Nowy biust

Dodano:   /  Zmieniono: 
1500 Polek mogłoby co roku uniknąć amputacji piersi
Lekarze z Kliniki Chirurgii Plastycznej w Düsseldorfie opracowali nowy rodzaj protezy piersi. Po wszczepieniu samoczynnie pęcznieje do odpowiedniej wielkości. W Polsce zabiegi rekonstrukcji piersi są nadal rzadkością. Pacjentki najczęściej nawet nie wiedzą, że mogą się im poddać.

Jeśli konieczne jest amputowanie piersi, można ją rekonstruować już w czasie tej samej operacji. Nową pierś tworzy się z przeniesionych z pleców lub brzucha tkanek pacjentki. Po zabiegu wszczepienia protez pozostaje mniej blizn. Kobieta budzi się już z implantem. Uraz psychiczny spowodowany okaleczeniem jest mniejszy lub nie dochodzi do niego. Na Zachodzie możliwe jest dodatkowe ubezpieczenie zdrowotne - z niego pokrywa się koszty tego typu zabiegów, dlatego są tam powszechnie wykonywane. W Polsce operacje rekonstrukcyjne traktowane są jako upiększające. Kasy chorych najczęściej nie pokrywają kosztów wszczepienia protez (ok. 3 tys. zł) lub zwracają pacjentom tylko niewielką ich część, a większości kobiet nie stać na nie.
U 20-30 proc. Polek operowanych z powodu raka piersi nie trzeba by amputować tego organu, gdyby lekarze stosowali nowe metody leczenia. Dzięki operacjom oszczędzającym można by uratować co roku pierś ok. 1,5 tys. Polek. Jeśli nie doszło do przerzutów nowotworu, za pomocą małoinwazyjnych technik operacyjnych można usunąć guz średnicy 2-3 cm. W naszym kraju nadal powszechna jest opinia, że bezpieczna jest tylko amputacja. Tymczasem badania pokazują, że jeśli operacje oszczędzające wykonane są właściwie, ich tzw. wyniki odległe są równie dobre jak wtedy, gdy pierś została amputowana. Muszą być jednak przeprowadzane wyłącznie przez wysokiej klasy specjalistów i w doskonale wyposażonych ośrodkach. Takich placówek jest w Polsce tylko kilka.
- Oszczędzająca pierś operacja usunięcia raka polega na wycięciu guza wraz z fragmentem przylegającej zdrowej tkanki oraz węzłów chłonnych z dołu pachowego. Po zabiegu pacjentka zawsze poddawana jest radioterapii, która wymaga drogiej i trudno dostępnej w Polsce wysoko-specjalistycznej aparatury - mówi doc. Paweł Murawa, ordynator oddziału Chirurgii Onkologicznej Wielkopolskiego Centrum Onkologii w Poznaniu.
Wiele zależy od świadomości pacjentek. Gdy w latach 80. okazało się, że cierpiąca na nowotwór piersi Nancy Reagan, żona ówczesnego prezydenta Stanów Zjednoczonych, zdecydowała się na amputację piersi, wzrosła nieufność wobec operacji oszczędzających i gwałtownie zmalała liczba kobiet chcących skorzystać z tej formy leczenia. Obecnie w USA dzięki bardzo dynamicznemu rozwojowi onkologicznej chirurgii plastycznej prawie w 50 proc. wszystkich operacji usuwania guzów nowotworowych piersi udaje się zachować organ. Operacje oszczędzające przeprowadza się tylko wtedy, gdy nowotwor jest w niewielkim stopniu zaawansowany. W Polsce we wczesnym stadium wykrywa się tylko ok. 20-30 proc. guzów, na Zachodzie - ponad 50 proc. Jeśli dojdzie do przerzutów, trzeba usunąć całą pierś.
Jeśli rana po amputacji piersi zdążyła się zabliźnić, rekonstrukcja narządu wymaga rozciągnięcia skóry i okolicznych tkanek. - W tym celu pacjentce wszczepia się ekspanderoprotezę, którą po właściwym umiejscowieniu przez kilka tygodni stopniowo przez specjalny zawór trzeba wypełniać płynem fizjologicznym. "Pierś" powiększając się, łagodnie rozciąga skórę. Potem usuwa się zawór - tłumaczy dr Jerzy Kolasiński, właściciel prywatnej kliniki estetycznej w Swarzędzu. Protezy opracowane przez niemieckich lekarzy samoczynnie, bez ingerencji z zewnątrz, powoli pęcznieją pod skórą do właściwych rozmiarów. Są wypełnione bardzo zagęszczonym płynem fizjologicznym, do którego stopniowo przenikają mniej zagęszczone płyny ustrojowe. Sprawia to, że pierś "rośnie". Ważnym elementem rekonstrukcji jest stworzenie - ze skóry - brodawki sutkowej. Ciemniejszy kolor nadaje się w zabiegu mikropigmentacji, przypominającym tatuowanie. Zdarza się, że po rekonstrukcji, chcąc przywrócić symetrię, kształt i rozmiar zdrowej piersi, trzeba ją skorygować. W ostatnich latach dokonał się burzliwy rozwój chirurgii estetycznej, na przykład po operacjach zmniejszenia piersi, wykonanych nową techniką lejure, blizny są o wiele mniejsze niż po zabiegach wykonywanych dotychczas - mówi dr Jerzy Kolasiński.
- W Polsce największą przeszkodą upowszechniania się rekonstrukcji piersi - poza brakiem pieniędzy - jest to, że nie ma wolnych miejsc w specjalistycznych ośrodkach. W jednej sali operacyjnej można dziennie wykonać tylko cztery-pięć zabiegów. Odtwarzanie piersi z tkanek pacjentki trwa około sześciu godzin. Lekarz stoi przed dylematem, czy wykonać dwie rekonstrukcje narządu, czy cztery operacje ratujące życie - twierdzi dr Tadeusz Pieńkowski, kierownik Kliniki Nowotworów Piersi w Centrum Onkologii w Warszawie. Chora - mimo że cierpi na nowotwór niezłośliwy - nie może długo czekać, aż zwolni się miejsce na sali operacyjnej. W wypadku nowotworów czas zawsze działa na niekorzyść pacjenta, tymczasem na przyjęcie do kliniki, w której ma być amputowana pierś, czeka się trzy-cztery tygodnie.

Więcej możesz przeczytać w 21/2000 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.