Ekonomia na żywo

Ekonomia na żywo

Dodano:   /  Zmieniono: 
"Plus minus" Tadeusza Mosza ogląda już milion Polaków


Tadeusz Mosz
Jest absolwentem studiów dziennikarskich na Uniwersytecie Śląskim. W TVP pracuje od 1980 r. Był pomysłodawcą i autorem "Otwartego studia", emitowanego w latach 1989-1991, przygotowywał także program "Giełda". W ubiegłym roku wygrał konkurs na program o tematyce gospodarczej i od września tworzy w publicznej Jedynce "Plus minus".

Bez owijania w bawełnę. Cała prawda o gospodarce - zachwala swój program "Plus minus" Tadeusz Mosz. W studiu żywo gestykuluje, wywija wskaźnikiem przed planszą z wykresem głównego indeksu giełdowego i wręcz go pogania, żeby wypłoszył z giełdy niedźwiedzia, by mógł na nią wkroczyć byk, bo to będzie oznaczać większe zyski akcjonariuszy. Co tydzień ogląda go w pierwszym programie TVP milion osób.
- Ludzi naprawdę interesuje ekonomia i gospodarka. Byle była prezentowana żywo i ciekawie - nie ma wątpliwości prof. Witold Orłowski, doradca ekonomiczny prezydenta RP. - Po dwudziestej trzeciej ludzie są już zmęczeni. Zasną, gdybyś-my zaczęli im tłumaczyć, jak zmieniła się ebidta w spółce X i jakie znaczenie ma ogłoszona ostatnio wysokość zysku operacyjnego spółki Y w kontekście przygotowywania emisji nowego pakietu akcji serii Z - tłumaczy twórca "Plus minus". Gdy ze studia powieje nudą, w ruch idą piloty, a cenna lekcja ekonomii ucieka w las.

Szkoła myślenia
Program Mosza, który rozpoczyna się w każdy wtorek około godz. 23.10, wciąga mimo późnej pory nawet tych, którzy nie mają zbyt wielkiego pojęcia o biznesie. "Od początku grudnia ubiegłego roku do końca kwietnia przyrost na lokatach bankowych, w funduszach inwestycyjnych i obligacjach wyniósł 10 mld zł. To o 4 mld zł mniej niż w tym samym czasie rok wcześniej! Coraz mniej oszczędzamy, a tymczasem oszczędności finansują wzrost gospodarczy" - alarmuje Mosz. Nie wygłasza jednak prawd objawionych. Ma w studiu ekspertów, których prowokuje do jasnych, klarownych odpowiedzi na trudne pytania. Jest wśród nich Richard Mbewe, główny ekonomista Warszawskiej Grupy Inwestycyjnej. - W Polsce rynek kapitałowy formalnie istnieje od dawna, ale dla przeciętnego Kowalskiego stanowi jeszcze abstrakcję. W państwach rozwiniętych o długiej tradycji wolnorynkowej każdy obywatel wie, że od sytuacji na giełdzie zależy jego finansowa przyszłość. W Polsce trzeba to jeszcze podpowiadać - mówi Mbewe.

Przemówić do kieszeni
- Aż 60 proc. Amerykanów ma udziały w funduszach inwestycyjnych i emerytalnych. Oni biorą swój los w swoje ręce! - wykrzykuje do kamery Tadeusz Mosz. Zachęca, aby i Polacy poważnie pomyśleli o swojej przyszłości. - Chce ich wyrwać ze snów o państwie opiekuńczym, przestrzec przed wyciąganiem ręki po państwowe, bo znacznie więcej można zarobić bez pośredników - mówi inny z telewizyjnych partnerów Mosza, Krzysztof Rybiński, główny ekonomista BPH PBK. Cała sztuka w "Plus minus" to przełożenie zawiłego języka makroekonomii na prozę domowych budżetów. - Upraszczam trudne tematy, ale tylko do tego stopnia, by nie poczuli się urażeni ci, którzy wiedzą, o co chodzi - mówi Tadeusz Mosz. - Poważnie potraktowałem prognozę ekspertów w programie "Plus minus", którzy ostrzegali, by nie liczyć na to, że zamieszanie wokół NBP i RPP spowoduje wzrost ceny dolara - mówi Piotr Lipiński, prawnik, który akurat w tej walucie zaciągnął kredyt na rozkręcenie swej firmy doradczej MConsults. - Redaktor Mosz rozwiał złudne nadzieje eksporterów, którzy myśleli, że administracyjnie można obniżyć kurs złotego, co zwolni ich od myślenia o obniżce kosztów działania firm - dodaje Ryszard Wiś-niewski, właściciel firmy handlowej Ocean z Warszawy, który od tej pory wie, że nawet w niesprzyjających warunkach można konkurować na rynkach zagranicznych.
Inspiracją dla Mosza są amerykańskie programy ekonomiczne, w których wszystko jest dynamiczne, intrygujące, nasycone wirtualną grafiką. Tam krzyki maklerów i szelest wertowanych bilansów spółek w tle relacji reporterów stacji Bloomberg dają przeciętnemu Johnowi Doe lepsze pojęcie o naturze giełdy niż wykresy indeksów w "Wall Street Journal".

Wojna o widza
W gospodarkach, w których wolny rynek funkcjonuje od dawna, prawie nikomu nie trzeba już tłumaczyć, dlaczego ceny pomidorów w sąsiadujących z sobą sklepach są różne albo tego, że duże sieci handlowe zapewniają więcej miejsc pracy niż kilku właścicieli małych sklepów zagrożonych bankructwem, którzy muszą się poddać regułom gry rynkowej. Powoli także w Polsce zaczyna przybywać widzów zainteresowanych gospodarką. Nie odstrasza ich też stosunkowo późna pora nadawania telewizyjnych audycji o ekonomii; wielu z nich dopiero po dziesiątej wieczorem ma trochę czasu dla siebie.
W Polsce ekonomią interesuje się już 2 mln ludzi - szacują analitycy medialni. Połowa z nich decyduje się na przełączenie telewizora po dwudziestej trzeciej na program ekonomiczny. To o tę połowę, czyli o milion widzów, toczy się wojna między największymi polskimi stacjami telewizyjnymi. - Oglądam niemal wszystkie wieczorne audycje ekonomiczne - mówi Robert Czarnecki, prezes Ericsson Polska. - Systematycznie oglądam "Plus minus" w TVP 1 - przyznaje Grażyna Paturalska, właścicielka firmy Pakmet, posłanka Platformy Obywatelskiej. - Z pracy wracam z reguły późnym wieczorem. Telewizyjne programy ekonomiczne są więc praktycznie jedyną okazją, bym mógł się zorientować, co za dnia wydarzyło się w gospodarce - mówi Arkadiusz Krężel, prezes Agencji Rozwoju Przemysłu.


Wprost z parkietów
W 30 kanałach ogólnoniemieckich i regionalnych informacje gospodarcze przedstawiane są w atrakcyjnej, przystępnej formie. Stacja ARD poprzedza codzienne główne wydanie wiadomości pięcioma minutami poświęconymi giełdzie. Podobnie robią inni, na przykład komercyjna 3SAT, która nadaje "3satBörse". W Nord 3 emitowany jest magazyn gospodarczy "Markt im Dritten". Stacja Hessen co środę nadaje program ekonomiczny "Mex - Das Marktmagazin". We francuskiej stacji komercyjnej M6 w niedzielę można obejrzeć "Kapitał". Raz dyskutuje się w nim o wysokości czynszów w Paryżu, innym razem o globalizacji. Wprost z Nowego Jorku, z parkietów w Tokio, Londynie informacje na bieżąco przekazują dziennikarze anglojęzycznych kanałów CNBC Europe, CNN i BBC World.
Więcej możesz przeczytać w 24/2002 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.