Know-how

Dodano:   /  Zmieniono: 

Ultradźwięki w piersi

Na ostatnim spotkaniu Amerykańskiego Instytutu Badań Ultrasonograficznych przedstawiono nową technikę, która pozwala wykryć guzy piersi, zanim zostaną zdiagnozowane w mammografii lub stwierdzone w samobadaniu.
Ultradźwiękowa trójwymiarowa metoda pomiaru szybkości przepływu krwi w naczyniach krwionośnych opiera się na zjawisku Dopplera. Dzięki niej można nawet określić, czy guz jest łagodny, czy złośliwy. W tkankach rakowych zwiększa się bowiem przepływ krwi i tworzą się kolejne naczynia krwionośne. U dwudziestu z trzydziestu ośmiu badanych kobiet rozróżniono nowotwory złośliwe i łagodne. U pięciu innych, obserwując zmiany przepływu krwi w tkankach nowotworowych, prześledzono działanie chemioterapii. Naukowcy mają nadzieję, że dzięki tej metodzie prawdopodobieństwo, że diagnoza jest poprawna, wzrośnie o 25-50 proc. Technika nie ma zastąpić biopsji i mammografii (wykrywającej 85 proc. nowotworów), ale je uzupełniać. Jest to udoskonalona wersja dotychczas stosowanych metod ultrasonograficznych. Pozwala porównać dwa rodzaje obrazów. Pierwszy (czarno-biały) dostarcza podstawowych informacji o tkance piersi. Drugi, oparty na zjawisku Dopplera, umożliwia pomiar ilości i prędkości przepływu krwi przez zagrożone tkanki. Odpowiednie programy rejestrują obrazy przekroju piersi, tworzą z nich trójwymiarowy obraz i informują o przepływie krwi. Metodę można zastosować przed wykonaniem biopsji, jeżeli wynik badania mammograficznego jest niejasny, gdy lekarz chce sprawdzić działanie terapii, jeśli guz okaże się tkanką nowotworową.

Uwaga flawonoidy!

Badacze z Chicago ostrzegają ciężarne kobiety przed zażywaniem zbyt wielu preparatów z flawonoidami. Najnowsze badania sugerują, że substancje te mogą wywoływać u płodu śmiertelną odmianę białaczki dziecięcej. Nie oznacza to jednak, że kobiety oczekujące potomstwa powinny zrezygnować z żywności zawierającej flawonoidy. Dowiedziono bowiem, że znajdujące się między innymi w piwie, kawie, czekoladzie, ziołach, winie i soi działają ochronnie. Spożywając pokarmy zawierające dużą ilość flawonoidów, można znacznie obniżyć ryzyko zachorowania na raka piersi i prostaty. Badania obejmujące ostatnie dziesięć lat wykazały jednak, że substancje te mogą wywoływać niektóre rzadkie odmiany nowotworów. W niemal 70 proc. zachorowań na białaczkę dziecięcą dochodzi do zmian w genie MLL, za co najprawdopodobniej odpowiadają flawonoidy. W związku z tym, że są bardzo rozpowszechnione, a chorobę diagnozuje się dość rzadko, inne czynniki muszą się przyczyniać do tego, że wykazują one działanie rakotwórcze. Aby potwierdzić to przypuszczenie, naukowcy przeprowadzą kolejne badania.

Odbudowa kości

Konsorcjum kilku europejskich firm podało, że kość można odbudować, wykorzystując szpik pacjenta, i zastąpić nią fragmenty kostne utracone w wypadkach, z powodu zapalenia stawów bądź usunięcia guza. Obecnie lekarze używają w takich sytuacjach metalowych substytutów - niestety, źle się one wiążą z kośćmi. Medycy przeszczepiają niekiedy niewielkie fragmenty kości pobrane od pacjenta, ale miejsce wycięcia goi się czasem nawet rok. Z kolei kości pobrane z banku kostnego może odrzucić układ immunologiczny pacjenta. Zespołowi z holenderskiej firmy IsoTis udało się wyhodować komórki szpiku kostnego pochodzącego od zwierząt, następnie połączyć je z hydroksyapatytem (tworzącym substancję międzykomórkową tkanki kostnej) i czynnikami wzrostu kości. Cztery - sześć tygodni później komórki utworzyły warstwę normalnej kości, pokrywając hydroksyapatyt lub łącząc jego cząstki w całość. Następnie wszczepiono je zwierzęciu, od którego pobrano szpik. Czynniki wzrostu sprzyjały rozwojowi otaczającej kości i łączeniu się jej z implantem. Holendrzy zastąpili w ten sposób dwucentymetrowy odcinek kości promieniowej u królika. Następnie będą próbować zastąpić pięć centymetrów kości udowej u kozy. Próbowano również wyhodować kości z komórek ludzkiego szpiku. Implanty hydroksyapatytowe wypełnią przede wszystkim kości uszkodzone nieudanymi protezami metalowymi. Ponieważ hydroksyapatyt jest kruchy i nie wchłania go kość, specjaliści zatrudnieni w firmie IsoTis prowadzą prace mające na celu wyhodowanie kości na rusztowaniu. Wykonane ze skrobi rusztowanie wytrzymałością i elastycznością dorównuje naturalnym kościom. Cienkie warstwy rusztowania sporządzonego z tworzywa sztucznego polyactive można kształtować za pomocą skalpela. Oba polimery są wchłaniane powoli, dzięki czemu kość może zająć ich miejsce. Niewykluczone, że w przyszłości nowa metoda pozwoli również wyhodować staw biodrowy. 

Więcej możesz przeczytać w 19/2000 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.