Globalna brednia

Dodano:   /  Zmieniono: 
Co trzeci list elektroniczny to śmieć


Koniec świata nastąpi za dwa tygodnie. W hipermarketach pojawiło się trujące mleko. Nad Europą unosi się radioaktywna chmura. Jeśli nie odeślesz tej wiadomości, stracisz dane na twardym dysku - tysiące podobnych przestróg pojawia się codziennie w poczcie elektronicznej, tworząc sieciowe śmieci. W Internecie pasożytują szarlatani, samozwańczy prorocy i dowcipnisie. Wysyłane przez nich plotki, brednie czy przepowiednie są w kilka godzin kopiowane tysiące razy. Pomagają im internauci, którzy tłumaczą internetowe "rewelacje" na kolejne języki i rozsyłają znajomym.

Wysypisko śmieci
W sierpniu do Zespołu Abuse Telekomunikacji Polskiej, zajmującego się bezpieczeństwem sieci, wpłynęło ponad 12 tys. skarg dotyczących rozsyłania nie chcianych listów elektronicznych. Rocznie liczba tego typu zażaleń - przesyłanych także na interwencyjne adresy udostępniane przez polskie portale - przekracza 200 tys. Co trzeci list elektroniczny to spam, czyli "śmieciowa" korespondencja (głównie reklamy serwisów erotycznych, kasyn czy cudownych medykamentów oraz tzw. łańcuszki św. Antoniego). Liczba przekazywanych w ten sposób bzdur sięga setek milionów rocznie. Internet stał się największym wysypiskiem śmieci na świecie.
- Do naszej skrzynki niekiedy trafiają bezsensowne informacje oraz listy z dziwnymi załącznikami. Moja żona Kasia pomaga mi filtrować tę korespondencję, kasując nie chciane e-maile bez czytania - opowiada Wojciech Malajkat, aktor. Piosenkarka Justyna Steczkowska twierdzi, że internetowi natręci ją oszczędzają. - Dostaję dużo e-maili, ale przede wszystkim są to listy od fanów. Bardzo rzadko znajduję w mojej poczcie śmieci i natychmiast je kasuję - mówi Justyna Steczkowska.



Pomoc wirtualna
Do większości polskich internautów trafiła prośba: "Tomek ma 14 lat. W zeszłym miesiącu dowiedział się, że ma guza mózgu. Jego rodzina jest bardzo biedna, ale portal Onet.pl postanowił mu pomóc. Za każdy e-mail będzie wpłacał złotówkę na konto Tomka.
A więc jeśli masz choć trochę dobrej woli, prześlij tę wiadomość do wszystkich osób z twojej książki adresowej". W portalu Onet nic o takiej akcji nie wiadomo. To po prostu jeden z głupich żartów, które krążą po sieci. Kilka lat temu podobny list rozsyłany był w wersji angielskiej - w roli charytatywnego portalu występowało Yahoo!.
Co kilka tygodni - po korekcie daty - rozsyłane są informacje o zbliżającej się apokalipsie. Dla uatrakcyjnienia czasami zmieniana jest przyczyna zagłady Ziemi. Ostatnio jest nią kosmiczna katastrofa. Zmyślone są również bardziej przyziemne ostrzeżenia, na przykład o wirusach komputerowych. Żadna z firm tworzących oprogramowanie antywirusowe nie rozsyła informacji o zagrożeniach pocztą elektroniczną (publikuje się je na stronach odpowiednio zabezpieczonych przed modyfikacjami). Stosowanie się do zaleceń typu: "Skasuj pliki o określonej nazwie" może się skończyć zniszczeniem systemu operacyjnego komputera. - Nadsyłane wiadomości o wirusach staram się konsultować z Ośrodkiem Informatyki Kancelarii Sejmu. Są dni, gdy nasza skrzynka jest zaśmiecana dziesiątkami e-maili o tej samej treści oraz reklamami. Selekcja korespondencji zajmuje mi godzinę dziennie - opowiada Maciej Kazienko, dyrektor biura Klubu Poselskiego Platformy Obywatelskiej, który opiekuje się m.in. pocztą Macieja Płażyńskiego.

Spirala strachu
- Plotka od wieków jest elementem życia człowieka. Internet odzwierciedla naszą naturę, nic więc dziwnego, że stał się najpotężniejszym narzędziem do przekazywania plotek. Skandale, dawniej dyskutowane w maglu, dziś multiplikuje się na skalę globalną. Chodzi o to, jak odróżnić informacje prawdziwe od zmyślonych. Wkrótce nieodzowne stanie się korzystanie z tzw. witryn filtrujących, na których będziemy mogli weryfikować internetowe wiadomości - ocenia prof. Tomasz Goban-Klas, kierownik Katedry Komunikowania i Mediów Społecznych Uniwersytetu Jagiellońskiego, sekretarz stanu w Ministerstwie Edukacji Narodowej i Sportu.
Niewielu internautów traktuje poważnie zapowiedzi Armagedonu, ale znacznie trudniej jest stwierdzić, czy prawdziwe są informacje o skażonym mleku bądź szkodliwej paście do zębów. Za pomocą fałszywych informacji można dyskredytować wielkie firmy i osoby prywatne. Tysiące witryn ujawnia tajne rzekomo dane na temat przedsiębiorstw i organizacji. Wkrótce Internet stanie się bronią psychologiczną napędzającą globalną spiralę strachu.


Internetowe zespoły interwencyjne
Więcej możesz przeczytać w 40/2002 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.