Kiepski żart

Dodano:   /  Zmieniono: 
Podczas pierwszomajowego pochodu obowiązuje zasada odpowiedzialności za wypowiadane słowa
Obchody 1 Maja odbyły się w tym roku bez większych awantur. Prawicowi przeciwnicy święta zrezygnowali z atakowania demonstracji i ograniczyli się do wrzaskliwej, ale niegroźnej wojny na okrzyki. Najpewniej pozostawali jeszcze pod wrażeniem atmosfery nieodległej Wielkanocy albo w końcu zrozumieli, że agresją i chamstwem niewiele osiągną.
W tej sytuacji tym większym echem odbił się incydent wywołany w Warszawie przez młodych aktywistów PPS. Idąc w pochodzie, zabawiali się oni skandowaniem hasła: "Buzek, ty zmoro, zginiesz jak Aldo Moro". Później tłumaczyli, że chodziło o żartobliwe nawiązanie do kupletów układanych w czasie stanu wojennego, kiedy śpiewano: "Wojtek, ty zmoro...". Jeśli rzeczywiście miał to być żart, wypadł bardzo żałośnie.
Są bowiem rzeczy, z których żartować po prostu nie wypada. Na pewno należą do nich najczarniejsze karty lewicowej historii, a wśród nich ohydny mord popełniony przez bojówki Czerwonych Brygad na Aldo Moro. Ciekawe, jak zareagowałaby pepeesowska młodzież, gdyby jej prawicowi koledzy "zabawiali się" w pochodach trzeciomajowych wznoszeniem okrzyków zapożyczonych od bojówkarzy z Obozu Narodowo-Radykalnego czy Obozu Wielkiej Polski? Pewnie zawrzałaby oburzeniem jak wtedy, gdy polscy apologeci gen. Pinocheta pielgrzymowali do niego do Londynu z ryngrafem Matki Boskiej Częstochowskiej.
Wygłup młodych PPS-owców był tym bardziej karygodny, że odbył się podczas oficjalnych obchodów pierwszomajowych. Aż wstyd przypominać tak elementarne reguły, ale w podobnych sytuacjach obowiązuje zasada odpowiedzialności za wypowiadane słowa. Tu nie można wykrzykiwać wszystkiego, co ślina na język przyniesie. Jeśli ktoś chce się wyszumieć i zabawić, winien szukać stosownej do tego okazji. Na przykład udać się za miasto, na majówkę, gdzie kpić - nawet w złym stylu - można, ile dusza zapragnie.
Tego wszystkiego aktywiści PPS nie chcą przyjąć do wiadomości. Nie dość, że wygłupili się podczas pierwszomajowego pochodu, teraz agresją reagują na każdą próbę wytknięcia im niestosowności tego zachowania. Krytykom zarzucają brak poczucia humoru i chęć zdyskredytowania ich partii. Nie rozumieją, że od ostrych zarzutów jeszcze boleśniejszy byłby brak jakiejkolwiek reakcji, jak to się od dawna dzieje z popisami różnych kabaretowych partyjek. Lepiej otwarcie przyznać się do błędu, niż redukować PPS do takiego wymiaru.
Więcej możesz przeczytać w 20/2000 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.