Sąd nad sędziami

Dodano:   /  Zmieniono: 
Na palcach rąk można policzyć procesy bossów największych polskich gangów, które skończyły się dla nich wieloletnimi wyrokami

 Coraz częściej słychać, jak policjanci i prokuratorzy skarżą się, że sędziowie przez swą opieszałość, bezmyślność, a czasem może i interesowność marnują efekty ich wielomiesięcznej pracy. Wspominają o wypuszczaniu na wolność podejrzanych o udział w największych aferach. Colloseum czy mafia paliwowa to tylko ostatnie przykłady. Nic dziwnego, że aż 74 proc. obywateli źle ocenia pracę polskiego wymiaru sprawiedliwości, w tym 35 proc. - zdecydowanie źle.
Zdaniem Polaków, sędziowie nie tylko źle pracują, ale i źle się prowadzą - a czasem prowadzą się rzeczywiście fatalnie. Prasa opisuje wypadki drogowe, które kilku sędziów spowodowało po pijanemu, albo, co gorsze, przykłady ich współpracy z gangsterami. Owocuje ona z jednej strony nagłymi wzbogaceniami sędziów, a z drugiej, swobodną działalnością bandytów, przewlekaniem spraw sądowych, odrzucaniem wniosków o aresztowanie. W tym wypadku sztandarową postacią jest toruński sędzia Zbigniew Wielkanowski, który przyjaźnił się z bossem miejscowego gangu. Obywateli oburza, że tacy sędziowie długo unikają kary, gdyż chroni ich immunitet. Nic więc dziwnego, że aż 81 proc. społeczeństwa chce jego likwidacji.

Więcej możesz przeczytać w 32/2002 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.