Bomba biotechnologiczna

Bomba biotechnologiczna

Dodano:   /  Zmieniono: 
Miliardy zmienionych genetycznie bakterii holenderscy lekarze wprowadzą we wrześniu do organizmu dwunastu osób cierpiących na nieuleczalną chorobę Crohna (wrzodziejące zapalenie jelita)
Wyhodowane w laboratorium wirusy mogą zostać wykorzystane jako pociski samosterujące

Pierwszy tego rodzaju eksperyment na świecie otwiera nową erę w biotechnologii. Uczeni zamierzają wprowadzić do środowiska całą armię zmodyfikowanych drobnoustrojów zarówno leczących choroby, jak i zwalczających szkodniki pól uprawnych. Te próby wywołują większe zaniepokojenie niż zastosowanie w rolnictwie transgenicznych roślin i... cieszą się coraz większym zainteresowaniem wojskowych. Hodowla dowolnie modyfikowanych genetycznie wirusów może bowiem prowadzić do powstania nowej broni masowego - choć tym razem selektywnego - rażenia.

Wirus antykoncepcyjny
Zmodyfikowane bakterie od wielu lat wykorzystywane są przez firmy farmaceutyczne jako żywe fabryki leków. Wytwarzają insulinę, interferony oraz substancje powodujące krzepnięcie krwi przy zranieniach, przyjmowane przez chorych na hemofilię. Teraz mają odgrywać rolę "żywych leków". Pierwsi ochotnicy otrzymają w klinice Uniwersytetu Regensburg w Amsterdamie bakterie kwasu mlekowego wytwarzające interleukinę-10, substancję pobudzającą układ odpornościowy do zwalczania procesów zapalnych w przewodzie pokarmowym.
Genetycy chcą podobnie leczyć także inne choroby. Prof. Luciano Polonelli z uniwersytetu w Parmie wyhodował bakterie produkujące przeciwciała niszczące w organizmie człowieka drożdżaka białego (Candida albicans), wywołującego zakażenia jamy ustnej, pochwy, skóry i paznokci. Jeffrey Hillman, stomatolog i biolog molekularny z Uniwersytetu Floryda, uzyskał chroniącą przed próchnicą nową odmianę bakterii Streptococcus mutans.
W przyszłym roku badacze pod kierunkiem Tonyego Peacocka z Pest Animal Control Cooperative Research Centre w Canberze zamierzają po raz pierwszy użyć wirusów (o nazwie myxoma) do wytępienia w Australii plagi królików. Po 10 latach badań uczeni uzyskali wyjątkowo zaraźliwy drobnoustrój powodujący niepłodność u 70-80 proc. samic. Zakażone królice wytwarzają przeciwciała przeciwko własnym komórkom jajowym, które przestają być zdolne do zapłodnienia. Podobną metodę immunoantykoncepcji zamierzają zastosować genetycy w Nowej Zelandii do wytępienia gronostajów.


Czarnoksiężnicy XXI wieku
Australijscy uczeni przekonują, że zmodyfikowane przez nich wirusy nie zaatakują innych gatunków zwierząt i nie przenikną na pozostałe kontynenty. Przeciwnicy eksperymentów obawiają się jednak, że mogą one doprowadzić do powstania mutantów, nawet tak groźnych jak HIV, który przed ponad 20 laty wywołał epidemię AIDS.
Wystarczy wprowadzić niewielkie zmiany genetyczne, by niegroźny zarazek przekształcił się w śmiercionośny mikroorganizm. Niepokojącym przykładem są badania australijskich naukowców, którzy testowali immunoantykoncepcyjną szczepionkę. Początkowo użyli atakującego myszy wirusa ospy, do którego przemycili gen interleukiny IL-4. Miał on pobudzić organizm gryzoni do wytwarzania przeciwciał hamujących jajeczkowanie. Zamiast tego całkowicie zablokował reakcje odpornościowe chroniące zwierzęta przed zakażeniami.
"W genetyce wszystko już jest możliwe i świat musi być na to przygotowany" - oświadczył prof. Eckard Wimmer z University of New York w Stony Brook. Jeszcze niedawno mało kto się spodziewał, nawet wśród genetyków, że w laboratorium można od podstaw stworzyć wirus. W ciągu zaledwie kilku miesięcy Wimmer dokonał tego wspólnie z Jeronimem Cello oraz Aniko Paul z tej samej uczelni. W kilku ośrodkach zamówili oni przez Internet poszczególne fragmenty DNA wirusa polio, potem poskładali je i - niczym czarnoksiężnicy - powołali do życia.

Zupa życia
"Nie ma już żadnych przeszkód, by w taki sam sposób wytworzyć w probówce wirusa Ebola, grypy bądź ospy" - przyznaje Aniko Paul. W genetyce nastąpił jakościowy skok, który można porównać jedynie do wyhodowania przed sześcioma laty owieczki Dolly. Prowadzone są już zaawansowane próby stworzenia z martwych molekuł organicznych pierwszego żywego mikroorganizmu (za jaki nie są uznawane wirusy). "Będziemy w stanie tego dokonać najpóźniej w ciągu kilku lat" - twierdzi prof. Clyde Hutchinson z Uniwersytetu Karoliny Północnej.
Uczony ustalił, że genom takiego drobnoustroju musi zawierać co najmniej 265-350 niezbędnych do życia genów. Hutchinson prowadzi teraz badania nad uzyskaniem zawierającego je łańcucha DNA i połączeniem go z aminokwasami i enzymami oraz tłuszczami i cukrami. Niektórzy badacze twierdzą, że taką "zupę życia" wystarczy wrzucić do probówki, gdzie po pewnym czasie samoistnie powstanie błona komórkowa i jako samodzielny organizm zacznie się rozmnażać. Wystarczy wtedy dołączyć inne geny, by uzyskać drobnoustroje nie mające żadnych przodków w przyrodzie lub nową groźną broń biologiczną.

Mikroskopijni zabójcy
Siergiej Popow, rosyjski biolog od 10 lat pracujący w USA, ujawnił, że uzyskał drobnoustroje, które wprowadzając w błąd układ immunologiczny ofiary, wywołują autodestrukcję jej centralnego układu nerwowego.
Prof. Malcolm Dando ostrzega w książce "Biotechnology Weapons and Humanity" (Ludzkość w obliczu broni biotechnologicznej), że wkrótce powstanie pierwsza "bomba biotechnologiczna". Wszystko wskazuje na to, że od kilku lat prowadzone są badania nad uzyskaniem wirusów, które jak samosterujące pociski będą zabijać wyłącznie wybrane grupy ludzi: Arabów lub Murzynów. Niszczyć jedynie wyselekcjonowane "cele biologiczne" - ludzi z wybranymi receptorami komórek lub sekwencjami DNA.
Rosyjscy genetycy wyhodowali już laseczki wąglika z dodatkowym genem, przed którymi nie chronią dostępne szczepionki. Skrzyżowali także wirus ospy i Ebola. Amerykanie z kolei wyhodowali mikroby rozkładające cement, asfalt i inne materiały, zdolne zniszczyć czołgi, budynki i samoloty. Te mikroorganizmy wystarczy wyposażyć w dodatkowe geny, by równie skutecznie niszczyły wszelkie żywe organizmy.


Wąglik sproszkowany
W 2001 r. pięć osób zmarło po zakażeniu atakującym układ oddechowy sproszkowanym wąglikiem, rozesłanym w przesyłkach pocztowych. Ten zamach prawdopodobnie jest dziełem naukowca, który pracował w laboratorium badań nad chorobami zakaźnymi w Fort Detrick. Biały Dom nie chce tego ujawnić, bo musiałby się przyznać do prowadzenia badań nad bronią biologiczną. W 1986 r. amerykańscy badacze zmodyfikowali niegroźną bakterię przewodu pokarmowego Escherichia coli wytwarzającą w jelitach toksynę wąglika.

Ospa wielbłądzia
W 1995 r. Irak przyznał, że naukowcy z tego kraju prowadzili badania nad wykorzystaniem wirusa ospy wielbłądziej jako broni biologicznej. W przeciwieństwie do Irakijczyków nie są na niego odporni na przykład żołnierze amerykańscy i europejscy. Zarazek jest podobny do czarnej ospy, która w średniowieczu uśmierciła jedną trzecią ludności Europy.
Więcej możesz przeczytać w 35/2002 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.