Cytat dyplomatyczny

Cytat dyplomatyczny

Dodano:   /  Zmieniono: 
Piszę te słowa tuż po wysłuchaniu przemówienia Georgea W. Busha skierowanego do Zgromadzenia Ogólnego Narodów Zjednoczonych

"niech nie opuszcza ciebie twoja siostra Pogarda/ (...)
i nie przebaczaj zaiste nie w twojej mocy
przebaczać w imieniu tych których zdradzono o świcie"
Zbigniew Herbert


Odnotowuję przy okazji interesujący szczegół: formę pisemną przemówienia szybciej znalazłem w Internecie na stronach mediów niż na oficjalnych stronach ONZ lub rządowych, z amerykańską włącznie. Może to przypadek, ale potwierdza on, że tym razem Bush mówił bardziej do światowej opinii publicznej niż do uczestników zgromadzenia.
Stawką przemówienia Busha jest zgoda na akcję wojskową w Iraku. Odmawiają mu jej różni, od przedstawicieli świata arabskiego poczynając, a na wielu Europejczykach kończąc. Zarzucają mu, że w zamyśle uderzenia w reżim Husajna przejawia się skłonność do nowego imperializmu lub przynajmniej, że taki atak jest nieadekwatny do faktycznej sytuacji politycznej i do możliwych jeszcze do podjęcia działań politycznych, powstrzymujących świat przed nowym rozlewem krwii. Bush wie, że za inwazję na Irak zapłaci nie tylko wysoką cenę krwi swych rodaków-żołnierzy, ale także wymierną cenę polityczną. Mimo to zdecydował się powiedzieć zgromadzeniu: z wami lub bez was - Ameryka nie cofnie się przed położeniem kresu reżimowi, który udziela schronienia i wsparcia światowemu terroryzmowi.
Dokonany przez Busha wybór jest poprzedzony ostatnią pewnie próbą pozyskania choćby tyle światowego zrozumienia dla amerykańskich działań, by nie zmagać się dodatkowo z tezą o ubieraniu USA w mundur globalnego żandarma. Czy mu się uda? Można być pesymistą, choć przemówienie w ONZ dało mocne argumenty na rzecz logiki, którą posługują się władze amerykańskie.
Są słowa i pojęcia, które w europejskim słowniku politycznym utraciły moc, bywają nawet klasyfikowane jako nieżyciowe, wręcz "niekanoniczne". O prawo obywatelstwa dla takich słów walczył w Polsce Herbertowski Pan Cogito - bo jakaż siła pozostawała bezsilnym do dyspozycji? Stąd "siostra Pogarda", mająca przyzwoitych ludzi powstrzymać przed zbyt łatwym rozgrzeszeniem tych, którzy swych bliźnich "zdradzili o świcie". Chwilowo jednak nie dyskutujemy o rozgrzeszeniu, lecz o samoobronie świata przed "poranną zdradą" - choćby taką, jakiej terroryści dopuścili się na nowojorczykach, ufnie udających się rankiem do pracy w WTC. Bush mówił o innej pogardzie - tej, jaką iracki reżim ma dla ONZ-owskich rezolucji, dla własnych zobowiązań, dla swych ofiar, dla każdego, kto chciałby podążać inną drogą niż droga Saddama. Nikt nie twierdzi, że i Ameryka nie popełnia niekiedy grzechu pogardy. Jest jednak dla mnie czymś dobrym, że w amerykańskim języku politycznym ta właśnie kategoria jest nazywana po imieniu, że zwraca się uwagę na te aspekty polityki, bez których staje się ona jedynie handlem rybami lub po prostu handlem bronią.
Także i my - Polacy, także i my - Europejczycy musimy sobie odpowiedzieć na postawione przez Busha w Nowym Jorku pytania. Jeśli ktoś wynalazłby cudowną receptę na zapobieżenie dalszym atakom na bezbronnych i bezpośrednio niewinnych, jeśli wskazano by inną drogę niż kontynuowanie (jak to ujął prezydent USA) polityki kija i marchewki - oczywiście należałoby ten cudowny wynalazek natychmiast zastosować. Z pewnością należy też podjąć wiele różnych inicjatyw, które powinny towarzyszyć działaniom wojskowym i następować konsekwentnie tuż po nich. Na razie jednak nie bardzo widać alternatywę. Fałszywą alternatywę w postaci czekania na Godota zastosowała Europa stosunkowo niedawno w dawnej Jugosławii. Wtedy Godot nie nadszedł. Obawiam się, że jeśli opinia światowa (a więc i europejska) nie poprze Amerykanów, to - paradoksalnie - następny atak terrorystów może być wymierzony właśnie w Europę, żeby i ją "zdradzić o świcie".
Więcej możesz przeczytać w 38/2002 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.