Bejsboliści kontra ekonomiści

Bejsboliści kontra ekonomiści

Dodano:   /  Zmieniono: 
Sejm chce ustalać temperaturę wrzenia, wielkość kąta prostego oraz wysokość stóp procentowych
Za siedmioma górami i siedmioma rzekami była sobie wioska. Późną jesienią inspektor wodny zwołał mieszkańców i grzecznie powiedział: "Kochani, idą mrozy, trzeba zakręcić krany i spuścić wodę z rur, bo w przeciwnym razie popękają. Wiem, że noszenie wody ze studni jest uciążliwe, ale lepsze to niż zniszczenie zbudowanej kosztem tylu wyrzeczeń kanalizacji".
"A co tam pan wie - odpowiedział pierwszy z mieszkańców - wcale nie popękają, codziennie modlimy się żarliwie i opatrzność będzie nas strzegła". "Zwłaszcza że u nas - dodał drugi - woda zamarza w temperaturze -10°C". "A na dodatek - dorzucił trzeci - kobiety w naszej wiosce są tak gorące, że rury będą miały dość ciepła, by się oprzeć mrozom". "Może i pęknie - pomyślał zastępca wójta, który przed laty obronił pracę habilitacyjną na temat amerykańskich doświadczeń z pękaniem rur w następstwie silnych mrozów - ale nawet jak pęknie, to może jeszcze nie w tym tygodniu i może - mimo wszystko - będzie to mniejsze zło. Szczególnie że szef tego inspektora jakoś dziwnie nie lubi".
Co było dalej - łatwo się domyślić. Rury popękały, wody nie było, a szambo się rozlało. Za karę odwołano inspektora, a na jego miejsce wybrano demokratycznie piętnastoosobową radę strażników wody.
Czego nie wie rura
Każdy czytelnik z łatwością rozpoznał, o czym jest ta historia. Jest o nas. O LPR, Samoobronie, PSL, Unii Pracy oraz wójcie i jego zastępcy. W przystępny sposób streszcza "polskie" spory na temat polityki pieniężnej i stóp procentowych.Słowo "polskie" nieprzypadkowo zostało wzięte w cudzysłów. Są one "polskie", bo takich sporów nie toczy się nigdzie na świecie (o przepraszam, zagalopowałem się, toczono je w Turcji i Argentynie). Elementarnym wymogiem zabierania głosu w sprawach hydrologicznych i monetarnych jest bowiem nieskomplikowana wiedza dotycząca dwóch kwestii. Primo, woda zamarza w temperaturze 0°C, a zamarzając, zwiększa swoją objętość. Secundo, obniżka stóp procentowych powoduje wzrost podaży pieniądza i cen. Nie wie tego tylko rura. I dlatego pęka.Ważnym czynnikiem hamującym histerię jest znajomość zjawiska histerezy. Niestety, w Polsce - zwłaszcza w odniesieniu do polityki pieniężnej - owa rozsądna reguła prymatu scjentokracji nad demokracją nie obowiązuje. W Polsce władzę ma mieć Sejm. To on ustali temperaturę wrzenia, wielkość kąta prostego oraz wysokość stóp procentowych. W dodatku w tych ustaleniach zawsze może się powołać na wolę ludu. A co do histerezy, to czyż można wymagać, aby posłom Pękowi, Lepperowi czy Lisakowi przez usta przeszło takie brzydkie słowo?
Robienie jaj z omletu
Podnosząc temperaturę wody w akwarium z 20°C do 100°C, dość szybko uzyskujemy zupę rybną. Niestety, po ponownym obniżeniu temperatury do 20°C owa ciecz nie wraca do pierwotnego stanu, ale staje się zimną zupą rybną. Na tym właśnie, czyli na nieodwracalności funkcji i odmiennym przebiegu procesów przy zmianie kierunku działania zmiennej niezależnej polega zjawisko histerezy. Histereza jest dość częsta w procesach fizycznych i chemicznych (i dlatego dziw bierze, że dr inż. Janusz Lisak o niej nie słyszał). Zdarza się także w procesach gospodarczych. Dobrym jej przykładem jest inflacja. Dlaczego na ogół jest tak, że wzrost stopy procentowej o dwa punkty obniża inflację o półtora punktu, a obniżenie stopy procentowej o dwa punkty nie powoduje powrotu do poprzedniego poziomu cen, lecz zwiększy inflację o - dajmy na to - cztery punkty? Ten fenomen wyjaśniono przed czterdziestu laty, a od trzydziestu lat jest on omawiany w każdym podręczniku ekonomii, przez który musi przebrnąć student pierwszego roku. Inflację kształtują także nasze oczekiwania dotyczące jej poziomu. Logiczne jest, że przy zacieśnianiu polityki pieniężnej na ogół spodziewamy się spadku inflacji, a uwzględniając ten spadek w naszych planach, sprawiamy, iż zmniejsza się ona jeszcze bardziej. Z kolei gdy polityka pieniężna się rozluźnia, przewidujemy wzrost inflacji i naszymi działaniami powodujemy, że rośnie ona jeszcze bardziej. O tym trzeba pamiętać. Zwłaszcza gdy chcemy sobie z omletu zrobić jaja.
Teoria mniejszego zła i spotkania w drodze
Problem polega na tym, że czynnik psychologiczny, jakim są racjonalne oczekiwania, jest praktycznie nieprzewidywalny. Ten fakt obraca w perzynę rozpaczliwą koncepcję mniejszego zła. Zwolennicy tej "teorii" świetnie zdają sobie sprawę z niebezpieczeństw nieostrożnego obniżania stóp procentowych. Mówią jednak: "No trudno, niech już inflacja wzrośnie o dwa czy trzy punkty, to wielka strata dla gospodarki. Jeśli jednak choć o pół punktu zmniejszy się bezrobocie, to w sumie będzie to mniejsze zło i dla gospodarki będzie lepiej". "Jeśli" to kluczowe słowo w tym rozumowaniu. Co jednak będzie, jeśli inflacja wzrośnie o punktów pięć, a bezrobocie się nie zmniejszy? I jaka jest gwarancja, że tak się nie stanie? Czyjeś osobiste słowo honoru? Ustalenie przez głosowanie?
Nienawiść i polityczne alibi
Skąd bierze się ów "ekstremizm"? Ma on dwa źródła: alibi i nienawiść. Pierwsze jest nieeleganckie i ryzykowne. Drugie - niebezpieczne."Zła" Rada Polityki Pieniężnej, która nie chce wesprzeć rządu w staraniach o powszechny dobrobyt i szczęśliwość, jest dla rządu tak wspaniałym alibi, że gdyby jej nie było, trzeba by ją wymyślić. Wykreowanie takiego chłopca do bicia - odpowiedzialnego za zawieje, powodzie i nieurodzaj - nie jest zbyt eleganckie. To jednak pół biedy, bo w końcu polityka nie jest zajęciem, do którego gwałtem pędzi się absolwentki pensji dla grzecznych panien. Nieszczęście polega głównie na tym, że namiętne korzystanie z tego alibi wzmacnia chama polskiego, z jego obsesyjną nienawiścią do kompetencji i wiedzy.W ten sposób małe politykierstwo kreuje wielką agresję. A ona może się bardzo źle skończyć. Źle dla gospodarki. Źle dla rządu - zmieni się RPP, to kto będzie winny temu, że krowy nie chcą się cielić? Źle dla polityków rządzącej koalicji, bo to oni staną się następnym celem chama. A nade wszystko źle dla polskiej demokracji. Doszliśmy bowiem do takiej sytuacji, w której następnym etapem może być już tylko sejmowy spór bejsbolistów. On jednoznacznie i nieodwracalnie ustali, kto ma rację w polityce gospodarczej.
Więcej możesz przeczytać w 14/2002 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.