Fuentes, czyli Santiago

Fuentes, czyli Santiago

Dodano:   /  Zmieniono: 
Gregorio Fuentes, najsłynniejszy rybak świata, był przeciwieństwem Hemingwaya

Gregorio Fuentes umarł w wieku 104 lat tam, gdzie się urodził - na obrzeżach kubańskiego skansenu, w rybackiej mieścinie, której nie odmieniło ani nagrodzone Noblem opowiadanie Ernesta Hemingwaya "Stary człowiek i morze", ani zamieszanie towarzyszące jego bohaterowi do końca życia. "Bohaterowie muszą stanowić projekcję doświadczeń autora, wynikać z jego wiedzy, wyłaniać się z jego umysłu, serca i wszystkiego, czym on sam jest" - mawiał Hemingway. Tymczasem postać starego rybaka Santiago jest zaprzeczeniem tej teorii. Stanowi on bowiem przeciwieństwo pisarza, który w swoich dziełach starał się zawrzeć cząstkę własnej impulsywnej osobowości.
Jako sportowiec lubił portretować ludzi silnych i aktywnych: żołnierzy, myśliwych, toreadorów. Jego bohaterowie to ludzie twardzi, a ich odwaga przeciwstawiana jest brutalności współczesnego społeczeństwa. Rzadko wychodzą obronną ręką ze starć z otoczeniem. Na ich tle Santiago, wyciszony i spokojny, w obliczu zagrożenia silniejszy niż niejeden macho znany z innych utworów pisarza, jest wyjątkiem. Uosabia wszystko to, co obce, uwielbiającemu życie na świeczniku pisarzowi.
Hemingway żył w głębokiej przyjaźni z Fuentesem.
W 1936 r. wydał esej o dalekomorskich połowach w rejonach Florydy i Kuby będący później przyczynkiem do opowiadania. Wykorzystał w nim historię Fuentesa, który pewnego dnia wyruszył na samotną wyprawę, ale zanim schwytał olbrzymią rybę, musiał stoczyć morderczą walkę z rekinami i własnymi słabościami. "Płakał w łodzi - pisał Hemingway - gdy go zabierali rybacy, na pół oszalały z powodu swej straty, a rekiny ciąg-le jeszcze krążyły wokół łodzi". Do tej historii, najważniejszej w jego dorobku literackim powrócił po latach, a wydane w 1952 r. opowiadanie "Stary człowiek i morze" uhonorowano Nagrodą Pulitzera i literackim Noblem. O swoim bohaterze pisał: "Wszystko w nim było stare oprócz jego oczu, a były one takiego samego koloru co morze, radosne i niepokonane". W jego wcześniejszej twórczości nie znajdziemy postaci, która byłaby tak przepełniona afirmacją świata i życia. Gorzkie doświadczenia bohatera pierwszych opowiadań Hemingwaya - Nicka Adamsa - przypominają drastycznością wojenne doświadczenia pisarza, który po przystąpieniu Stanów Zjednoczonych do I wojny światowej wyruszył na front. Porucznik Henry z "Pożegnania z bronią" jest postacią wyrosłą z procesu rozwoju Nicka Adamsa.
Hemingway powrócił z wojny do ojczyzny, która nie mogła już dać mu tego, czym żył wcześniej. Pokolenie młodych weteranów było już wyzute z przedwojennych ideałów. W tym okresie objawiła się jego miłość do Europy, do zabaw wśród kobiet i alkoholu. To jego przeżycia stały się podłożem pierwszego sukcesu literackiego - powieści "Słońce też wschodzi". Opowieść "Stary człowiek i morze" zdawała się rozpoczynać nowy etap w życiu Hemingwaya. Krytycy pisali:
"W tym utworze Hemingway dał wyraz nadziei, pokorze i miłości do życia, wyrzekając się wcześniejszego pesymizmu". Aby do tego dojść, potrzebował przyjaźni Gregorio Fuentesa, któremu swego czasu powiedział: "Dbaj o siebie. Ty dobrze wiesz, jak to robić". Sam jednak nigdy nie posiadł tej umiejętności. 2 lipca 1961 r. jego samobójcza śmierć przerwała przyjaźń z kubańskim rybakiem, któremu tak bardzo zazdrościł nieugiętości w dążeniu do celu.

Więcej możesz przeczytać w 4/2002 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.