Hormonalna ruletka

Dodano:   /  Zmieniono: 
To dobrze, że w czasopismach ukazują się teksty mówiące o konieczności zachowania ostrożności w stosunku do jakiejkolwiek terapii, gorzej, jeżeli używane argumenty są nieprawdziwe.
Polemika

Jeżeli weźmiemy pod uwagę, że dla przeszło połowy kobiet źródłem wiedzy na temat hormonalnej terapii zastępczej są dziennikarze, pojawienie się w tak poczytnym i powszechnie uznanym czasopiśmie jak "Wprost" artykułu "Hormonalna ruletka" (nr 19) musi budzić niepokój wśród tych, którzy zawodowo zajmują się leczeniem hormonalnym. W artykule tym obok błędów, które może dla ogółu nie mają większego znaczenia - jak to, że "cholesterol odkłada się w żyłach", "kobiety cierpią na suchość i atrofię macicy", a syntetyczne pochodne progesteronu to progestin (określenie nieznane w języku polskim, a będące dowodem, że autorka korzystała z opracowań angielskojęzycznych) - znajdują się sformułowania niezrozumiałe nawet dla nas lekarzy: co to są operacje chirurgicznej menopauzy, które można wykonać po klimakterium?
Groźna jest też tendencyjna interpretacja badań. Klasycznym przykładem jest powoływanie się na pracę zamieszczoną w "The Journal of the American Medical Association" w 2000 r. i przepisanie z niej dwóch pierwszych zdań wstępu. "Szczegółowe przebadanie 46 tys. kobiet" to tak naprawdę wywiad zebrany drogą telefoniczną lub listowną - nikt pacjentek w ogóle nie badał. Praca, której alarmujące dane zamieszcza autorka, tak naprawdę dowodzi, że terapia zastępcza stosowana przez okres nie przekraczający pięciu lat w żadnym stopniu nie zwiększa ryzyka raka sutka, natomiast rzeczywiście u kobiet szczupłych stosujących substytucję przez dłuższy czas ryzyko tego nowotworu wzrasta do wartości 1,35. Strach przed rakiem sutka to istotnie największy hamulec przed zastosowaniem hormonalnej terapii zastępczej. Trzeba sobie jednak uzmysłowić, że ten najczęstszy nowotwór złośliwy jest przyczyną zgonów ok. 4 proc. kobiet po 55. roku życia. Choroby naczyń są natomiast przyczyną 47 proc. zgonów. Może zamiast straszyć rakiem sutka, trzeba spopularyzować informacje, że długotrwale stosowana terapia hormonalna, zwiększająca nieznacznie częstość występowania tego nowotworu, nie prowadzi do wzrostu ryzyka zgonu z tego powodu, a wręcz przeciwnie - do jego zmniejszenia. Od kilku lat w naszym kraju prowadzona jest niezwykle pożyteczna promocja wczesnej diagnostyki raka gruczołu piersiowego. Większość pacjentek wykonujących badania profilaktyczne to te, które stosują hormonalną terapię zastępczą, zaś większość przedklinicznych raków sutka rozpoznawanych jest na podstawie takich właśnie badań przesiewowych. Mam nadzieję, że pani redaktor Bożena Kastory jest po prostu nieświadoma konsekwencji swego artykułu, jeżeli jest inaczej, twierdzę, że działa wbrew interesom kobiet.

Romuald Dębski




Odpowiedź autorki: Zgadzam się z dr. hab. med. Romualdem Dębskim, że artykuł "Hormonalna ruletka" musi budzić duży niepokój wśród tych, którzy zawodowo zajmują się leczeniem hormonalnym. Na konferencji prasowej zorganizowanej z okazji spotkania lekarzy ginekologów w Poznaniu przedstawiciele tego środowiska nie powstrzymali się nawet przed publicznymi pomówieniami o korzyści materialne, jakie - ich zdaniem - ofiarowała mi z pewnością bliżej nie nazwana firma farmaceutyczna za krytykowanie tej terapii, mimo że w całym artykule nie wymieniam ani żadnej firmy, ani żadnego leku, namawiając tylko do ostrożności w stosowaniu tak potężnego środka wpływu na kobiecy organizm jak terapia hormonalna.
Tymczasem rezultaty kolejnych analiz zdrowia kobiet stosujących hormonalną terapię zastępczą budzą coraz większy niepokój. Jak napisałam w artykule, wyniki kilku największych na świecie badań amerykańskich, obejmujących kilkadziesiąt tysięcy kobiet, opublikował "The Journal of the American Medical Association", czasopismo Amerykańskiego Towarzystwa Medycznego. Dowodzą one m.in. znacznie zwiększonego ryzyka wystąpienia raka piersi. W komentarzu do tych badań z 26 stycznia 2000 r., podpisanym przez trzech lekarzy - Waltera Willetta z Harwardzkiej Szkoły Zdrowia Publicznego, Grahama Colditza z Harwardzkiej Szkoły Medycznej, i Meira Stampfera z Brigham and Women’s Hospital w Bostonie - czytamy: "Ryzyko raka piersi rośnie o 8 proc. z każdym rokiem terapii hormonalnej (estrogenem i progesteronem) i o 0,2-3 proc. rocznie przy stosowaniu samego estrogenu. W ten sposób przewidywane ryzyko raka sutka zwiększa się o ok. 80 proc. po 10 latach terapii i o 160 proc. po 20 latach" (str. 534). Przypomniano również rezultaty badań szwedzkich: "Po sześciu i więcej latach terapii obu hormonami ryzyko raka piersi wzrasta o 70 proc.".
Pan dr Dębski nie zgadza się z tymi wynikami, ale nie przytacza żadnych innych. Pisząc o niebezpieczeństwach nadużywania hormonalnej terapii zastępczej, miałam nadzieję, że polscy ginekolodzy dołączą do coraz liczniejszych lekarzy amerykańskich czy francuskich, którzy odnoszą się do tej kuracji coraz ostrożniej.
Co do moich błędów - pan doktor ma oczywiście rację, cholesterol nie odkłada się w żyłach, ale w tętnicach. Natomiast progestin - tak jak napisałam - jest syntetycznym odpowiednikiem progesteronu, stosowanym w amerykańskiej hormonalnej terapii zastępczej i znanym polskim lekarzom. Termin "chirurgiczna menopauza", który budzi pana zdumienie, dotyczy ponad miliona amerykańskich kobiet poddających się chirurgicznemu usunięciu macicy i jajników, co ma je zabezpieczyć przed ewentualnym ryzykiem nowotworów macicy na skutek terapii hormonalnej.
Nadzieje na dobroczynny wpływ tej kuracji na układ krążenia również zmalały. Wyniki najnowszych badań referowano w kwietniu w Annaheim na dorocznym zjeździe kardiologów amerykańskich. Prof. dr hab. Zbigniew Gaciąg, kierownik Kliniki Chorób Wewnętrznych i Nadciśnienia Tętniczego Akademii Medycznej w Warszawie, tak sformułował wnioski dotyczące tej kuracji: "Dotychczas brakuje przekonujących wskazań na temat korzyści terapii hormonalnej w zapobieganiu chorobom krążenia". Natomiast wśród najważniejszych czynników sprzyjających zakrzepom krwi i w konsekwencji zatorom tętnic płucnych wymienia się m.in. hormonalną terapię zastępczą.

Więcej możesz przeczytać w 27/2000 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.