Folkowy tabor

Dodano:   /  Zmieniono: 
Brathanki - odkrycie sezonu
Takiego sukcesu nie spodziewał się nikt. Zamówień na debiutancki album "Ano!" grupy Brathanki w dniu wydania było ponad 30 tys. W czasach gdy nasze największe gwiazdy muzyki pop mają problemy ze sprzedaniem 50 tys. egzemplarzy swoich płyt, wyczyn Brathanków zasługuje na szczególną uwagę.
Założyciel grupy, 31-letni Janusz Mus, puzonista z wykształcenia, nie wygląda na gwiazdę rocka, choć dotychczas grał w zespołach Maryli Rodowicz i Renaty Przemyk. "Od dawna chodził mi po głowie pomysł na takie brzmienie, ale trudno było zebrać muzyków, by dokonać wstępnych nagrań. Każdy ze znajomych był członkiem innego zespołu. Moje melodie nie gwarantowały sukcesu, a w dodatku nikt mnie nie znał" - wyznaje Mus. "Nagrań demo dokonaliśmy za własne pieniądze. Miały być najwyżej dwa utwory, a udało się nagrać aż pięć - wspomina muzyk. - Potem zaczęła się wędrówka po wytwórniach. Radzono nam zmienić wokalistkę, narzekano, że utwory są mało radiowe". Jak na górala z Suchej Beskidzkiej przystało Janusz Mus nie zraził się i po roku znalazł się z Brathankami pod skrzydłami firmy Sony.
Z obliczeń członków zespołu wynika, że wzięli oni udział w nagraniach prawie stu polskich płyt różnych wykonawców. Po latach z reguły anonimowej pracy nareszcie mogli zrealizować album, na którym ich nazwiska świecą równym blaskiem. Losy zespołu stały się dla nich ważne, co może nieco pokrzyżować koncertowe plany Maryli Rodowicz, Justyny Steczkowskiej czy Renaty Przemyk. Nie ma bowiem wątpliwości, że tego lata zapotrzebowanie na występy Brathanków będzie ogromne. Piosenki ich mają bowiem to, czego brakuje większości polskich utworów: wpadającą w ucho melodię, urzekającą harmonię i zabawne proste teksty Zbigniewa Książka (pisał między innymi dla Andrzeja Zauchy), który zgrabnie wpasował się w folkowy nastrój, łącząc poezję z plebejskim erotyzmem. Na szczęście Brathanki nie myślą o przebieraniu się w wiejskie ciuchy wzorem grupy No To Co. Tym samym są bardziej autentyczni i łatwiejsi do zaakceptowania dla młodego słuchacza.
Fascynacja Musa folklorem węgierskim nie skończyła się tylko na nazwie zespołu, ale słychać ją także w kilku utworach z płyty "Ano! ". Oprócz czardaszy Mus wykorzystał też ludową melodię bułgarską ("Modlitwa") oraz sięgnął do tradycji cygańskiej ("Wesele"). Z polskiego folkloru najbliższe są mu oczywiście melodie góralskie, jak choćby wpleciona w pierwszy przebój, "Czerwone korale". Jako że Brathanki to sześciu biegłych polskich muzyków koncertowo-sesyjnych, w nagraniach wyczuwa się radość żonglowania różnymi rytmami i zwyczajną zabawę stylami muzycznymi. Swoistej pikanterii sukcesowi zespołu dodaje fakt, że wokalistką jest dziewczyna z Zaolzia, Halinka Mlynkova, która studiuje w Krakowie etnologię. "Halinkę polecił mi znany krakowski pianista Janusz Grzywacz - wspomina Mus. - Pojechałem pod wskazany adres do akademika, gdzie mieszkała, i na drugi dzień nagrywała już z nami taśmę demo". Rockowa gitara Jacka Królika spotkała się w piosenkach Brathanków z fletem wychowanego przez Piwnicę pod Baranami Stefana Błaszczyńskiego, co dodaje atrakcyjności tej bardzo dynamicznej muzyce. "Przyniosłem zarys piosenek, a potem każdy z kolegów dołożył coś od siebie" - wspomina początki Mus.
Kolejny singel "Gdzie ten, który powie mi" brzmi równie żywiołowo i przebojowo jak "Czerwone korale" i zapewne pomoże w sprzedaży albumu, który wkrótce powinien zyskać miano Złotej Płyty. Wszystko wskazuje na to, że Brathanki będą odkryciem roku 2000, co tym bardziej cieszy, że od czasów grupy De Press i pamiętnego przeboju "Bo jo cie kochom" z 1991 r. żaden zespół rockowy nie sięgnął w udany sposób do zasobów polskiego folkloru. Tym samym znalazł się wreszcie wykonawca mający szansę kontynuowania dobrej tradycji rockowania na polską nutę, która zaczęła się pod koniec lat 60. wraz z nagraniami zespołów Niebiesko-Czarni, Skaldowie czy No To Co.

Więcej możesz przeczytać w 16/2000 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.