Bogactwo krzepi!

Dodano:   /  Zmieniono: 
Bogaci są użyteczni choćby dlatego, że dzięki ich nietypowym gustom otaczająca nas architektura nie jest monotonnie biurokratyczna. Ich gust hotelowy umożliwia z kolei milionom zamieszkanie, choć raz czy dwa, w czymś innym niż tuzinkowy Holiday Inn" - stwierdził ironicznie Michael Novak, amerykański politolog i ekonomista.
W latach 70. znajoma Japonka mówiła mi o swoim kraju: "Bogate państwo biednych ludzi". Japończycy zawsze mieli wyraźny kompleks bogatych Amerykanów: zazdrościli im, że amerykańskie państwo po prostu nie przeszkadza im się bogacić. Przykład Ameryki dowodzi, że bogactwo jednostek jest najlepszym źródłem bogactwa narodów. Nigdy w dziejach bogactwa narodów nie tworzyła natomiast upaństwowiona bieda. Dlatego cieszę się, że stu najbogatszych Polaków zgromadziło majątek wart już 52 mld zł, a otwierający setkę Jan Kulczyk - 12 mld zł, czyli jedną pięćdziesiątą polskiego PKB (vide: specjalny dodatek "Wprost" - "100 najbogatszych Polaków"). Im bowiem więcej bogatych Polaków, tym bogatszym będziemy społeczeństwem.
Nie zdarzyło mi się spotkać ludzi, którzy zrobiliby choćby odrobinę dobrego dla społeczeństwa, prowadząc działalność gospodarczą z założenia dla dobra ogółu. Odwrotnie - miliony ludzi podejmowało działalność dla własnego dobra i zysku, a potem się okazywało, że działają jednak dla dobra wspólnego. Adam Smith pierwszy zauważył, że jakaś niewidzialna ręka kieruje zainteresowanych własnym zyskiem egoistów do celu, którego często nawet nie zamierzali realizować, czyli właśnie do dobra ogółu. Wynika z tego jedna fundamentalna zasada: wolny rynek jest znacznie bardziej moralny niż państwo czy jednostki. Innymi słowy - mając na względzie własny interes, ludzie wspierają społeczny interes znacznie skutecznej niż wtedy, gdy świadomie zamierzają służyć społeczeństwu. Liberałowie i konserwatyści mówią w takiej sytuacji o zacnej interesowności. Bogacenie się jednostek jest więc opłacalne dla wszystkich, na co ślepi są wszelkiej maści socjaliści, dla których każdy kapitalista to krwiopijca. Prymitywizm antykapitalistycznej propagandy jest tak prostacki, że aż skuteczny. Ale któż nie wolałby się lenić i dzielić bogactw wypracowanych przez innych?
Zadziwia mnie, że bogaty człowiek wciąż jest kojarzony ze skąpcem, który w swoim domu ukrywa bogactwo przed światem. Tymczasem skąpiec jest głupcem, co odkryto już kilkaset lat temu. Sam pieniądz nie jest przecież kapitałem, jeśli nie został puszczony w ruch. A gdy już został puszczony w ruch, pracuje dla wszystkich, nie tylko dla właściciela. Słusznie socjolog Walter Lippman zauważył, że kapitalizm to system, w którym "człowiek wpadł na taki sposób tworzenia bogactwa, że powodzenie innych przyczyniało się do jego własnego powodzenia".
W 1966 r. Barbara Ward ukuła wyjątkowo bałamutne i kłamliwe stwierdzenie, że we współczesnym kapitalizmie "bogaci się bogacą, a biedni ubożeją". To ewidentna bzdura, bo dzięki współczesnemu kapitalizmowi w ostatnich 50 latach realne dochody ludzi ubogich wzrosły na świecie ponadpięćdziesięciokrotnie. Nieprzypadkowo socjalistów tak denerwuje "burżuazyjnienie" proletariatu i "ludowienie" kapitalizmu, bo w ten sposób tracą wyznawców. Na świecie rynku i kapitalizmu nie jest za dużo, lecz za mało. "Spośród sześciu miliardów ludzi zamieszkujących Ziemię tylko miliard żyje w systemie kapitalistycznym, reszta zaś w różnych socjalizmach, feudalizmach i innych represyjnych i antyrynkowych systemach utrwalających ubóstwo. Tymczasem każdy, nawet najbiedniejszy człowiek, jest z natury przedsiębiorcą" - zauważa peruwiański ekonomista Hernando de Soto (vide: "Bogactwo nędzy").
Człowiek źle znosi ciężką pracę, jeśli wie, że nie czeka go uczciwa zapłata, a w perspektywie bogactwo. Nie mając nadziei na lepsze życie, wybieramy lenistwo. I realny socjalizm był właśnie systemem państwowego lenistwa bez nadziei, czyli w konsekwencji biedy. W III RP bogaci są raczej przedmiotem zawiści niż podziwu. Rada na to jest prosta: zamiast pożądać bogactwa innych, sami się bogaćmy.
Więcej możesz przeczytać w 25/2002 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.