Gdzie się sądzić

Gdzie się sądzić

Dodano:   /  Zmieniono: 
Pierwszy ranking polskich sądów
[ Ranking sądów ] 

Iustitias vestras iudicabo, czyli "sprawiedliwość waszą sądzić będę" - głosił napis w salach rozpraw trybunałów w dawnej Rzeczypospolitej. Obecnie sądzenie polskiego wymiaru sprawiedliwości jest tym bardziej uzasadnione, że nasze sądy należą do najgorszych w Europie. Ich pracę dobrze ocenia zaledwie 19,3 proc. Polaków - wynika z sondażu Pracowni Badań Społecznych. Fatalną jakość pracy polskich sądów potwierdzają skargi do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu - w 2001 r. Polacy wnieśli ich 1763 (wyprzedzili nas tylko Rosjanie - 2108 skarg). Na 800 listów codziennie docierających do Strasburga od obywateli państw europejskich prawie 200 wysyłanych jest z naszego kraju. Większość z nich nie spełnia jednak formalnych kryteriów (nie wykorzystano wszystkich środków odwoławczych w Polsce).
Spośród 42 wyroków wydanych przez trybunał w Strasburgu przeciwko Polsce aż 24 potwierdziły przewlekłość postępowania sądowego, czyli naruszenie art. 6 ust. 1 europejskiej konwencji o ochronie praw człowieka (prawa do rzetelnego procesu). W Poznaniu trwa proces, który rozpoczął się jeszcze w latach 60.! Od ponad trzydziestu lat trwa tam też postępowanie o podział majątku. Dwadzieścia pięć lat czekają na sądowy wyrok małżonkowie H. z Wrocławia. "Tylko" jedenaś-cie lat i pięć miesięcy ciągnęło się postępowanie w sprawie Zofii C. ze Skierniewic. Z najnowszego raportu NIK wynika, że od 1 stycznia do 30 września 2000 r. sądy umorzyły z powodu tzw. upływu karalności 601 spraw. W roku 2001 przedawnieniu uległo też 5 tys. wykroczeń. Najwięcej nie rozpoznanych spraw karnych - ponad szesnaście tysięcy - zalega w warszawskim sądzie rejonowym. Aż dwieście z nich zagrożonych jest przedawnieniem. Oznacza to, że polski wymiar sprawiedliwości nie zapewnia obywatelom prawa do sprawiedliwego sądu, co jest niezgodne z konstytucją i międzynarodowymi zobowiązaniami.

Choroba systemowa
Polskie sądy źle funkcjonują, bo wadliwy jest cały system wymiaru sprawiedliwości. Po pierwsze, sądy (z wyjątkiem Sądu Okręgowego w Krakowie) pracują na jedną zmianę. Po drugie, nie ma żadnego związku między wynagradzaniem sędziów a ich efektywnością. Po trzecie, sądownictwo nie działa elastycznie: nie przenosi się spraw z sądów przeciążonych do tych, które rozpatrują ich niewiele. Po czwarte, zarządzaniem w sądach nie zajmują się menedżerowie, lecz sędziowie. Po piąte, decydujący głos w sprawach dotyczących sędziów ma samorząd sędziowski, co sprawia, że w środowisku tym obowiązuje klanowa solidarność, nie eliminuje się sędziów złych lub skorumpowanych, a postępowania dyscypilinarne są z reguły umarzane. Po szóste wreszcie - sędziowie mają immunitet, który nie tyle chroni ich niezawisłość, ile pozwala unikać odpowiedzialności za błędy czy wręcz nadużycia.
Średni czas trwania postępowań karnych przed polskimi sądami rejonowymi wynosi obecnie 5,4 miesiąca i jest czterokrotnie dłuższy niż na początku lat 90.
W amerykańskich sądach pierwszej instancji większość spraw rozpatruje się w ciągu jednego posiedzenia. Średni czas trwania postępowania karnego wynosi tam dwa tygodnie. W sądach brytyjskich sprawy karne trwają przeciętnie nieco ponad trzy tygodnie, w holenderskich - miesiąc, we francuskich - sześć tygodni, a w duńskich - dwa miesiące. Dwukrotnie wydłużył się też w Polsce czas trwania procesów karnych przed sądami okręgowymi. - We Francji, znanej z rozrośniętej biurokracji, obserwowałem kiedyś proces o zabójstwo na polowaniu. Skończył się na jednej rozprawie. Nie powołano świadków, całego zastępu biegłych, nikt nie uciekał się do kruczków prawnych. Wystarczyło przesłuchanie oskarżonego. U nas taka sprawa odbywałaby się w kilku lub kilkunastu terminach - mówi prof. Andrzej Wąsek, prawnik z UMCS w Lublinie.
[ Ranking sądów cywilnych ]
[ Ranking sądów karnych ]

Liderzy: Wielkopolska i Śląsk
Tygodnik "Wprost" pierwszy przygotował ranking polskich sądów. Czytelnik otrzymuje informacje, które sądy pracują zgodnie z wyższymi standardami, w których może liczyć na szybkie i w miarę kompetentne rozstrzygnięcia. Ranking sporządziliśmy, uwzględniając czas trwania postępowań, liczbę spraw rozpatrywanych co roku przez poszczególne instytucje, liczbę zatrudnionych sędziów, skuteczność w postępowaniach apelacyjnych, skalę trudności spraw, a także liczbę zaskarżanych wyroków do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu.
W naszym kraju orzeka aż czterdzieści sądów okręgowych, na których terenie działa kilkaset sądów rejonowych. Zdecydowaliśmy się na klasyfikację według okręgów, bo takie kryterium najlepiej pokazuje, jak funkcjonuje cały wymiar sprawiedliwości na danym obszarze. Wyniki rankingu świadczą o tym, że najlepiej radzą sobie sądy w okręgu poznańskim. Sądy rejonowe rozpatrują tu sprawy karne średnio w ciągu 4,3 miesiąca, choć w ubiegłym roku wpłynęło do nich prawie 30 tys. aktów oskarżenia. Dla porównania - sądy rejonowe w okręgu radomskim rocznie rozpatrują tylko 6-8 tys. spraw, ale na ich zakończenie potrzebowały 9,4 miesiąca w roku 2000 i 7,6 miesiąca w ubiegłym roku. Sądy poznańskie przegrywają też najmniej apelacji i wpływa na nie najmniej skarg do trybunału w Strasburgu.
- Od kilku lat obserwuję pewną prawidłowość - najmniej skarg na przewlekłość postępowania przed polskimi sądami trafia do Strasburga z terenów dawnego zaboru pruskiego. Najwięcej zaś z Kongresówki i zaboru austriackiego, gdzie kultura prawna zawsze stała na niższym poziomie. Najgorsze notowania mają sądy warszawskie, szczególnie VIII Wydział Karny Sądu Okręgowego - zauważa prof. Krzysztof Drzewicki, radca, minister pełnomocny w Stałym Przedstawicielstwie RP przy Radzie Europy i przedstawiciel RP przy Europejskim Trybunale Praw Człowieka w Strasburgu.
- Niezła marka poznańskich sądów jest przede wszystkim zasługą prezesów. To ludzie w wieku 30-40 lat umiejący korzystać ze statystyk. Nieustannie sprawdzają czas trwania postępowań toczących się w podległych im sądach - twierdzi sędzia Piotr Górecki, rzecznik Sądu Okręgowego w Poznaniu. - To, że podobnej wielkości sądy, które mają mniej więcej tyle samo pracy, rozpatrują sprawy w diametralnie różnym czasie, w dużym stopniu jest winą lub zasługą ich szefów - potwierdza prof. Andrzej Siemaszko, dyrektor Instytutu Wymiaru Sprawiedliwości.
W ścisłej czołówce znalazły się oba sądy śląskie - w Katowicach i Gliwicach. - Nasi sędziowie pracują dwa razy więcej niż sędziowie w innych sądach - mówi Piotr Wójtowicz, prezes Sądu Okręgowego w Gliwicach. Wzrosła też efektywność sądów krakowskich - to zasługa m.in. wprowadzenia dwuzmianowego systemu pracy. - Sąd Okręgowy w Krakowie to jedyny sąd w Polsce, który pracuje w ten sposób. Dlatego nie jest lubiany w środowisku, bo po prostu daje "zły" przykład - mówi prof. Siemaszko. - Dzięki temu, że w jednej sali wyznaczamy dziennie dwie wokandy, udaje nam się sprawnie załatwić sprawy, które normalnie trwałyby dwa razy dłużej - mówi sędzia Andrzej Almert, rzecznik Sądu Okręgowego w Krakowie.
[ Średni czas trwania postępowań przed polskimi sądami (w miesiącach) / sądy okręgowe (dawne wojewódzkie) ]
[ Średni czas trwania postępowań przed polskimi sądami (w miesiącach) / sądy rejonowe ]

Outsiderzy: dawna Kongresówka
Skargi do Strasburga i rekordowa przewlekłość spraw karnych przesądziły o siódmej pozycji w rankingu sądów warszawskich. O ile w zestawieniu sądów cywilnych stolica wypada całkiem nieźle, to w klasyfikacji karnych zajmuje dopiero dwudzieste miejsce. Trudno się jednak dziwić - pracuje tu najwięcej sędziów, ale średni czas trwania postępowań karnych przed sądem okręgowym wynosi 10,2 miesiąca, a przed rejonowymi - aż 18,1 miesiąca, czyli najdłużej w całym kraju.
Na dwóch ostatnich miejscach w naszym rankingu znalazły się sądy w Łomży i Ostrołęce. I nie wynika to z tego, że odstają one jakoś zdecydowanie od krajowej przeciętnej, ale z matematycznych reguł. Mają one bowiem zdecydowanie najmniej pracy ze wszystkich polskich sądów. Ich istnienie miałoby sens, jeśli przeniesiono by do nich część spraw z przeciążonych sądów w Warszawie lub Białymstoku.

Światowy standard
Polscy sędziowie będą sprawniejsi, jeśli w tym środowisku szybko nastąpi zmiana pokoleniowa. - Mamy młodych absolwentów uczelni prawniczych, którzy są zdolni, pracowici, ale trudno im się przebić przez istniejące układy - uważa Krzysztof Piesiewicz, adwokat, senator Bloku Senat 2001. - Źle pojęta solidarność korporacyjna, skandaliczne zasady naboru na aplikacje utrudniają wymianę pokoleniową - dodaje Stanisław Iwanicki, były minister sprawiedliwości.
Polskie sądownictwo wymaga jednak przede wszystkim reform systemowych. Młodzi prawnicy niczego nie zwojują, jeśli utrzyma się dotychczasowa antymotywacyjna organizacja pracy, jeśli sądy nie będą zarządzane jak firmy, jeśli nadal wielką władzę będzie miał samorząd, a immunitet będzie nadużywany. Nie trzeba tu zresztą wyważać otwartych drzwi: dobre rozwiązania istnieją w USA, Wielkiej Brytanii, Kanadzie, Holandii czy Irlandii.


Barbara Piwnik
minister sprawiedliwości
Cieszę się, gdy o sądach pisze się na podstawie wyników ich pracy. Ja też staram się je w ten sposób oceniać. Na spotkaniach i naradach w sądach próbuję pytać, dlaczego różnice między efektywnością i szybkością pracy poszczególnych placówek są tak znaczące. Statystyki pokazują, że nawet przy trudnościach organizacyjnych i finansowych jest możliwa dobra i skuteczna praca. Do tego potrzebna jest jednak zmiana jej organizacji, lepsze wykorzystanie czasu, inna dyscyplina.

Jak reformować polskie sądy?

Stanisław Iwanicki
minister sprawiedliwości w rządzie Jerzego Buzka
Trzeba sporządzić obiektywny, pozbawiony politycznych elementów raport o sytuacji polskiego wymiaru sprawiedliwości. Bez tego trudno formułować jakieś recepty. Potem warto się zastanowić, czy polskie sądy powinny, tak jak teraz, zajmować się rozwiązywaniem niemal wszystkich sporów i problemów. Należy też przeprowadzić prywatyzację wielu segmentów wymiaru sprawiedliwości nie związanych bezpośrednio ze sprawowaniem trzeciej władzy. I, co być może najważniejsze, zmienić procedury. I to niemal wszystkie.

Lech Kaczyński
minister sprawiedliwości w rządzie Jerzego Buzka
Konieczne jest uproszczenie procedur. Oczywiś-cie, w rozsądnych granicach, bo muszą one spełniać funkcje gwarancyjne. Należy zwiększyć nadzór administracyjny nad sędziami. Dotyczy to zwłaszcza prezesów sądów i podległych im sędziów. Trzeba także wzmocnić administrację sądową. Ciekawym i wartym rozpatrzenia pomys-łem jest wprowadzenie stanowiska asystenta sędziego. I wreszcie, choć wiem, że będzie to trudne, powinno się zwiększyć o 20 proc. budżetowe wydatki na wymiar sprawiedliwości.

Wiesław Chrzanowski
minister sprawiedliwości w rządzie Jana Krzysztofa Bieleckiego
Polskie sądownictwo znalazło się w głębokiej zapaści. Słyszymy o głośnych procesach za granicą, które kończą się szybko. U nas jest to niemożliwe. Najpierw trzeba zmienić procedury. Przede wszystkim karne - niedopuszczalne są wielomiesięczne przerwy w rozprawach. Już przed wojną istniały normy, z których wynikało, że przerwy te nie mogą być dłuższe niż dwa, trzy dni. Zbyt przewlekłe są jednak także procedury cywilne. To w istotny sposób hamuje rozwój przedsiębiorczości w Polsce.

Leszek Kubicki
minister sprawiedliwości w rządzie Włodzimierza Cimoszewicza
By poprawić sytuację polskich sądów, trzeba przede wszystkim oszacować wreszcie rzeczywiste koszty ich funkcjonowania. Należy też zapewnić należytą obsadę stanowisk. Chodzi nie tylko o sędziów, ale także o struktury administracyjno-sekretarskie. Poza tym konieczna jest prawdziwa reforma ustrojowa sądów. Powinna powstać czterostopniowa struktura z sądami grodzkimi jako odrębnymi jednostkami, które zajmowałyby się wykroczeniami i drobnymi sprawami cywilnymi.

Jak przygotowaliśmy ranking sądów

Układając ranking sądów, braliśmy pod uwagę czas trwania postępowań i liczbę spraw, które poszczególne sądy rozpatrują co roku - stosunek tych dwóch wartości był uwzględniany przy średniej ocenie. Kolejnym składnikiem końcowej średniej oceny był stosunek liczby zatrudnionych sędziów do liczby rozpatrywanych spraw zakończonych wyrokiem pomnożony przez współczynnik trudności spraw (wedle kategorii przestępstw - za najtrudniejsze uznaliśmy sprawy o zabójstwo, sprawy z zakresu przestępczości zorganizowanej, afery gospodarcze). Następnie obliczaliśmy wskaźnik skuteczności w postępowaniach apelacyjnych - stosunek liczby przegranych apelacji do wniesionych. Uwzględniliśmy też stosunek liczby wyroków zaskarżanych w Europejskim Trybunale Praw Człowieka w Strasburgu do liczby prawomocnych wyroków. Wynik końcowy jest średnią poszczególnych wskaźników: im mniejsza jest ta średnia, tym lepsza łączna ocena pracy sądów.
Wskaźniki dla poszczególnych sądów obliczaliśmy według wzoru: A + 1/2B + 1/3C + 1/5D = E
A - stosunek czasu trwania spraw do liczby postępowań
B - stosunek liczby sędziów i liczby spraw zakończonych wyrokiem pomnożony przez współczynnik trudności spraw
C - wskaźnik skuteczności w postępowaniach apelacyjnych
D - stosunek liczby wyroków zaskarżonych w Europejskim Trybunale Praw Człowieka w Strasburgu do liczby prawomocnych wyroków
E - wynik w rankingu
Na przykładzie sądów poznańskich, które wygrały ranking, wyglądało to następująco: 13,44 + 1/2 x 14,44 + 1/3 x 12,36 + 1/5 x 14,40 = 27,66
Więcej możesz przeczytać w 12/2002 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.