to odczucia zrozumiałe tylko wówczas, gdy wróg wywodzi się ze zbliżonego kręgu kulturowego. Kiedy jednak jest fanatycznym barbarzyńcą, zasługuje na sprawiedliwą karę.

ELŻBIETA JACKOWSKA
Grudziądz

Bezrobotny styl życia
Zgadzam się z autorami artykułu "Bezrobotny styl życia" (nr 42), że istnieje pewna grupa ludzi, którzy tylko udają, że szukają pracy. Tego zjawiska nie można jednak generalizować. Polska młodzież jest naprawdę ambitna. Ja zaocznie studiuję prawo, a oprócz tego za pieniądze rodziców uczę się języka niemieckiego. Jestem w lepszej sytuacji niż większość moich rówieśników. Mieszkam jednak w małej miejscowości, a tutaj bez znajomości nie można znaleźć pracy.

MARCIN EMPEL

Na linii ognia
W związku z artykułem "Na linii ognia" (nr 42) chciałbym wyjaśnić, że obiekty ZZW Niedzica SA są wyposażone w urządzenia techniczne, które monitorują dostęp osób postronnych. Niezależnie od tego teren podzielono na sektory, w których oświetlenie uruchamiane jest czujnikami ruchu po nadejściu zmroku. Wejścia do obiektów są zabezpieczone kluczami elektronicznymi oraz sygnalizacją alarmową. W godzinach od 19 do 7 pozostają one pod ochroną pracowników koncesjonowanej firmy. Decyzją z 6 czerwca 2001 r. minister skarbu państwa włączył obiekty ZZW Niedzica SA do obszarów podlegających obowiązkowej ochronie przez specjalistyczne uzbrojone formacje ochronne.

JACEK MŁODKOWSKI
prezes zarządu Zespołu Zbiorników Wodnych Czorsztyn - Niedzica - Sromowce Wyżne

Kwadratura prawa
Uważam, że należy zaprzestać ustawicznego naprawiania prawa, a zacząć dyskusję na temat jego stosowania. Większość postulatów autora "Kwadratury prawa" (nr 41) jest przecież możliwa do realizowania w obecnym stanie prawnym.
Jeśli zaś chodzi o hasło: "prawo ma służyć społeczeństwu", to zgoda, z wyraźnym jednak zaznaczeniem, że ma być sprawne i sprawiedliwe. Tymczasem has-ło to najczęściej podchwytywane jest przez populistów, którzy domagają się coraz większej surowości prawa, odkładając na bok fundamentalną zasadę cywilizowanego prawa naszego kręgu kulturowego, jakim jest indywidualizacja kary, to jest dostosowanie jej do konkretnego czynu i sprawcy. Otóż jako prawnik praktyk jestem przekonany, że większość społeczeństwa, znając konkretną sprawę i konkretnego sprawcę, żądałoby kary innej niż w stosunku do enigmatycznie opisanego czynu anonimowego sprawcy.
To właśnie hasła o konieczności zadowolenia społeczeństwa z prawa (z wyroków) prowadzą do zbyt rzadkiego stosowania przez organy wymiaru sprawiedliwości instytucji chwalonych przez autora, na przykład dobrowolnego poddania się karze. Sprawca bowiem ma się poddać dobrowolnie, ale karze tak surowej, by odpowiadało to uśrednionemu "zapotrzebowaniu" społeczeństwa. Oskarżony, nie mając w zasadzie niczego do stracenia (do wytargowania), woli już długotrwały proces (gdzie może na przykład w pełni podnosić okoliczności łagodzące i liczyć na łagodniejszy wymiar kary) od uproszczonej procedury przy jego dobrowolnym poddaniu się karze. I tu się zaczyna "kwadratura". Podobnie jest przy stosowaniu środków zapobiegawczych, przede wszystkim tymczasowego aresztowania. Bywa bowiem tak, że stosuje się je nie dlatego, że wymaga tego sytuacja i prawo, ale społeczeństwo. Koszty takiej polityki karnej są ogromne. Wymiar sprawiedliwości staje się niewydolny. To z kolei najbardziej sprzyja przestępczości, a więc tak - kwadratura, ale raczej stosowania prawa.

IGOR FRYDRYKIEWICZ
Szczecin

Piana hipokryzji
Bractwo Piwne (członek Europejskiej Unii Konsumentów Piwa), powołane w celu propagowania kultury piwa, a więc i kultury spożycia alkoholu, wielokrotnie zwracało uwagę na zagrożenia wynikające z wprowadzenia w życie ustawy o wychowaniu w trzeźwości, o której pisał Krzysztof Olejnik w artykule "Piana hipokryzji" (nr 43). Z naszych kilkuletnich doświadczeń, z rozmów z przedstawicielami browarów, hurtowni, lokali gastronomicznych wiemy, że poprzez zakaz reklamy - bo tylko do tego naszym zdaniem sprowadza się nowelizacja - osiągnąć można efekt odwrotny do zamierzonego.
Krzysztof Olejnik przytacza kilka przykładów obchodzenia nowych przepisów przez browary, agencje reklamowe, instytucje czerpiące zyski z reklamy piwa. Obserwujemy jeszcze jedno niepokojące zjawisko: najwięksi producenci piwa powołują do życia organizacje społeczne (stowarzyszenia) tylko po to, aby nazwa ich piwa mogła się pojawiać legalnie w mediach. Fakt ten niepokoi nas o tyle, że stowarzyszenia te, służące jedynie interesom firm macierzystych, zniekształcają prawdziwy obraz społecznych ruchów piwnych w naszym kraju.

ZBIGNIEW OLOBRY
Wielki Mistrz Bractwa Piwnego

Fiskus mnoży bezrobotnych
Trudno zrozumieć sojuszniczy opór członków koalicji SLD-UP-PSL przeciwko obniżaniu podatku dochodowego od osób fizycznych. Postulują oni spadek akcyzy, chcą dalej obniżać stawki CIT, wzbraniają się przed podwyższaniem VAT. Podatki - mówią - mają być wysokie, szczególnie dla bogatych. Dobrze, niech bogaci płacą więcej niż biedni. Ale dlaczego i jedni, i drudzy mają płacić tak dużo?
Ekonomiści są zgodni, że koszty pracy w Polsce są za wysokie. Do każdej złotówki, która trafia do kieszeni pracownika, pracodawca musi dołożyć drugą, zasilając sektor finansów publicznych. Gdy cena towaru spada, popyt na ten towar rośnie. Gdy spadnie cena pracy, możemy oczekiwać, że wzrośnie na nią popyt. To zaś oznacza oczywiście mniejsze bezrobocie.

ELIZA ORŁÓW
Więcej możesz przeczytać w 45/2001 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.