Meciar kontratakuje

Meciar kontratakuje

Dodano:   /  Zmieniono: 
Kłopoty ze zdrowiem prezydenta Rudolfa Schustera zagroziły stabilności Słowacji
Pojawiły się spekulacje na temat możliwości powrotu do władzy byłego premiera Vladimira Meciara. Napięcie polityczne w kraju jest wprawdzie rzeczywiście duże, lecz taki scenariusz wydaje się mało prawdopodobny. Szanse na ponowne przejęcie władzy ma natomiast jego HZDS (Ruch na rzecz Demokratycznej Słowacji). Czy Słowacja może znowu stracić miejsce w poczekalni do Unii Europejskiej i NATO?

Życie prezydenta przez kilka tygodni wisiało na włosku. Rudolf Schuster przeszedł pod koniec czerwca dwie poważne operacje jelita grubego. W ostatniej chwili na żądanie rodziny w krytycznym stanie przetransportowano go do kliniki uniwersyteckiej w Innsbrucku. Tej samej, w której przed dwoma laty operowano czeskiego prezydenta Vaclava Havla. Austriackim lekarzom udało się ustabilizować stan zdrowia Schustera. Leczenie może trwać jeszcze wiele tygodni lub nawet miesięcy.
Długotrwała choroba prezydenta mogłaby sparaliżować funkcjonowanie państwa. Aby temu zapobiec, do czasu jego powrotu część uprawnień głowy państwa zgodnie z konstytucją przejęli premier, przewodniczący parlamentu i rząd. Premier Mikulas Dzurinda będzie zatem m.in. tymczasowo sprawował zwierzchnictwo nad siłami zbrojnymi i reprezentował Słowację na arenie międzynarodowej. Rząd pozostawił sobie prawo decydowania m.in. o rozpisaniu referendum i kierowaniu ustaw do parlamentu. Przewodniczący parlamentu Jozef Migas może w zastępstwie prezydenta podpisywać akty prawne, a także powoływać i odwoływać członków rządu (premiera nie wyłączając) oraz urzędników państwowych.
Bezpośrednią przyczyną przejęcia prezydenckich kompetencji miał być fakt, że na podpis głowy państwa czeka wiele ważnych dla gospodarki ustaw. Powinno to poprawić atmosferę polityczną w kraju i uspokoić obserwatorów zagranicznych. Wszyscy są jednak zgodni, że dopiero powrót Schustera może definitywnie rozwiać obawy o przyszłość Słowacji. Słowacki prezydent uważany jest za gwaranta stabilności i kontynuacji reform oraz za przeciwwagę dla autorytatywnego byłego premiera Vladimira Meciara. W ubiegłorocznych wyborach prezydenckich przegrał on właśnie z Schusterem, zdobył jednak ponad 1,2 mln głosów (42,8 proc.). Wciąż też znajduje się na czele rankingów popularności, wyprzedzając zdecydowanie m.in. premiera Dzurindę i prezydenta Schustera.
Największym poparciem (27 proc.) cieszy się też jego Ruch na rzecz Demokratycznej Słowacji. Według słowackich politologów, szanse na zwycięstwo Meciara w ewentualnych wyborach prezydenckich są jednak znikome, gdyż ma on znacznie więcej zagorzałych przeciwników niż zwolenników. Gdyby dziś doszło do wyborów parlamentarnych, partia Meciara wraz z populistycznym ugrupowaniem Smer i nacjonalistami zdobyłaby w parlamencie większość miejsc. Nic dziwnego, że HZDS stara się wykorzystać ciągłe nieporozumienia w łonie koalicji rządzącej i doprowadzić do przedterminowych wyborów parlamentarnych.
Choroba Rudolfa Schustera oraz działania opozycji i napięcia w koalicji rządzącej, której już kilkakrotnie groził rozpad, budzą uzasadniony niepokój zachodnich polityków. Przedterminowe wybory - czy to prezydenckie, czy parlamentarne - nie muszą oznaczać zejścia z drogi reform i zmiany polityki zagranicznej Słowacji. Problemem jest jednak to, że mogą. Według wiceministra spraw zagranicznych i głównego słowackiego negocjatora z Unii Europejskiej Jana Figela, Zachód obawia się zmiany słowackiej polityki zagranicznej. Zdaniem Figela, dobrym przykładem może być dla Słowacji Polska, gdzie kierunek polityki zagranicznej jest jasno określony i nie zmienia się - bez względu na to, kto zasiada w fotelu prezydenckim.

Więcej możesz przeczytać w 29/2000 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.