Tajny front

Dodano:   /  Zmieniono: 
Czy Argentyna mogła wygrać wojnę o Falklandy?


Dwadzieścia lat temu, w kwietniu 1982 r., oddziały armii argentyńskiej wylądowały na należącym do Wielkiej Brytanii archipelagu Falklandów. Położone na południowym Atlantyku wyspy, zwane przez Argentyńczyków Malwinami, od półtora wieku były przedmiotem konfliktów między Argentyną a Wielką Brytanią. Rządząca od 1976 r. junta argentyńska, prowadząca "brudną wojnę" przeciw narodowi, chwiała się w posadach. Licząc na poprawę notowań w społeczeństwie, zdecydowała się wzniecić wojenną awanturę.
Wojna o Falklandy zakończyła się spektakularnym zwycięstwem Brytyjczyków. Ten sukces stał się jednym z fundamentów legendy premier Margaret Thatcher. Wiele wskazuje na to, że brytyjsko-argentyński konflikt mógł się potoczyć zupełnie inaczej. Tylko lojalność sojuszników Zjednoczonego Królestwa sprawiła, że Argentyna poniosła klęskę, co przyczyniło się do upadku wojskowej junty.


Zabójczy exocet
4 maja 1982 r. z bazy Rio Grande wystartowały dwa argentyńskie myśliwce Super Etendard. Każdy z nich przenosił rakietę Exocet AM-39. Argentyna miała w tym czasie pięć takich rakiet i czekała na dostawę kolejnych ośmiu z Francji.
Znajdując się 20 mil morskich od eskadry brytyjskich okrętów wojennych, piloci odpalili obydwie rakiety. Urządzenia radarowe na pokładzie niszczyciela HMS "Sheffield" wykryły zbliżający się obiekt, ale komputer nie zidentyfikował pocisku jako nieprzyjaciela. Chwilę później okręt stanął w płomieniach, a po sześciu dniach poszedł na dno. Zginęło 20 marynarzy, 27 zostało rannych. Pocisk o wartości 250 tys. dolarów spowodował straty w wysokości 70 mln funtów.
Dowództwo brytyjskie było całkowicie zaskoczone argentyńskim atakiem, bo wojskowi nie wierzyli, że argentyńscy eksperci opanują technologię odpalania pocisku Exocet. Kiedy "Sheffield" został trafiony, obawiali się, że kolejnymi celami będą HMS "Hermes" oraz HMS "Invincible". Gdyby argentyński atak był skuteczny, flota brytyjska straciłaby najważniejsze jednostki uczestniczące w przygotowaniach do desantu. Szansa odbicia Falklandów zmalałaby wówczas niemal do zera.

Francuski sojusznik
Argentyńczycy, zachęceni skutecznością exocetów, starali się zdobyć kolejne rakiety. Wprawdzie już 7 kwietnia 1982 r. rząd francuski nałożył embargo na dostawy uzbrojenia do Argentyny, ale Argentyńczycy liczyli na czarny rynek. Tajną operacją zakupu rakiet kierował kapitan Carlos Corti, agent argentyńskiego wywiadu wojskowego. Jeden z najważniejszych przedstawicieli junty argentyńskiej, admirał Jorge Anaya, rozkazał Cortiemu zdobycie francuskich rakiet za wszelką cenę. Do zakupu trzydziestu pocisków nie doszło tylko dzięki brytyjsko-francuskiej współpracy wywiadowczej.
Argentyńska junta liczyła jeszcze na swego latynoamerykańskiego sojusznika - Peru. Władze tego państwa już wcześniej potajemnie przekazały Argentynie dziesięć francuskich myśliwców bombardujących Mirage V, uzbrojonych w pociski samonaprowadzające AS30. Pod wpływem nacisków Londynu francuskie władze wstrzymały jednak zaplanowaną na maj 1982 r. dostawę ośmiu exocetów dla peruwiańskiej armii.
Brytyjczycy dysponowali także danymi umożliwiającymi zakłócanie systemu naprowadzania rakiet. Informacje o częstotliwościach używanych przez system radarowy agenci francuskiego wywiadu zdobyli w zakładach Aérospatiale, których szefem był wówczas Jacques Mitterrand, brat prezydenta. Dzięki tym danym okręty Royal Navy mogły - w razie zdobycia przez Argentynę kolejnych rakiet - zminimalizować prawdopodobieństwo trafienia. W pierwszym tomie swych pamiętników "Lata na Downing Street" Margaret Thatcher napisała: "W późniejszych latach z prezydentem Mitterrandem toczyłam wiele sporów, lecz nigdy nie zapomniałam, ile znaczyło dla nas w okresie kryzysu falklandzkiego jego osobiste poparcie".

Przyjaciel Pinochet
Innym sojusznikiem Wielkiej Brytanii było Chile, co potwierdziło się przy okazji aresztowania Augusto Pinocheta. W debacie nad losem byłego dyktatora głos zabrała Margaret Thatcher. Gdyby nie chilijska pomoc podczas wojny o Falklandy - argumentowała - wielu brytyjskich żołnierzy straciłoby życie.
Pinochet nie tylko oficjalnie demonstrował przyjazny stosunek do Wielkiej Brytanii. Rządowi chilijskiemu zależało też na osłabieniu Argentyny w związku ze sporem dotyczącym granicy argentyńsko-chilijskiej w rejonie Ziemi Ognistej. Z tego właśnie powodu po rozpoczęciu wojny z Wielką Brytanią władze Argentyny były zmuszone utrzymywać w stanie gotowości swoje garnizony wzdłuż długiej granicy z Chile. Na Falklandy wysłano głównie niedoświadczonych poborowych, nie nawykłych do surowego klimatu tych wysp.
Generał Fernando Matthei, należący do najbliższego otoczenia Pinocheta, ujawnił niedawno w wywiadzie dla chilijskiego dziennika "La Tercera", że władze wojskowe dostarczały Brytyjczykom informacji o ruchach argentyńskiego lotnictwa i marynarki wojennej. Pochodziły one z rozpoznania radarowego, nasłuchu radioelektronicznego oraz działań wywiadowczych. Dzięki Chilijczykom dowództwo sił brytyjskich zawczasu mogło się przygotować do odparcia ataku przeciwnika.

Zmienne sojusze
Argentyńska junta, broniąc się przed izolacją, poparła głoszoną przez administrację Ronalda Reagana strategię zwalczania lewicowych sił wywrotowych, sterowanych przez Moskwę i Hawanę. Argentyńscy oficerowie pomagali w organizacji i szkoleniu tzw. contras, czyli oddziałów walczących z utworzonym w 1979 r. lewicowym rządem Nikaragui. W sierpniu 1981 r. zawarto porozumienie o pomocy wojskowej dla contras, które podpisali przedstawiciele nikaraguańskiej emigracji, argentyńskiej junty oraz Departamentu Stanu USA. Jeszcze w marcu 1982 r. Thomas Enders, zastępca sekretarza stanu USA, odbył podróż do Buenos Aires, aby uzgodnić zasady dalszej współpracy.
W momencie rozpoczęcia inwazji na Falklandy argentyński rząd był przekonany, że może liczyć na przychylność Stanów Zjednoczonych. Ostatecznie Amerykanie poparli jednak Wielką Brytanię, czyli swojego najważniejszego sojusznika. Brytyjczycy otrzymywali od CIA cenne informacje o położeniu wojsk argentyńskich, mogli też korzystać ze zdjęć dostarczanych przez satelity szpiegowskie oraz samolot zwiadowczy SR-71 Blackbird. Pod koniec kwietnia 1982 r. administracja Reagana wprowadziła embargo na sprzedaż broni do Argentyny, a 1 maja zażądała wycofania oddziałów argentyńskich ze spornego archipelagu. Ustępujący szef junty argentyńskiej, gen. Leopoldo Fortunato Galtieri, w orędziu do narodu z czerwca 1982 r. określił USA jako "kraj, który w zupełnie zaskakujący sposób stał się wrogiem Argentyny".
W czerwcu 1982 r. Argentyna zgodziła się na zawieszenie broni. Klęska armii oznaczała zarazem klęskę junty. Szok wywołany wojenną porażką pomógł argentyńskiej opozycji, która w 1983 r. przejęła rządy. W tym samym roku nad Tamizą konserwatyści odnieśli efektowne zwycięstwo w wyborach parlamentarnych. Bodaj najwięcej zyskała Margaret Thatcher, którą zaczęto porównywać do Winstona Churchilla.

Autor jest doktorem politologii, pracownikiem Uniwersytetu Jagiellońskiego.
Więcej możesz przeczytać w 15/2002 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.