Organizacja Narodów Wirtualnych

Organizacja Narodów Wirtualnych

Dodano:   /  Zmieniono: 
Sułtanat Al-Farun przyłączył się do cesarstwa Leblandii, powołując do życia pakt leblandzki - nie jest to fragment podręcznika do nauki historii, lecz komunikat dyplomatyczny z życia wirtualnych krajów
W sieci istnieje ponad dziesięć tysięcy cyberpaństw

 Internetowe państwa mają własne konstytucje, prowadzą politykę zagraniczną, toczą wojny i zawierają sojusze. Wychodzi w nich prasa, działa telewizja, odbywają się wybory, funkcjonują uniwersytety, a partie najczęściej dbają o własne interesy. Tylko w polskim Internecie istnieje kilkanaście wirtualnych republik, w całej cyberprzestrzeni jest ich ponad dziesięć tysięcy.

Liga Wirtualnych Narodów
Największym krajem w polskiej sieci jest cesarstwo Leblandii. - Chcieliśmy, aby nasze państwo w jak największym stopniu przypominało rzeczywiste. Wszystkie ustawy są pisane przez prawników, ministrowie są fachowcami w swoich dziedzinach - zapewnia cesarz Marcus Lebenciusz, który jeszcze podczas studiów prawniczych wraz z grupą przyjaciół stworzył wirtualną Leblandię.
W jakim celu wirtualne państwa zawierają sojusze militarne, skoro cyberprzestrzeń jest nieograniczona i podbijanie cudzych terytoriów nie ma najmniejszego sensu? - Niektórzy ludzie są stworzeni do walki i zawsze znajdują do niej pretekst. Jak mówi stare powiedzenie: "ćwiczenie czyni mistrza" - tłumaczy Piotr Otoka, który jako Lau Chan jest władcą Chanlandii. Wojny, akty terroru czy dywersje polegają na włamywaniu się na strony przeciwników i zmienianiu ich zawartości, przesyłaniu obywatelom setek niechcianych listów lub rozbijaniu i przejmowaniu list dyskusyjnych.
Najskuteczniejszą obroną przed wrogimi akcjami jest wiedza informatyczna. Dzięki niej można zabezpieczyć przed agresorami witrynę państwa oraz skrzynki poczty elektronicznej jego obywateli. Uczestnicy paktów militarnych mają obowiązek wymieniania się wiedzą na tematy wojenne i strategiczne oraz niesienia sobie pomocy w wypadku wojny. - Siły zbrojne to jedna lub dwie osoby, które doskonale orientują się w świecie bezpieczeństwa sieciowego i potrafią szybko zareagować na atak na listę dyskusyjną czy strony internetowe - wyjaśnia Tomasz Stala, prezydent internetowego państwa Wolny Klub Rzeczypospolitej Polskiej. Na co dzień Tomasz Stala jest uczniem liceum w Częstochowie.
Żadne państwo, również internetowe, nie może się obejść bez sił porządkowych i wymiaru sprawiedliwości. Najczęściej ścigają one przestępstwa polegające na naruszaniu zasad wypowiedzi na liście dyskusyjnej. - Najcięższą karą za zdradę stanu, czyli podszywanie się pod najwyższe władze państwa, jest zablokowanie możliwości wypowiedzi na liście dyskusyjnej na kilka miesięcy - wyjaśnia prezydent Wolnego Klubu RP. Nie brakuje też przestępstw gospodarczych. Okradane są wirtualne banki, obywatele nie chcą płacić podatków, korumpowani są urzędnicy odpowiedzialni za rządowe przetargi.
- W cesarstwie Aztec powstaje wirtualne miasto Axatitlan, w którym będzie można zarabiać pieniądze - opowiada Hubert Dudkiewicz, były cesarz tego państwa, w świecie rzeczywistym uczeń trzeciej klasy liceum ogólnokształcącego.

Odrodzenie Azteków
Państwa w sieci zakładają przeważnie młodzi ludzie - chcą się dowiedzieć, na czym polega rządzenie krajem. Cesarstwo Leblandii było eksperymentem naukowym. Kilku studentów prawa sprawdzało, jak wygląda egzekwowanie prawa w grupie przypadkowych ludzi. Zabawa wciągnęła ich tak bardzo, że mimo ukończenia studiów wciąż piszą dekrety i nawiązują stosunki dyplomatyczne z kolejnymi krajami. Cesarstwo Aztec narodziło się z fascynacji Huberta Dudkiewicza dawnym imperium Azteków. W Internecie stworzył kraj działający na zasadach podobnych do tych, jakie obowiązywały w państwie Montezumy. - Uczymy się zarządzania i odpowiedzialności za naszych obywateli, rozwiązywania konfliktów i sporów międzynarodowych. Kto wie, czy dzięki zdobytemu w sieci doświadczeniu nie zaistnieję kiedyś na polskiej scenie politycznej? - zastanawia się Dudkiewicz.
Wirtualne demokracje stwarzają wszystkim obywatelom równe szanse uczestnictwa w sprawowaniu władzy. Zanim Tomasz Stala został prezydentem Wolnego Klubu RP, był zwykłym internautą, który przez przypadek dowiedział się o istnieniu państw w sieci. Wygrał wybory i sprawuje swój urząd już trzecią kadencję. Polityczne doświadczenia zdobyte w cyberprzestrzeni przydają mu się w świecie rzeczywistym. Na co dzień Stala jest radnym Młodzieżowej Rady Miejskiej w Częstochowie.

Więcej możesz przeczytać w 24/2002 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.