Know-how

Dodano:   /  Zmieniono: 
Pijmy oliwę. Dieta bogata w tłuszcze pochodzenia roślinnego spowalnia wzrost nowotworów - twierdzą specjaliści z University of Buffalo na podstawie prowadzonych (pierwszych tego rodzaju na świecie) eksperymentów. Od dawna wiadomo, że u mężczyzn z krajów azjatyckich guzy prostaty występują znacznie rzadziej niż u mieszkańców Europy Zachodniej. Uczeni chcieli zbadać, w jakim stopniu fakt ten spowodowany jest różnicami w diecie. Żeby to stwierdzić, zaordynowano dwóm grupom myszy laboratoryjnych dwa rodzaje pożywienia. Pierwsza jako dodatek do jedzenia otrzymywała tłuszcze roślinne (tzw. fitosterole), druga natomiast - cholesterol. Po okresie adaptacyjnym zwierzętom wstrzyknięto komórki ludzkiego raka prostaty, a następnie zbadano stan ich zdrowia. Jak się okazało, u myszy na diecie "azjatyckiej" rozwinęły się guzy o 40-43 proc. mniejsze niż u tych otrzymujących cholesterol. Stwierdzono też u nich o połowę mniej przerzutów do innych narządów. Podczas prowadzonych równocześnie badań na kulturach tkankowych przekonano się natomiast, że obecność fitosteroli zmniejszyła wzrost komórek nowotworowych o 70 proc., ich inwazyjność o 78 proc., a skłonność do migracji aż o 93 proc. Fitosterole znajdują się w nie rafinowanym oleju, orzechach oraz roślinach strączkowych.

Cena nieufności. Wbrew temu, w co chcieliby wierzyć niektórzy szefowie, ścisła kontrola pracowników wcale nie poprawia ich wydajności. Udało się to dowieść Jeffreyowi Stantonowi z Syracuse University oraz Amandzie Julian z firmy Somerville and Company z Denver. Badacze poprosili 134 ochotników o poprawianie danych komputerowych, wyjaśniając, że będą oceniani pod względem szybkości i dokładności. Światełka zapalające się na urządzeniu kontrolnym miały ich rzekomo informować, czy w danym momencie "szef" zwraca uwagę przede wszystkim na ich wydajność, czy też skuteczność. Uczestnicy eksperymentu wiedzieli, że obie cechy ich pracy liczą się w równym stopniu, szczególną uwagę zwracali jednak na tę z nich, którą "przełożony" sprawdzał w danym momencie, co odbijało się negatywnie na ogólnych wynikach. Zdaniem autorów eksperymentu, stanowi to bolesną nauczkę dla szefów o autokratycznych zapędach - pracownicy zbyt ściśle kontrolowani robią tylko to, co im się poleci. Badacze ostrzegają równocześnie, że uzyskane przez nich wyniki dotyczą w takim samym stopniu różnych metod kontroli - również za pomocą kamer wideo lub zegarów elektronicznych.

Nie gorszy od Hubble’a. Jak donoszą uczeni z European Southern Observatory, zbudowany przez nich naziemny teleskop dostarcza równie dobrych zdjęć gwiazd jak orbitujący w kosmosie teleskop Hubble’a. Jest to możliwe dzięki tzw. optyce adaptacyjnej - metodzie rekompensującej zniekształcenia obrazu powodowane przez atmosferę ziemską. Urządzenie składa się z giętkiego zwierciadła oraz odpowiedniego oprogramowania. Układ najpierw odszukuje gwiazdę o znanych parametrach mającą stanowić punkt odniesienia, po czym określa nasilenie turbulencji atmosferycznych. Następnie z częstotliwością 500 razy na sekundę przesyła komendy do zwierciadła, modyfikując jego kształt. Dzięki temu możliwe jest zmniejszenie zniekształceń i otrzymanie precyzyjnych obrazów nowych obiektów kosmicznych. System podłączono do teleskopu Yepun. Ma on średnicę 8,2 m i wraz z trzema innymi tworzy tzw. kompleks VLT (Very Large Telescope) w Paranal Observatory w Ameryce Południowej. Uczeni zapowiadają, że to dopiero początek. W przyszłości, dzięki połączeniu obrazów z czterech zwierciadeł, możliwe będzie otrzymywanie jeszcze bardziej precyzyjnych wizerunków gwiazd.

Europa się rumieni. Różowawa barwa Europy, jednego z księżyców Jowisza, może być spowodowana obecnością bakterii - twierdzi zajmujący się tym problemem astrogeofizyk Brad Dalton. Jak ustalono dotychczas, Europa składa się głównie z lodu, jednak w dość niezwykły sposób absorbuje promienie podczerwone. Uczeni sądzą, że jest to spowodowane domieszkami znajdującymi się w lodzie - na przykład solami różnych związków chemicznych. Każdy tego rodzaju dodatek powoduje charakterystyczne zmiany w widmie absorpcyjnym. Niestety, na razie nie udało się znaleźć właściwej kombinacji związków. Okazało się natomiast, że takie zmiany widma może wywołać obecność bakterii. Chodzi o dwa gatunki tzw. ekstremofilów zamieszkujących na Ziemi szczególnie nieprzyjazne środowiska - Deinococcus radiourans i Sulfolobus shibatae. Zdaniem uczonych, zdołałyby one przetrwać głęboko pod powierzchnią Europy, gdzie woda występuje w postaci płynnej. Za taką hipotezą przemawia również to, że wspomniane bakterie mają różowe i brązowe zabarwienie. 
Więcej możesz przeczytać w 51/52/2001 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.