Cyfrowe oko

Dodano:   /  Zmieniono: 
100 milionów ludzi będzie za dwa lata używać cyfrowych aparatów fotograficznych


Od pięciu lat robię zdjęcia cyfrowymi aparatami. Ich zaletą jest to, że natychmiast mogę ocenić rezultat na wyświetlaczu. Jeśli efekt jest niezadowalający, kasuję zdjęcie i robię następne - opowiada Janusz Gajos, aktor, entuzjasta cyfrowej fotografii. Jeszcze pięć lat temu cyfrowych aparatów używało na świecie nie więcej niż milion osób. W 2002 r. sprzedaż cyfrówek szacuje się już na dwadzieścia milionów. Ich ceny zbliżają się do cen tradycyjnych modeli.

Fotografia transkontynentalna
Zawodowi fotograficy traktowali aparaty cyfrowe jak zabawkę, bo nie gwarantowały odpowiedniej jakości zdjęć. - Obecnie w pracy fotoreportera aparat z zapisem cyfrowym jest niezastąpiony. Nie traci się czasu na wywoływanie i skanowanie fotografii. Ponadto można je od razu przesłać przez Internet w dowolny zakątek świata. W czasie wielkiej powodzi nadawałem zdjęcia przez komórkę z notebooka, siedząc na dachu samochodu w lesie niedaleko Sandomierza - mówi Cezary Sokołowski, fotoreporter agencji AP, nagrodzony fotograficznym Pulitzerem za zdjęcia z puczu Janajewa w Rosji. Istotna jest też prostsza archiwizacja. Filmy narażone są na zniszczenie przez bakterie, pleśń czy procesy chemiczne. Zapis cyfrowy jest znacznie trwalszy.
Pierwsze aparaty cyfrowe miały niską rozdzielczość obrazu. Bardzo szybko się rozładowywały i trzeba było czekać kilkanaście sekund, by zrobić kolejne ujęcie. Najnowsze modele rejestrują nawet 6 mln pikseli (czyli punktów, z których złożony jest obraz). Z takiego zdjęcia można wykonać wielkoformatowy plakat. Z amatorskich aparatów można uzyskać fotografie złożone z miliona pikseli. Wystarcza to do domowych zastosowań.
- Oczywiście, im wyższa rozdzielczość, tym lepiej. Trzeba jednak pamiętać, że aparatem cyfrowym nie robi się ani lepszych, ani gorszych zdjęć. Po prostu w praktyce jest on wygodniejszy - twierdzi Sokołowski.

Fotomalarstwo
Zapisane w cyfrowej postaci fotografie można dowolnie przetwarzać w komputerze (wiele bezpłatnych programów do edycji fotografii jest dostępnych w Internecie). Kolorowe zdjęcia łatwo da się przerobić na fotografie w sepii, by przypominały pierwsze dagerotypy. Można zastosować "malarską" technologię gumy arabskiej oraz dowolne deformacje i powtórzenia. Z cyfrowych aparatów korzysta Zdzisław Beksiński, malarz i grafik, przetwarzający banalne często ujęcia w skomplikowane, surrealistyczne kompozycje.
- Prawdziwa przygoda z fotografią cyfrową zaczęła się, kiedy odkryłem możliwość ingerowania w zarejestrowane obrazy za pomocą programu komputerowego. Najchętniej fotografuję pejzaże czy architekturę. Następnie staram się odrealnić świat uwieczniony przez aparat, tak aby nabrał cech grafiki. Często ofiarowuję moje prace na różne cele charytatywne - opowiada Janusz Gajos. Aktor przygotował wystawę fotografii zarejestrowanych cyfrowym aparatem. Można było na niej obejrzeć między innymi pejzaże z okolic Ogrodzieńca, gdzie Andrzej Wajda kręcił "Zemstę" (Janusz Gajos gra w filmie Cześnika).

Cyfrowa przyszłość
Cyfrowe zdjęcia bez trudu można zapisać na płycie CD. Taki multimedialny album - wzbogacony o podkład dźwiękowy - będzie oryginalnym prezentem dla krewnych czy znajomych. Coraz więcej osób wymienia się fotografiami za pomocą poczty elektronicznej. Internetowych znajomych można też zachęcić do odwiedzenia naszej fotowitryny. Firma Hewlett-Packard oferuje nabywcom aparatów serwis, w którym mogą bezpłatnie publikować fotografie swojego autorstwa.
Wiele osób nie zadowala się oglądaniem fotografii na ekranie komputera. Wolą mieć odbitkę na papierze. Można ją wykonać na domowej fotodrukarce. Jeśli chcemy, by przypominała tradycyjną fotografię, wystarczy użyć odpowiedniego papieru. - Od dwóch miesięcy nasze laboratoria przyjmują pliki z fotografiami przez Internet. Klient wybiera na specjalnej witrynie format oraz liczbę kopii. Po trzech dniach otrzymuje pocztą odbitki lub odbiera je osobiście tego samego dnia - opowiada Maksymilian Jakubowicz, dyrektor działu obrazowania fotograficznego w firmie Agfa. Takie usługi już od kilku lat są dostępne w Europie Zachodniej i Stanach Zjednoczonych. W ubiegłym roku w USA wykonano 14 mld odbitek ze zdjęć cyfrowych (prawie trzykrotnie więcej niż z negatywów). - Nawet jeśli zdjęcia nie są idealnej jakości, nasze maszyny skorygują niedoskonałości, poprawią ostrość lub usuną miejsca niedoświetlone. Zamiast przesyłać pliki fotograficzne przez sieć, można je przynieść na płycie lub karcie pamięci - tłumaczy Jakubowicz.
Postępy cyfrowej fotografii sprawiają, że za kilka lat nie będziemy pamiętać, że kiedyś używaliśmy filmów i tradycyjnych lustrzanek. Równie szybko zapomnieliśmy o winylowych płytach. Tradycyjne aparaty pozostaną - dla koneserów.

Więcej możesz przeczytać w 30/2002 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.