Mundial hazardzistów

Mundial hazardzistów

Dodano:   /  Zmieniono: 
Spotkanie internetowe z JERZYM ENGELEM, selekcjonerem reprezentacji Polski w piłce nożnej


Andrzej Kropiwnicki: Podobno zakłada się pan o sukcesy polskiej reprezentacji.
Jerzy Engel: Na wyjście z grupy postawiłem mnóstwo pieniędzy. Na tytuł mistrzów - połowę tej sumy. Ile dokładnie, nie powiem, bo rzeczywiście wyjdę na hazardzistę.
Kargul: Na igrzyskach olimpijskich w Korei sędziowanie było stronnicze. Nie boi się pan czerwonych kartek?
- Nie boję się żadnego meczu. A co do sędziowania, to uzyskaliśmy zapewnienie od organizatorów i władz FIFA, że na mundialu mecze poprowadzą tylko zawodowcy. Każda "pomyłka" sędziowska skończy się karnym odesłaniem arbitra do domu już następnego dnia po meczu.
Tomek: Polscy trenerzy twierdzą, że przerzucił się pan kartami, podając skład długo przed mistrzostwami świata.
- Nie, bo to nie był błąd. Nazwiska trzydziestu zawodników, których chcę zabrać na mistrzostwa, piłkarze znali od dawna. Nie widziałem powodów, by nie ujawnić tej informacji w mediach.
Konsul: Co się stało z naszą defensywą? Jesienią świetni, a tuż przed mundialem jak słonie.
- To prawda, że niektórzy zawodnicy nie doszli jeszcze do reprezentacyjnej formy. Dotyczy to przede wszystkim Kłosa i Zielińskiego. Ale to oznacza, że ci chłopcy powinni grywać w meczach reprezentacji. Tylko wtedy dowiem się, czy mogę na nich liczyć.
Pix: Nasze gwiazdki za dobrze zarabiają i nie chce im się biegać. Tylko Dudek gra dobrze.
- Akurat Jerzy Dudek zarabia najlepiej, co dowodzi, że zarobki w klubach nie są odwrotnie proporcjonalne do formy piłkarzy. Poza tym w Europie dobiegają końca rozgrywki ligowe, więc zawodnicy muszą się skoncentrować na pracy w klubach. Reprezentacja zaczyna ostre przygotowania do mistrzostw świata dopiero 12 maja.
Kaczka: Poda pan skład pierwszej jedenastki na mecz z Koreą?
- Nie mogę. Wszystkie wywiady z ludźmi związanymi z reprezentacją czytają wysłannicy Koreańczyków. Każde słowo, które teraz mówię, będzie dokładnie analizowane. Podawanie składu byłoby więc nie tylko przedwczesne, ale także nierozsądne.
Marianos: Kto zagra w ataku obok Olisadebe - Krzyszałowicz czy Żurawski?
- A dlaczego nie cała trójka? Tego pan nie przewiduje? Niesłusznie.
Olek: Klasowe drużyny dobrze grają w każdym meczu, a nasi odpuszczają spotkania towarzyskie, lekceważąc kibiców.
- Polska nie jest jeszcze klasową drużyną, ale nie wolno nas lekceważyć. Możemy wygrać z każdym.
Footi: Rozumiem, że trener musi eksperymentować, ale lewonożny piłkarz na prawej pomocy przeciw Rumunom to dziwny pomysł.
- Takie ustawienie wymusiła sytuacja. Kontuzjowany był Karwan, Iwan szybko stracił siły i musiałem wystawić wypoczętego zawodnika, który mógłby powalczyć z obrońcami przeciwnika. Na mistrzostwach na pewno tak nie zagramy.
Tadek: Kto jest faworytem mistrzostw, a kto może być czarnym koniem?
- Faworytami są Argentyńczycy i Francuzi. Czarnym koniem może być Japonia, Hiszpania i... Polska. Spośród drużyn z Afryki najlepszy jest dziś Kamerun. Mogą zamieszać w rozgrywkach, ale czy dojdą wysoko? Chyba jeszcze nie tym razem.
Uczestnik: Czy pomysł organizacji mistrzostw w dwóch krajach nie jest chybiony?
- Na pewno utrudni ich przeprowadzenie. Zgadzając się na taką propozycję, FIFA zrobiła ukłon w stronę Azji. I nie chodzi tu tylko o sport. Dzięki mistrzostwom może dojść do zbliżenia dwóch niedawno jeszcze zwaśnionych narodów.
Kasssa: Jakie premie dostaną piłkarze za wyjście z grupy, a jakie za zwycięstwo w mundialu?
- Za wyjście z grupy każdy zawodnik dostanie 25 tys. USD, za tytuł mistrzów świata - 150 tys. USD.
Kasssa: A jaką premię PZPN przewidział dla pana?
- Nie wiem. Jeszcze tego nie przedyskutowaliśmy.
Więcej możesz przeczytać w 19/2002 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.