Mistrzowie z laboratorium

Mistrzowie z laboratorium

Dodano:   /  Zmieniono: 
W łyżwiarstwie szybkim o wyniku decydują nawet tysięczne części sekundy
Dzięki nauce Australia stała się sportową potęgą 

Zbyt duży opór aerodynamiczny stawiany przez sylwetkę sportowca może zniweczyć szanse na medal. Aby zyskać cenne ułamki sekundy, łyżwiarska drużyna Australii wybrała się na tegoroczne igrzyska do Salt Lake City wyposażona w kombinezony uszyte z sześciu różnych materiałów - każdy na okrycie innej partii ciała. Tysiące niewielkich koralików umieszczonych pod ramieniem i na wewnętrznej części uda łyżwiarza sprawiają, że tarcie ręki o tułów czy nogi o nogę zostało praktycznie wyeliminowane. Podobne innowacje wprowadzono w pływaniu, lekkoatletyce czy tenisie. Dzięki temu Australia stała się sportową potęgą.

Sportowe mocarstwo
Podczas igrzysk olimpijskich w Montrealu w 1976 r. Australia zdobyła zaledwie jeden srebrny medal i cztery brązowe. Cztery lata później, w Moskwie, Australijczycy wywalczyli dziewięć złotych medali. W Sydney zdobyli ich aż 58.
"To efekt dwudziestoletniej pracy. Trenerzy i sportowcy formułowali problemy badawcze, naukowcy je rozwiązywali, a gotowe rozwiązania przekazywali trenerom, by ci mogli wcielić je w życie" - przekonuje Peter Fricker, szef zespołu naukowców pracujących w Australian Institute of Sport (AIS). AIS zatrudnia około stu naukowców i lekarzy; współpracuje też z wieloma uniwersytetami i innymi placówkami naukowymi.
"W instytucie szkoli się około 350 młodych utalentowanych zawodników, zaś 250 uznanych sportowców regularnie odwiedza instytut, by się poddawać badaniom. Ponad połowa australijskiej drużyny olimpijskiej z Sydney to sportowcy korzystający z pomocy AIS. Wśród nich jest Cathy Freeman, mistrzyni olimpijska w biegu na 400 metrów" - czytamy w ostatnim numerze "New Scientist".
Inna instytucja - Australian Sports Commission - prowadzi w 400 centrach treningowych programy szkoleniowe w 96 dyscyplinach: od łucznictwa począwszy, a na wrestlingu skończywszy.

Szybciej, czyli wolniej
"Zdarza się, że zawodnik, który płynie szybciej, ma gorszy czas od tych, którzy płyną wolniej" - mówi dr Bruce Mason, szef wydziału biomechaniki w Australian Institute of Sport. Brzmi to paradoksalnie, ale jest to możliwe. Kieren Perkins, który zajął trzecie miejsce podczas zeszłorocznych zawodów pływackich w Perth, płynął szybciej od Granta Hacketa, który wywalczył srebrny medal, jednak przy nawrotach był o 0,44 sekundy wolniejszy od swego rywala. Aby wyłapywać takie słabe punkty zawodnika, konieczne jest przeprowadzanie szczegółowych pomiarów. Bierze się pod uwagę wszelkie parametry mogące odegrać choćby minimalną rolę w przybliżeniu bądź oddaleniu sportowego sukcesu. Mierzony jest na przykład kąt, pod jakim pływak skacze do basenu. Wyznacza się również optymalny czas przebywania pod wodą po skoku.
Na wydziale biomechaniki AIS opracowano system umożliwiający rejestrowanie ruchów pływaka na ekranie komputera i oglądanie ich z różnych perspektyw, w zwolnionym tempie, a także analizowanie ich klatka po klatce. Rzut boczny pozwala na mierzenie, z jaką częstotliwością zawodnik uderza rękami w powierzchnię wody, a rzut górny - na obserwację ruchów kręgosłupa. Tworzenie wirtualnego modelu pływaka odbywa się dzięki systemowi kamer umieszczonych pod wodą, nad basenem i na jego krawędziach.
Pływanie nie jest jednak jedyną dyscypliną, w której wykorzystuje się precyzyjne pomiary, by poprawić wyniki sportowców. Naukowcy z AIS we współpracy z Cooperative Research Centre for Micro Technology w Melbourne opracowali zestaw niewielkich czujników (są one częścią ubrania) pozwalających monitorować tętno, wydzielanie potu czy temperaturę ciała zawodników uprawiających dowolną dyscyplinę.

Wysiłek pod kontrolą
Ściśle określić można także podatność na choroby. "Mieliśmy kilku sportowców, którzy byli przeziębieni 11-12 razy w roku. Oczywiście nie trenowali wówczas przez trzy, cztery dni" - opowiada Fricker. Zawodnicy ci chorowali prawie zawsze wtedy, gdy trening stawał się zbyt intensywny. Szybko zaś wracali do zdrowia, kiedy przestawali ćwiczyć. Zainspirowani tym naukowcy postanowili wytyczyć granicę między treningiem bezpiecznym a zbyt intensywnym i niebezpiecznym dla zdrowia. Po wieloletnich próbach naukowcy z AIS oraz z University of Newcastle w Nowej Południowej Walii opracowali test pozwalający mierzyć poziom immunoglobiny A (białka produkowanego przez układ odpornościowy) w ślinie. Jeśli stężenie immunoglobiny A spada poniżej pewnej wielkości, reżym treningowy jest łagodzony.

Australijski model
W 1996 r. w Atlancie stroje obniżające temperaturę ciała pozwoliły australijskim kolarzom i wioślarzom na uzyskanie czasów o 2 proc. lepszych niż konkurenci. Dziś w takich ubraniach występują sportowcy na całym świecie. Powszechne uznanie zyskał również namiot opracowany w AIS, który imituje warunki górskie na nizinach, a tym samym umożliwia trenowanie w rozrzedzonym powietrzu (bez konieczności wyjeżdżania z macierzystej bazy treningowej). W przenoszeniu na własny grunt rozwiązań australijskich przoduje Wielka Brytania. Kraj ten wydaje na sport trzy razy tyle co Australia. Brytyjczykom udało się pozyskać do współpracy wielu australijskich ekspertów. "Trochę się boimy Anglików" - przyznaje Fricker. "Musimy więc znów coś wymyślić, by pozostać w czołówce" - dodaje.
Więcej możesz przeczytać w 7/2002 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.