Stopy z głową

Dodano:   /  Zmieniono: 
Po kolejnej, siódmej w ciągu trzynastu miesięcy redukcji stopa interwencyjna wynosi obecnie 9,5 proc. i jest o 10,5 punktu procentowego niższa niż 28 lutego 2001 r.
Rada Polityki Pieniężnej musi pozostać głucha na lamenty rządu
Po obecnej obniżce - mimo że najprawdopodobniej rząd nie przestanie lamentować - nastąpi zapewne dłuższa przerwa w cięciach stóp. I jest ona jak najbardziej wskazana.

Rośnie apetyt, maleją oszczędności
Już przed kwietniową decyzją Rady Polityki Pieniężnej realne oprocentowanie depozytów drastycznie spadło (do czego przyczynił się rząd, wprowadzając podatek kapitałowy). Skutkuje to redukcją oszczędności. W pierwszym kwartale tego roku (między 31 grudnia 2001 r. i 20 marca 2002 r.) zmalała - po raz pierwszy od wielu miesięcy - wielkość depozytów ludności i przedsiębiorstw (z 244 mld zł do 235 mld zł). Równocześnie, przy nieznacznie tylko zwiększających się dochodach, gwałtownie zaczęła rosnąć konsumpcja (w marcu o 10 proc.). Nikt o jakiej takiej znajomości świata nie może już mówić, że mamy "najwyższe stopy procentowe na świecie". Przeciwnie, polskie stopy zbliżone są do średnich w krajach naszego kręgu kulturowego (mowa oczywiście o kulturze ekonomicznej). W Wenezueli czy Brazylii stopy są znacznie wyższe.

Uciąć spekulacje!
Powodów do narzekań nie ma także rząd. Już przed ostatnią obniżką koszt pożyczanych przez niego pieniędzy nie był zbyt wygórowany. Na ostatnim przetargu hurtowych obligacji dziesięcioletnich ich nominalna rentowność wyniosła 8,37 proc. Rentowność ostatnich emisji podobnych papierów największych potęg gospodarczych świata wynosiła od 5,11 proc. (Niemcy) do 6,33 proc. (Australia). Oznacza to, że inwestorzy optymistycznie oczekują, że w najbliższym dziesięcioleciu inflacja w Polsce będzie tylko o 2 punkty procentowe wyższa niż w Australii. I byłoby dobrze, gdyby rząd tego optymizmu nie zniszczył.
Wskazane byłoby także, aby rząd nie rozgłaszał wszem wobec, że czeka na dalsze obniżki. Napływ krótkoterminowych inwestycji zagranicznych i wzmacnianie złotego następuje bowiem nie tylko wtedy, gdy stopy są wysokie, ale również wówczas, gdy inwestorzy spodziewają się ich kolejnych obniżek. Dlatego jedynie ucięcie spekulacji na temat możliwości dalszych redukcji stóp może wpłynąć na poprawę relacji kursowych i wzrost eksportu.




Stopa ostrożności
WITOLD ORŁOWSKI
szef zespołu doradców ekonomicznych prezydenta
RPP zrobiła najmniejszy możliwy krok - stopa lombardowa została obniżona zaledwie o pół punktu procentowego. Uważam, że ciągle jeszcze możliwe są dalsze obniżki, choć decyzja o tym, kiedy i o ile stopy zostaną zredukowane, powinna należeć do banku centralnego.

Stopa ryzyka
KRZYSZTOF RYBIŃSKI

główny ekonomista BZ WBK
RPP zbliżyła się do granicy, po której przekroczeniu grozi odwrócenie dotychczasowego procesu obniżania inflacji. Trudno wyrokować, jaki będzie najwłaściwszy poziom stóp procentowych na przykład za pół roku, kiedy wzrośnie popyt wewnętrzny i produkcja.

Stopa zbyt atrakcyjna
JANUSZ JANKOWIAK

główny ekonomista Banku Rozwoju Eksportu
Na krótką metę skutki ostatniej decyzji rady będą dla rynku kapitałowego negatywne, ponieważ zwiększy się i tak już znaczna przewaga atrakcyjności zakupu papierów dłużnych nad inwestowaniem na giełdzie. Szkoda, że rada nie oświadczyła, iż na przykład w tym roku nie będzie więcej redukcji stóp procentowych.

Stopa w nieznane
WIESŁAWA ZIÓŁKOWSKA

członek Rady Polityki Pieniężnej
Wiele zależy od tego, czy nie grozi nam wzrost inflacji. W najbliższej przyszłości nie należy też oczekiwać znaczącego wzrostu popytu wewnętrznego. Od kilku miesięcy obserwujemy jednak malejące tempo wzrostu eksportu. Nie wiadomo także, jakie będą ceny żywności po tegorocznych zbiorach i ceny ropy.
Więcej możesz przeczytać w 18/2002 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.