Ginger dla Owsiaka!

Pomysł był taki: kupimy w USA i sprowadzimy do Polski segway (do niedawna ginger), którego premiera odbyła się na początku grudnia w Nowym Jorku. Pojazd przekażemy Wielkiej Orkiestrze Świątecznej Pomocy, która wystawi go na licytację podczas finału 13 stycznia.
Dziesięć dni przed X Finałem WOŚP poprosiliśmy naszego waszyngtońskiego korespondenta Tadeusza Zachurskiego, by kupił segway/ginger, zapakował go i przysłał do Polski. Sprawa wydawała się prosta: ktoś ma produkt, który chce sprzedać. Ktoś inny dysponuje pieniędzmi i chce go kupić. Nasz przedstawiciel podjął starania - był tym pewniejszy sukcesu, że miał argument pozafinansowy: Segway ma być wystawiony na aukcji największej w naszej części Europy fundacji charytatywnej.
Entuzjazm Tadeusza Zachurskiego szybko stopniał. Kiedy zadzwonił do producenta segwaya, pod podany w Internecie bezpłatny numer, odpowiedziała automatyczna sekretarka, odsyłając go pod adres www.segway.com. Żegluga po Internecie miała się zakończyć w porcie, w którym wystarczy podać numer karty kredytowej i dokonać zakupu. Niestety, po kliknięciu w okienko "shop", komputer odmawiał współpracy.
Po dwóch dniach Jennifer Norton z biura Burson-Marsteller, największej firmy public relations, która prowadzi kampanię reklamowo-medialną segwaya, w odpowiedzi na e-maile Zachurskiego oznajmiła, że sprzedaż indywidualna pojazdu jeszcze się nie rozpoczęła.
- Dlaczego? - Nie, bo nie. Tylko nieoficjalnie można się dowiedzieć, że nie są jeszcze ostatecznie rozstrzygnięte kwestie ochrony patentowej konstrukcji i technologii segwaya.
Dziś jeszcze za żadne pieniądze nie można kupić sagwaya/gingera - pojazdu, którym jeżdżą na razie tylko testujący go bostońscy policjanci. Ale przegraliśmy tylko pierwszą potyczkę. Pierwszy segway znajdzie się w Polsce dzięki redakcji "Wprost".